"Przez jeden dzień byłam milionerką i żyłam jak królowa. A później okazało się, że..."

"Przez jeden dzień byłam milionerką i żyłam jak królowa. A później okazało się, że..."

"Przez jeden dzień byłam milionerką i żyłam jak królowa. A później okazało się, że..."

canva.com

"Nie jestem materialistką, ale zawsze było mi w życiu ciężko. Na wszystko musiałam zarobić sama i niczego od nikogo nie dostałam. Marzyłam, żeby kiedyś coś spadło mi z nieba. Żebym miała tyle pieniędzy, że mogłabym nimi szastać na prawo i lewo. Chociaż raz chciałam się poczuć jak milionerka - a raczej nią być. Podobno trzeba uważać, o czym się marzy, bo to może się spełnić. No i faktycznie tak jest! Doświadczyłam tego na własnej skórze. Zostałam milionerką. Mogłam wydawać pieniądze, na co tylko chciałam, ale niestety po jednym dniu okazało się, że..."

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Zawsze chciałam mieć mnóstwo pieniędzy

Nie uważam się za materialistkę, ale od zawsze chciałam zobaczyć, jak to jest, kiedy nie trzeba się o wszystko martwić, bo wiadomo, że mam na lekarstwa, gdy potrzeba, na nowe ubrania, podróże, czy choćby na rachunki.

Na wszystko musiałam zawsze sama zarobić. Nigdy nic nie spadło mi z nieba i bardzo tego żałowałam, bo chciałam choć raz poczuć, jak to właściwie jest.

W momencie, kiedy już przestałam wierzyć, że coś takiego kiedyś mi się przytrafi, dostałam niespodziewaną wiadomość, że dostałam spadek po ciotce i jestem jedyną spadkobierczynią.

WOW! Trudno mi opisać to, co wtedy poczułam, ale byłam przede wszystkim bardzo podekscytowana.

Formalności trochę trwały

Ale warto było czekać, bo okazało się, że moja ciotka miała naprawdę spory majątek. Spokojnie mogłam powiedzieć, że stałam się milionerką.

Mogłam zamieszkać w jej pięknym domu, a gdy miałam już dostęp do pieniędzy, na początku nie zastanawiałam się nad żadną inwestycją. Stwierdziłam, że chociaż przez jeden dzień chcę móc wydawać je, na co tylko chcę.

Marzyłam od dawna o dobrym aparacie i to była pierwsza rzecz, jaką sobie za te pieniądze kupiłam.

Później poszłam do sklepów markowych projektantów i mierzyłam wszystko, co mi się podobało. Jakie to wspaniałe uczucie móc kupić sobie to, co naprawdę mi się podoba, a nie tylko to, na co mnie stać.

Zaopatrzyłam się też w kosmetyki i nowy telefon - musiałabym na to odkładać ze 3 lata.

Po całym dniu zakupów usiadłam zmęczona w wygodnym fotelu mojej ciotki i zaczęłam się zastanawiać, jak teraz będzie wyglądać moje życie.

Marzyłam zawsze o podróżach, więc może by tak zrezygnować z pracy na rok i zwiedzić w tym czasie świat? Wystarczyłoby mi na wszystko i jeszcze by zostało na jakąś inwestycję.

Może otworzyłabym własną firmę? Tylko jaką? Nie wiedziałam, na co się zdecydować.

Wzięłam na kolana komputer i zaczęłam szukać inspiracji, ziewając przy tym raz po raz.

Co chwilę też spoglądałam na moje nierozpakowane jeszcze zakupy i nie mogłam uwierzyć, że to wszystko naprawdę jest moje.

kobieta w białej bluzce i z pieniędzmi z rękach canva.com

Później chyba zasnęłam

Choć tak naprawdę okazało się, że się przebudziłam! I to we własnym łóżku!

Tak. To niestety był tylko sen. Nie nacieszyłam się długo swoim bogactwem, bo nie trwało to nawet dobę, ale i tak poczułam, jak to jest mieć nieograniczoną ilość pieniędzy.

Byłam rozczarowana, że to nie wydarzyło się naprawdę, ale postanowiłam zacząć mocno manifestować swoje bogactwo i od tamtego czasu faktycznie mam więcej pieniędzy. Wprawdzie nie spadają mi one z nieba, ale co za różnica? Ważne, że są!

Natalia

Reklama
Reklama