"Dostałam listę prezentów na komunię chrześniaka. To chyba jakiś żart!"

"Dostałam listę prezentów na komunię chrześniaka. To chyba jakiś żart!"

"Dostałam listę prezentów na komunię chrześniaka. To chyba jakiś żart!"

canva.com

"Nie widziałam chrześniaka od dnia jego chrztu. Jedynie na zdjęciach, które jego rodzice często zamieszczają w mediach społecznościowych. Próbowałam ich odwiedzić, gdy byłam gdzieś blisko, ale zawsze znajdowali jakieś wymówki. A to niby ich nie było, a to ktoś chory, albo zwyczajnie robili coś tak ważnego, że nie mieli czasu. Ten czas znaleźli, dopiero gdy przyszła pora wysłać zamówienie na komunię. Spodziewałam się go i nawet się ucieszyłam. Ale moja radość się skończyła, gdy z zaproszenia wypadła dodatkowa karteczka, na której była spisana lista prezentów. Najpierw pomyślałam, że to taka ogólna lista, dla wszystkich gości, ale okazało się, że była spersonalizowana specjalnie dla mnie".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Nie widziałam chrześniaka od wielu lat

Nie jestem jego bliską rodziną, w zasadzie to byłam przyjacielem rodziny, gdy Oskar przyszedł na świat. Spotykaliśmy się wtedy często, ale mieszkaliśmy w jednym mieście.

Zanim Oskar skończył rok, przeprowadził się z rodzicami na drugi koniec Polski. Wtedy kontakt był mocno ograniczony i jakoś te nasze relacje się rozmyły.

Mały po pewnym czasie nawet mnie nie pamiętał, choć ja chciałam, żeby było inaczej. Dzwoniłam do nich na video, ale rodzice Oskara coraz rzadziej odbierali ode mnie telefony.

Oczywiście zapraszałam ich do siebie - nigdy nie mieli czasu. A kiedy ja sama chciałam tam do nich pojechać, też zawsze znalazła się z ich strony jakaś wymówka.

W pewnym momencie przestałam już się starać, choć spodziewałam się, że gdy przyjdzie czas komunii, na pewno dostanę zaproszenie.

Tak się stało, co mnie tak naprawdę ucieszyło. Ale gdy otworzyłam kopertę z zaproszeniem, okazało się, że jest tam coś jeszcze.

Dostałam listę prezentów komunijnych

Najpierw pomyślałam, że to w sumie fajny pomysł, bo czasem nie wiadomo co takiemu dziecku kupić, ale po chwili zorientowałam się, że to lista typowo dla mnie, a nie dla wszystkich gości do podziału.

Nie mają dla mnie czasu przez prawie 10 lat, a nagle wylatują z listą prezentów? No i żeby to chociaż były jakieś drobnostki, ale z dołączonego liściku dowiedziałam się, że Oskar chciałby dostać Thermomix, bo uwielbia gotować, do tego rower i rolki i marzy mu się też nowy telefon.

Serio? Przecież to wszystko kosztuje mnóstwo pieniędzy. Ja chciałam dać mu w kopercie tysiąc złotych, do tego biblię i złoty łańcuszek na pamiątkę. A tutaj wyszłoby mi minimum kilka tysięcy.

smutna kobieta o ciemnych włosach canva.com

Nie wiem co zrobić

Bardzo chcę pojechać na tę komunię, ale nie stać mnie na tak drogie prezenty. I niby wiem, że mogłabym to wyraźnie zakomunikować, ale co, jeśli rodzice chrześniaka już mu powiedzieli, że mu to wszystko przywiozę? Będzie zawiedziony, a ja nie chcę sprawić mu przykrości.

To dla mnie naprawdę trudna sytuacja. Zastanawiam się nawet nad pożyczeniem pieniędzy, ale wtedy przez minimum dwa lata będę musiała sobie czegoś odmawiać.

Nie wiem, jak można było wywierać na mnie taką presję. Naprawdę tego nie rozumiem. Okropnie się z tym czuję.

Liczyłam na to, że po komunijnym spotkaniu jakoś nasz kontakt się odnowi, ale jeśli nie przywiozę ze sobą wymienionych prezentów, pewnie zobaczę chrześniaka po raz ostatni.

Załamana matka chrzestna

Paznokcie na komunię 2023: piękne inspiracje, jakich nie znajdziesz nigdzie indziej!
Źródło: instagram.com/natalya_fedorko/
Reklama
Reklama