"Przez lata pomagałam teściowej. Kiedy ja ją ostatnio poprosiłam o pomoc, odmówiła"

"Przez lata pomagałam teściowej. Kiedy ja ją ostatnio poprosiłam o pomoc, odmówiła"

"Przez lata pomagałam teściowej. Kiedy ja ją ostatnio poprosiłam o pomoc, odmówiła"

zdjęcie ilustracyjne/canva

"Czasami zastanawiam się, co mam z tego, że jestem pomocną osobą? Nie chodzi mi o jakieś oklaski i stawianie mnie za wzór do naśladowania, ale zawsze wydawało mi się, że dobro wraca. Jak się okazało ostatnio - wcale nie. Co więcej, mowa tu o drobnej przysłudze od teściowej, której ja pomagałam przez lata".

Reklama

Publikujemy list od czytelniczki.

To ja namówiłam go na zakup domu w pobliżu jego matki

Moja teściowa jest bardzo samotną kobietą. Jej mąż zmarł jeszcze zanim poznałam Mateusza. Mateusz i jego siostra studiowali w innym mieście, więc swoją matkę odwiedzali raz na kilka tygodni. Irena zaczęła podupadać na zdrowiu i ja uważam, że właśnie przyczyną jej stanu zdrowia była po prostu samotność.

Po studiach poznałam Mateusza i to ja namówiłam go na zakup domu w pobliżu jego matki. Nie wiem dlaczego, ale od zawsze było mi jej żal. Bił od niej taki smutek, więc chciałam pomóc. Przez lata zawoziłam moją teściową do lekarza, robiłam zakupy, pomagałam w domowych obowiązkach. Była bardzo wdzięczna, chociaż ja nie robiłam tego wcale dla jej wdzięczności. Czułam, że tak trzeba. Z Mateuszem prowadzimy niewielki biznes, więc zawsze bez problemu mogłam znaleźć czas dla Ireny.

Młoda dziewczyna kłóci się ze swoją teściową Zdjęcie ilustracyjne/Canva

To ja namówiłam go na zakup domu w pobliżu jego matki

Kiedy na świecie pojawił się Ignaś, dla teściowej nie miałam już tyle czasu, co wcześniej. Rzeczywiście nie zawsze mogłam już przyjechać z zakupami czy podwieźć do lekarza. Jednak to chyba naturalne, że mając dziecko - zwłaszcza takie małe - czas dziwnie się kurczy.

Myślałam, że moja teściowa to rozumie - w końcu było to dziecko również jej syna. Rzadko zajmowała się Ignasiem, ale tłumaczyłam to jej złym samopoczuciem. Ostatnio jednak udało mi się zapisać do lekarza w ostatniej chwili. Miałam szczęście, bo zwolniła się wizyta na ten sam dzień. Nie chciałam jednak brać synka do przychodni, nie jest to raczej miejsce dla dzieci. Zadzwoniłam do teściowej, czy mogę podrzucić do niej małego na dwie godziny, bo muszę podjechać do lekarza, a ona odmówiła.

Stwierdziła, że ja też ostatnio nie mam za bardzo czasu na to, żeby jej pomóc, mimo że ona jest schorowana (nie przesadzałabym) i nie ma nikogo poza nami. Dodała, że małemu nic się nie stanie, jak pójdzie do przychodni, bo chorych ludzi można spotkać wszędzie. To jest wdzięczność za lata mojej pomocy i opieki? Bardzo się zawiodłam na teściowej i zmieniłam do niej podejście.

Paulina

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama