„Mąż nie chce mi pomagać w domowych obowiązkach. Uważa, że nie musi, bo...”

„Mąż nie chce mi pomagać w domowych obowiązkach. Uważa, że nie musi, bo...”

„Mąż nie chce mi pomagać w domowych obowiązkach. Uważa, że nie musi, bo...”

canva.com

„Ja niestety wychowałam się w takim domu, gdzie wszystko związane zarówno z jego prowadzeniem, jak i wychowywaniem dzieci, spoczywało na barkach mojej mamy, a ojca nie interesowało nic poza pracą. Myślę, że większość osób urodzonych w latach siedemdziesiątych ma w pamięci podobne wspomnienia. Nie chciałam, aby ten schemat powtórzył się w moim małżeństwie...”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Rozczarowana żona: „Mąż nie chce pomagać mi w domowych obowiązkach...”

No cóż, chcieć lub nie chcieć to ja sobie mogę wiele, ale życie pisze scenariusze, które nie zawsze są tymi wymarzonymi i chyba nie pozostaje mi nic innego, jak zaakceptować obecny stan rzeczy. Mam 44 lata, wychowałam i w sumie wciąż wychowuję dwóch synów, a w zasadzie to trzech, ale tylko jeden z nich jest pełnoletni. Tak, to ten, któremu dwanaście lat temu ślubowałam przed ołtarzem miłość do grobowej deski.

Nie ma się czym chwalić, ale mąż nie chce mi pomagać w domowych obowiązkach. Uważa, że nie musi, bo pracuje i zarabia więcej ode mnie, więc jest głównym żywicielem rodziny. Ja muszę prać, sprzątać i przede wszystkim gotować, ale nie byle co! Jeśli zupa, to tylko jako przystawka, a każde danie obiadowe nie może powtarzać się częściej niż dwa razy w tygodniu, bo w innym wypadku zaczyna się kręcenie nosem. Wybrzydza oczywiście ten najstarszy, ale dziesięciolatek oraz dwunastolatek już podłapują zachowania tatusia i lada moment będę miała z nimi to samo. Mój teść też traktuje teściową jak służącą.

odkurzająca kobieta zwraca uwagę mężowi, który siedzi na białej kanapie i przegląda telefon komórkowy canva.com

Nie tak wyobrażała sobie własną rodzinę

To nie jest jednak tak, że mi się nie chce prowadzić domu, czy skakać wokół moich chłopaków, bo czuję, że rodzina jest trochę taką moją misją. Chciałabym natomiast, aby mąż również wykrzesał w sobie to poczucie misji nie tylko w kontekście zarabiania pieniędzy, które jakby nie patrzeć są czymś naprawdę ważnym, ale i również, jeśli chodzi o sprzątanie czy wstawienie prania od czasu do czasu. Już nie wymagam gotowania, bo wiem, że do tego trzeba mieć chociaż odrobinę smykałki, a największy wyczyn kuchenny Krzyśka to jajecznica ścięta na suchy wiór.

Czasem myślę, że może miałam zbyt wyidealizowane wyobrażenie na temat tego, co chciałbym tworzyć ze swoim mężem po ślubie. Może tak po prostu musi być? Teraz marzę o tym, aby moi synowie nie byli tacy, jak mój mąż w stosunku do swoich przyszłych żon/partnerek. To obecnie prawdopodobnie jedyna rzeczy, na którą mogę mieć jakikolwiek wpływ, bo schemat postępowania mojego męża już raczej nie zmienię...

L. z zachodniopomorskiego

Tak Maciej Kurzajewski mówił kiedyś o swojej żonie. Ostatni wywiad przed rozwodem Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama