"Po narodzinach dziecka mąż wyniósł się z sypialni. Mówi, że musi się wyspać"

"Po narodzinach dziecka mąż wyniósł się z sypialni. Mówi, że musi się wyspać"

"Po narodzinach dziecka mąż wyniósł się z sypialni. Mówi, że musi się wyspać"

canva.com

"Urodziłam dziecko tydzień temu. Od tego czasu mąż całkowicie się ode mnie odsunął. Myślałam, że Bartuś wzmocni nasz związek. Okazało się zupełnie inaczej. Ledwo co wróciłam ze szpitala, a Krzysiek wyniósł się z sypialni. Powiedział, że nie ma sił słuchać tego ciągłego płaczu. A ja już opadam z sił..." 

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika. 

Dziecko miało wzmocnić nasz związek

Bartuś jest wyczekanym, upragnionym dzieckiem. Staraliśmy się o niego bardzo długo. Mąż był świetnie nastawiony na rodzicielstwo. Cały czas powtarzał, że pragnie mieć syna. Kiedy na USG lekarz potwierdził, że urodzę chłopca, Krzysiek po prostu oszalał z radości. Euforia nie trwała jednak długo, a po porodzie zostałam ze wszystkim sama.

Myślałam, że będzie zupełnie inaczej. Przecież dziecko miało wzmocnić nasz związek. Okazało się jednak, że Bartuś jest kością niezgody. Mężowi nie podoba się to, że mały cały czas płacze. Rzeczywiście jest bardzo wymagający. Nie zajmie się sam sobą, ale przecież ma dopiero tydzień, więc to normalne, że wymaga dużej ilości uwagi. Niestety, mąż tego nie rozumie i chciałby, żeby dziecko tylko jadło i spało.

niemowlak ubrany na biało śmieje się canva.com

Teraz mąż śpi na kanapie

Krzysiek już pierwszej nocy, kiedy wróciłam do domu, postanowił przenieść się do salonu. Uznał, że woli spać na kanapie, ponieważ przy dziecku nie może się wyspać. A ja jestem wprost zrozpaczona, ponieważ nie odpoczęłam jeszcze po porodzie, który był bardzo wyczerpujący.

Kocham swoje dziecko, ale nie w ten sposób wyobrażałam sobie rodzicielstwo. Szczerze mówiąc, gdybym wiedziała, że tak będzie, na pewno nie zdecydowałabym się na ciążę. Wolałabym być szczęśliwą żoną, a nie zrozpaczoną matką, która została ze wszystkim sama. To, że Krzysiek śpi na kanapie, jest dla mnie ogromnym ciosem.

noworodek uśmiecha się canva.com

Ja już opadam z sił

Jestem wykończona nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Czuję się niezrozumiana. Mąż widzi, że co chwilę płaczę, jednak nic z tym nie zrobi. Po prostu tego nie komentuje i wychodzi z pokoju. Kiedy poprosiłam go, żeby przewinął małego, on zaczął się śmiać i powiedział, że przecież to zadanie kobiety. Uznał, że sama chciałam dziecko, więc teraz mam się nim zajmować.

Przyznam szczerze, że jestem wykończona tym podejściem. Już lepiej byłoby, gdybym mieszkała sama. Wtedy przynajmniej nie czułabym się tak bardzo rozczarowana zachowaniem mojego męża.

Co mogę zrobić, żeby zmienić jego podejście? A może to już koniec naszego małżeństwa i powinnam się z tym pogodzić?

Zrozpaczona matka i żona

Mieszkania gwiazd: sypialnia Katarzyny Nosowskiej to prawdziwe arcydzieło. Jest bardzo oryginalna! Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/nosowska.official
Reklama
Reklama