"Jestem biednym studentem. Żadna laska mnie nie chce, bo nie zarabiam 10 koła i nie jeżdżę  wypasioną furą"

"Jestem biednym studentem. Żadna laska mnie nie chce, bo nie zarabiam 10 koła i nie jeżdżę  wypasioną furą"

"Jestem biednym studentem. Żadna laska mnie nie chce, bo nie zarabiam 10 koła i nie jeżdżę  wypasioną furą"

Canva.com

"Przyznam szczerze: jestem studentem 4 roku i jeszcze nigdy nie pracowałem, ale to moja świadoma decyzja, bo postawiłem na zdobywanie wiedzy. Nie mam zamiaru tracić czasu na kompletnie nierozwijającą mnie robotę! Niestety z tego powodu nie mogę znaleźć dziewczyny. Ja rozumiem, że jakieś blond dziunie lecą na forsę — jak nie zarabiam co najmniej 10 koła, nie jeżdżę wypasioną bryką i nie latam co roku na wakacje na Bali — to mam nawet nie podchodzić! Jednak ostatnio myślałem, że poznałem naprawdę fajną dziewczynę. Julia bardzo mnie zawiodła. Niech spada! Nie zasługuje na takiego faceta jak ja!"

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika. 

Jestem biednym studentem

Piszę do was, bo kompletnie nie mam powodzenia u kobiet i jestem tym zdołowany. Niestety chyba wiem, co im we mnie nie pasuje, a mianowicie — brak pieniędzy. Jestem biedny jak mysz kościelna, ale mnie jest z tym dobrze, bo mam inne zalety, a czas na dorobienie się jeszcze będę miał. Niestety kobiety najwyraźniej cenią sobie inne przymioty u mężczyzn.

Zacznijmy od tego, że od zawsze wiedziałem, że chcę postawić na rozwój osobisty i zdobywanie wiedzy. Pieniądze nigdy nie były dla mnie na pierwszym miejscu. Dlatego, gdy dostałem się na studia matematyczne, od razu wiedziałem, że teraz mam czas na naukę i nie chcę się od niej odrywać.

student matematyki, tablica Canva.com

Nie rozumiem kolegów ze studiów, którzy ledwo zaliczają kolokwia na tróje i zaraz po zajęciach gnają do jakiejś bezsensownej roboty. No bo nikt mi nie wmówi, że praca za barem w jakimś podrzędnym studenckim pubie przygotuje ich do wykonywania zawodu!

Mimo że teraz jestem już na 4 roku studiów, jeszcze nigdy nie pracowałem, ale to jest moja świadoma decyzja — chcę się skupić na nauce. Ktoś mi może powiedzieć, że przecież mogłem pracować w czasie wakacji. Niby to jest prawda, ale ja w wakacje nie próżnowałem i rozwijałem swój projekt na studiach! Mam nadzieję, że jak go rozwinę, komuś go sprzedam i się w końcu dorobię, ale jeszcze nie jest gotowy.

Nie będę ukrywać — rodzice zadbali o to, żebym nie musiał imać się jakiejś beznadziejnej roboty i bardzo ułatwili mi życie. Od lat odkładali pieniądze na moje studia w Warszawie. Dlatego teraz stać mnie na wynajęcie jednego pokoju w 3 pokojowym mieszkaniu i jakoś sobie radzę.

Julia bardzo mnie zawiodła

Nauka nauką, ale przecież nie tylko tym człowiek żyje. Chciałbym w końcu poznać jakąś miłą wyrozumiałą dziewczynę, bo tak naprawdę jeszcze nigdy jej nie miałem. Jednak bije chyba ode mnie jakieś światło, które ostrzega dziewczyny na kilometr i każe im ode mnie uciekać!

Ostatnio mój współlokator zrobił imprezę i zaprosił kilka koleżanek. Ucieszyłem się, że może kogoś poznam. Wypachniłem się męskimi perfumami, podobno kobiety lubią brutali, założyłem najlepszą koszulę, którą dostałem od mamy na urodziny, no i byłem gotowy.

Na imprezie poznałem taką Julkę. Fajna, dość skromna dziewczyna, więc idealna dla mnie. Ja wiem, że jestem biedakiem, więc nie startuję do jakiś mocno wymalowanych i wystrojonych dziuń, bo wiem, że to za wysokie progi na moje nogi.

Fajnie nam się gadało i chyba złapaliśmy flow. Gdy dała mi swój numer telefonu, byłem w siódmym niebie! Olałem wszelkie zasady i zadzwoniłem do niej już następnego dnia. Szybko umówiliśmy się na pierwszą randkę!

Gdy ją zobaczyłem, serce biło mi jak oszalałe! Nie mogłem w to uwierzyć, ale za dnia wyglądała jeszcze lepiej niż na imprezie! Pospacerowaliśmy trochę po starówce. Rozmawiało nam się dobrze do momentu, aż zapytała, czym się zajmuję. Odparłem, że studiuję matematykę, a ona na to: "no tak, ale co poza tym", jakby same studia już nie były wystarczającym zajęciem. Szczerze odpowiedziałem jej, że nie pracuję i momentalnie zobaczyłem, jak mina jej zrzedła.

Na koniec poszliśmy do kawiarni. Gdy przyszła kelnerka z rachunkiem, zaproponowałem Julce, żeby każdy zapłacił za siebie. W końcu ona wzięła dużą kawę z bitą śmietaną i ogromne ciacho, a ja zadowoliłem się jedynie espresso. Gdy to usłyszała, zgodziła się, ale miała kwaśną minę. Rozeszliśmy się do domów, a ona już nigdy więcej nie odebrała ode mnie telefonu.

Ja rozumiem, że jakieś blond lale lecą na forsę — jak nie zarabiam 10 koła, nie jeżdżę wypasioną bryką, czy nie latam na Bali — to mam nawet nie podchodzić! Ale po Julce, fajnej normalnej zdawałoby się studentce, takiej reakcji się nie spodziewałem! Bardzo mnie zawiodła!

Biedny student matematyki

Klaudia Halejcio na egzotycznych wakacjach. Cena za noc w kurorcie powala! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/klaudiahalejcio
Reklama
Reklama