"Synowa wozi się regularnie taksówkami. Doprowadzi syna do ruiny. Wielka pani się znalazła"

"Synowa wozi się regularnie taksówkami. Doprowadzi syna do ruiny. Wielka pani się znalazła"

"Synowa wozi się regularnie taksówkami. Doprowadzi syna do ruiny. Wielka pani się znalazła"

canva.com

"Od samego początku nie byłam fanką relacji Mateusza i Sandry, ale dałam dziewczynie szansę, bo była wybranką mojego ukochanego dziecka. Syn mówił, że naprawdę ją kocha. Co ja mogłam na to wszystko poradzić?! Musiałam wierzyć, że jeszcze wszystko się jakoś ułoży".

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Widziałam Mateusza u boku innej osoby

Mateusz przed Sandrą spotykał się z bardzo fajną dziewczyną, która naprawdę była za nim i nie była materialistką i nie liczyła na to, że mój syn wszystko będzie kupować i wozić ją swoim samochodem, mimo że miała swój. Coś jednak między nimi się stało, że po dwóch latach zerwali znajomość i szybko mój syn przyprowadził do domu Sandrę, z którą od razu nie złapałam nici porozumienia. Nie chciałam jednak robić Mateuszowi przykrości i udawałam, że wszystko mi się podoba, a gdy pytał o swoją dziewczynę, to mówiłam, że jest bardzo fajna i sympatyczna.

Lata mijały, a ta dwójka niestety nie rozstawała się i wkrótce bawiliśmy się na ich weselu. Nie spodziewałam się, że nasze relacje się kiedyś polepszą, bo czułam od Sandry pewnego rodzaju chłód, którego nie dało się niczym innym zastąpić. Moja niechęć do niej jeszcze bardziej się pogłębiła, gdy w czasie jednego spotkania z moim z synem dowiedziałam się, jak zachowuje się jego ukochana żonka.

czerwone trampki z białymi sznurówkami na jezdni obok napisu żółtego taxi canva.com

Wielka dama taksówkami jeździ

Mateusz przy jednej z okazji wygadał się, że Sandrunia do pracy jeździ taksówkami, ponieważ nie ma ochoty poruszać się autobusami z innymi ludźmi. Powiedział, że ludzie ją drażnią i nie chce przebywać z nimi dłużej niż musi na przykład w pracy. Co najgorsze, Mateusz jej bronił i uważał, że Sandra ma rację, a w dobie dzisiejszych zarazków ta decyzja jest bardzo odpowiedzialna i świadoma. Po prostu ręce mi opadły, że on daje się tak manipulować i wierzy we wszystko, co ta księżniczka mówi.

Gdy zapytałam go, ile w takim razie pieniędzy miesięcznie Sandra traci na taksówki, on nie chciał zbytnio się przyznać, ale po kilku minutach wyznał, że to jest około 400 zł. Pragnę przypomnieć, że podobną kwotę przeznaczają na paliwa do każdego z aut, ponieważ Sandra lubi w weekendy sobie pojeździć po naszym województwie i odwiedzać fajne knajpy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Mateusz kompletnie jest w niej zakochany i nie widzi tego, jak złym człowiekiem ona jest i jak bardzo go wykorzystuje. Mam nadzieję, że kiedyś to wszystko się zmieni. Oby nie za było późno...

Wkurzona na syna Maria

Deynn kupiła auto marzeń! Porsche kosztowało więcej niż niejedno luksusowe mieszkanie! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/deynn
Reklama
Reklama