„Teściowa codziennie dopytuje, czy mam obiad dla jej syna. Nie zapyta nawet o wnuki”

„Teściowa codziennie dopytuje, czy mam obiad dla jej syna. Nie zapyta nawet o wnuki”

„Teściowa codziennie dopytuje, czy mam obiad dla jej syna. Nie zapyta nawet o wnuki”

canva.com

„Opowiadaj lepiej, jak żyje mój Tomasz? Co dziś przygotowałaś mu do jedzenia? Nie głodzisz go?” Moją teściową obchodzi tylko jej syn i ona sama. Nie potrafi porozmawiać na inne tematy. Nie interesuje się nawet naszymi dziećmi.

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Teściowa jest skupiona tylko na swoim synu, czyli na moim mężu...

Moją teściową i mnie łączy tyle, co nic. Tak w skrócie mogłabym opisać naszą wspaniałą relację. Z Tomaszem jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z piętnastoletnim stażem. Niby nic, niby niewiele, ale to było bardzo intensywne piętnaście lat…

Owocem naszej miłości są Ania i Józio. Ania ma siedem lat i w zeszłym roku zaczęła szkołę podstawową, natomiast Józio jest młodszy od swojej siostrzyczki o trzy lata. W Maju skończy cztery latka. Obydwoje są bardzo pogodnymi i zdrowymi dzieciaczkami. Wydaje mi się, że z Tomaszem otrzymaliśmy cudowny dar od Boga w postaci naszych pociech. Niestety… darem nie można nazwać mamy Tomasza — Krystyny.

To jest jakaś patowa sytuacja. Moim zdaniem ta kobieta to jakaś nawiedzona wiedźma, połączenie katarynki z samouwielbieniem — tragedia.

młoda para i starsza kobieta canva.com

Mój mąż nie widzi problemu?

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Krystyna w żadnym, nawet najmniejszym stopniu, nie poczuwa się do zainteresowania własnymi wnukami. Nigdy nie zapyta, co u nich słychać, jak się czują, czy są zdrowi, jak się rozwijają. Kiedy jest u nas w mieszkaniu, w centrum jej zainteresowań jest cały czas Tomasz. Mój mąż niejednokrotnie był zażenowany postawą swojej mamy i wiem, że próbował z nią porozmawiać na ten temat. Na początku, niby przypadkiem rozgadywał się na temat naszych dzieci, jednak Kryśka była nieugięta. Szybko zmieniała tory rozmowy na to, czy jest szczęśliwy ze mną, czy ma ugotowane, posprzątane, wyprasowane… Nie mogę zrozumieć, jak można być tak bezdusznym, pozbawionym jakiejkolwiek empatii człowiekiem.

Przecież wyznacznikiem miłości nie jest i nie powinny być domowe obowiązki. Być może jest to uwarunkowane systemowo, przecież Krystyna wychowała się właśnie w takiej epoce — przynieś, wynieś, pozamiataj! Nasze dzieci często się pytają, dlaczego babcia ma gorszy dzień i się z nimi nie bawi. Co mam im odpowiedzieć, że ich babcia jest wariatką, zapatrzoną tylko w czubek własnego nosa? 

Już podczas ceremonii ślubu jej zachowanie powinno było dać mi do myślenia. Teraz tak sobie przypominam, dlaczego jako jedyna się nie cieszyła. Najprawdopodobniej chciałaby, żeby jej syn prowadził bujne życie, rozchwytywanego rodzyneczka. Nigdy mnie nie akceptowała, w sumie z wzajemnością…

Tak naprawdę nie interesuje mnie jej stosunek do mnie. Szczerze? Mam to gdzieś. Ja bym tylko chciała, żeby moje dzieci miały oparcie ze strony dwóch rodzin. Dziadków ma się tylko jednych, prawda?

Zawiedziona teściową synowa z Lublina

Ojciec wyprowadza dzieci na smyczy. Ludzie nie zostawili na nim suchej nitki! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/drixxleman
Reklama
Reklama