"Sąsiedzi od roku robią remont. Jeśli ich nie stać, mogliby sobie darować"

"Sąsiedzi od roku robią remont. Jeśli ich nie stać, mogliby sobie darować"

"Sąsiedzi od roku robią remont. Jeśli ich nie stać, mogliby sobie darować"

canva.com

"To będzie szybki remont mówili, będzie czysto mówili. Mija rok odkąd borują dziury. Co oni tam wyprawiają? Żyć się nie da. Moi sąsiedzi zaczęli remont w styczniu ubiegłego roku, do dziś końca nie widać".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Ile można mieć remont?!

Czy tylko mnie się wydaje, że remont mieszkania powinno się zaplanować z wyprzedzeniem i przemyśleć każdy szczegół, który chcemy wdrożyć? Zaczynając od ekipy remontowej, hurtownie, styl, w którym będzie się prezentowało nowe wnętrze, kończąc oczywiście na środkach potrzebnych do tego!

Wydaje mi się to oczywiste i zrozumiałe samo przez się, ale jak widać nie wszyscy myślą w ten sam sposób. Mieszkam na szóstym piętrze w wieżowcu. Rok temu sąsiedzi z ósmego piętra zaczęli remont mieszkania. Niby normalna rzecz, ale oczywiście nie u moich świetnych sąsiadów. Czy oni zdają sobie sprawę z tego, że nie mieszkają sami i pozostali lokatorzy też mają swoje życie i prawo do odpoczynku we własnym mieszkaniu? 

kobieta trzyma się za głowę w beżowym swetrze canva.com

To walenie w ściany śni mi się po nocach...

Tylko jak tu odpocząć po całym dniu pracy? Mój mąż pracuje na etacie, w firmie specjalizującej się we wprowadzaniu nowoczesnych rozwiązań dla przedsiębiorstw zajmujących się robotyką. Nie ma go w domu do późnych godzin popołudniowych, więc piekło remontu go omija. Ja natomiast pracuję z domu, jestem księgową i mam biuro w mieszkaniu. Praca wymaga ode mnie skrupulatności i uwagi. Prowadzę  księgowość kilku firmom jednocześnie, więc cały czas muszę być skupiona.

To, co się wyprawia dwa piętra wyżej, to jest jakieś całkowite nieporozumienie. Od godziny siódmej rano, do siedemnastej non stop wiercenie wiertłami udarowymi, przesuwanie jakichś  ciężkich rzeczy po podłodze, składanie mebli, głośna muzyka. Ja w ogolę nie mogę się skupić! Straciłam już dwóch klientów przez popełniane błędy. Stałam się znerwicowana, w dodatku mój mąż zupełnie tego nie rozumie, bo go tutaj zwyczajnie nie ma! Mówi, że wyolbrzymiam i jeśli rzeczywiście jest tak niby koszmarnie, to powinnam pomyśleć nad wynajęciem biura do pracy. Co za gość! Zero wsparcia nawet ze strony rodziny… 

W końcu nie wytrzymałam i poszłam w ciągu dnia na górę. Zadzwoniłam, drzwi otworzył mi młody robotnik. Zapytałam się, do kiedy mają termin na oddanie mieszkania. Ten zrobił duże oczy, zaczął się śmiać i odpowiedział, że wszystko zależy od finansów właścicieli. Okazało się, że ta ekipa remontowa to po prostu jakaś rodzinna zbieranina i każdy pomaga wtedy, kiedy ma czas. To jest jakaś kpina, przecież ten remont będzie trwał całe życie.

Mająca dość Karolina

Deynn kupiła auto marzeń! Porsche kosztowało więcej niż niejedno luksusowe mieszkanie! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/deynn
Reklama
Reklama