"Uwielbiam moją pracę, ale po wyznaniu szefa chyba muszę ją rzucić! Czy to jedyne wyjście?"

"Uwielbiam moją pracę, ale po wyznaniu szefa chyba muszę ją rzucić! Czy to jedyne wyjście?"

"Uwielbiam moją pracę, ale po wyznaniu szefa chyba muszę ją rzucić! Czy to jedyne wyjście?"

canva.com

"Awanse, pochwały, wdrażanie nowych projektów z mojego pomysłu. Czuję się w tej pracy tak bardzo doceniona. Wprawdzie koleżanki są zazdrosne, bo każda nagroda przypada właśnie mi, ale przecież na to zasługuję. To dzięki mojej ciężkiej pracy. A może jednak tylko mi się tak wydaje? Kocham tę robotę tak bardzo, ale po ostatnim wyznaniu mojego szefa, chyba będę musiała ją rzucić. Nie wyobrażam sobie takiego scenariusza, ale czy jest możliwy jakikolwiek inny? Naprawdę nie wiem co robić!"

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Uwielbiam moją pracę

Całe życie marzyłam o pracy, którą pokocham całym sercem. Do której będę chodziła z przyjemnością i nie będę mogła doczekać się końca weekendu, by już do niej wrócić.

Trafiłam na taką dwa lata temu. Odpowiedziałam na dość niepozorne ogłoszenie z portalu ogłoszeniowego. Szukali marketingowca, a to marketing internetowy to mój konik.

Na rozmowę kwalifikacyjną poszłam bez stresu. Nic przecież nie ryzykowałam.

Szefem okazał się przystojny brunet w średnim wieku. Bardzo w moim typie co sprawiło, że podczas rozmowy byłam dość nieśmiała. Widziałam jednak, że ma obrączkę na palcu, to też nie pozwoliłam sobie na żadne odważne uwagi czy komplementy.

Na drugi dzień dostałam telefon. Męski głos, który znałam już z wczoraj, powiedział do mnie pewnie:

Gratuluję. To właśnie panią widzimy w naszym zespole. Zapraszamy do pracy już jutro, na godzinę ósmą.

I tak zaczęła się moja najcudowniejsza przygoda związana z pracą.

Wciąż dostawałam premie

Czasami nawet kilka razy w miesiącu szef przynosił mi białą kopertę. Wystarczyło, że kończyłam z sukcesem jakichś projekt, a wyniki zadowalały szefa.

Czasem zabierał mnie na wino, żeby to uczcić. To z nim jadłam pierwsze owoce morza.

Super się dogadywaliśmy i jestem pewna, że właśnie dzięki temu tak świetnie nam szło w pracy.

Bywało, że zostawaliśmy w biurze do późnej nocy, a czasem nawet do rana, żeby omówić warunki kampanii.

Prędko dostałam pierwszy awans, a później też drugi. Koledzy z pracy zaczęli mi zazdrościć, ale przecież to  moja zasługa. Nie nagradza się nikogo tylko za bycie sympatycznym, czy ładnym prawda? A przynajmniej tak myślałam.

płacząca kobieta przed komputerem canva.com

Aż do spotkania wigilijnego

W naszej firmie jest zwyczaj organizowania wigilii dla pracowników. Sama również przykładam do tego rękę, bo jestem urodzoną organizatorką i mój szef o tym wie. A za organizację spotkania dostaję niezłą premię.

W tym roku jednak otrzymałam od szefa też tajemniczy pakunek. Powiedział, że mam przyjść do niego po spotkaniu i otworzymy upominek razem.

Byłam ciekawa, co to jest, ale poczekałam. Widziałam, że on czeka na moją relację, ale chyba go nie zadowoliła. W pudełeczku znalazłam czerwoną bieliznę.

Podziękowałam i powiedziałam, że ładna, ale nie mam dla kogo jej zakładać. On wtedy odparł:

W tym rzecz, że to ja chcę Cię w niej oglądać. Chcę zaproponować Ci układ. Zbliżymy się do siebie trochę bardziej, a Ty będziesz zarabiała jeszcze 0 4000 więcej. Nikt jednak ma o nas nie wiedzieć, ok?

Zmroziło mnie, gdy usłyszałam te słowa. Przecież on ma żonę! Fakt, że mi się podoba, ale jak mogłabym to zrobić tej kobiecie? Kompletnie nie wiem co mam zrobić. Wiem za to, że jeśli nie przyjmę tej propozycji, będę musiała odejść z pracy, bo on i tak mnie zwolni. Czy jest z tej sytuacji jakieś inne wyjście? Pomocy!

Klaudyna

 

Reklama
Reklama