A jednak! Zespół Black Eyed Peas, którego decyzja o wzięciu udziału w koncercie TVP rozczarowała wielu fanów, zdecydował się na krok, który z pewnością nie przypadł do gustu Telewizji Polskiej. Podczas występu na "Sylwestrze Marzeń" czwórka wokalistów wystąpiła z tęczowymi opaskami. Prowadzący imprezę Tomasz Kammel próbował przekonać widzów, że wszystko było zaplanowane...
Black Eyed Peas nie zdecydowali się na odwołanie występu w TVP
Jeszcze wczoraj najnowsze instagramowe wpisy Black Eyed Peas były pełne komentarzy fanów niezadowolonych z decyzji zespołu. Komentujący próbowali wpłynąć na amerykańska grupę, licząc, że muzycy odwołaja swój występ na "Sylwestrze Marzeń". Parę dni temu podobna strategia zadziałała w przypadku Melanie C.
Ogromna liczba polskich fanów twórców przeboju "Where Is The Love" zostawiła w mediach społecznościowych komentarze, w których tłumaczyli artystom, gdzie będą występować:
Where is the Love? Nie w TVP w Polsce.
Nie wspierajcie reżimowej telewizji w Polsce!
#BlackEyedPiS
Pozdrowienia z Polski ale nie wspierajcie TVP!
#piekłokobiet
Zespół Black Eyed Peas nie zdecydował się na odwołanie swojego występu. Okazało się jednak, że interwencja fanów nie została niezauważona. Muzycy pojawili się na scenie z tęczowymi opaskami symbolizującymi wsparcie dla środowiska LGBTQ+.
Black Eyed Peas wyrazili w programie TVP solidarność ze środowiskiem LGBTQ+
Jakby tego było mało, pod koniec występu will.I.am, najbardziej rozpoznawalny członek zespołu, w trakcie śpiewania piosenki wykrzyknął w stronę publiczności "Equality!" ("Równość!").
Prowadzący "Sylwestra Marzeń" Tomasz Kammel próbował dać do zrozumienia, że na scenie nie zadziało się nic, o czym nie wiedzieliby wcześniej organizatorzy. Po występie amerykańskich muzyków powiedział:
Wszystko było umówione, łącznie z każdym elementem stroju.
Cóż, trzeba przyznać, że etatowy konferansjer TVP ma niezły refleks. Jego wiarygodność pozostawiamy już Waszej ocenie.