"Od lat prowadzimy rodzinną cukiernię. Przez rosnące koszty musimy ją zamknąć. Jestem zrozpaczona. Co będzie dalej"?

"Od lat prowadzimy rodzinną cukiernię. Przez rosnące koszty musimy ją zamknąć. Jestem zrozpaczona. Co będzie dalej"?

"Od lat prowadzimy rodzinną cukiernię. Przez rosnące koszty musimy ją zamknąć. Jestem zrozpaczona. Co będzie dalej"?

canva.com

To, co obecnie dzieje się w polskiej gospodarce jest nie do pomyślenia! Od lat prowadzimy małą, rodzinną cukiernię. Wszystko było dobrze - do czasu... Przez rosnące opłaty musimy zamknąć nasz biznes. Tutaj już nie ma miejsca na małe przedsiębiorstwa, a my jesteśmy załamani. Ledwo wiążemy koniec z końcem. Co będzie dalej? 

Reklama

Musimy zamknąć nasz rodzinny biznes

Nasza niewielka, rodzinna cukiernia miała się świetnie. Prowadzę ją razem z moimi rodzicami od wielu lat. Do każdego wypieku wkładamy całe serce. Nieskromnie powiem, że serwujemy najlepsze rogaliki z dżemem w całym mieście! Każdego dnia wyprzedawały się do zera. Oprócz tego w ofercie mamy również pyszne pączki oraz oczywiście ciasta.

Stawialiśmy przy tym nie tylko na tradycję, ale również na rozwój. Staraliśmy się iść z duchem czasu, a więc testowaliśmy nowe przepisy, wprowadzaliśmy do oferty różnorodne produkty. A wszystko po to, żeby sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających klientów, którzy wracali do nas bardzo chętnie. Zwłaszcza, kiedy trzeba było przygotować ciasta i tort na dużą uroczystość.

Niestety, to już przeszłość. Pomimo sporego zainteresowania, nie stać nas na dalsze prowadzenie cukierni. Rosną ceny produktów, a przede wszystkim wody, ogrzewania i elektryczności. To nas dobiło.

cukiernia canva.com

To było nasze oczko w głowie

Cukiernia była naszym oczkiem w głowie. To firma z tradycjami, która była ogromnym marzeniem mojego ojca. Udało się mu je spełnić ponad 20 lat temu. Początki były trudne, jednak moi rodzice podkreślają, że nigdy nie było, aż tak źle jak teraz.

Oczywiście przez rosnącą inflację, wielu klientów po prostu zrezygnowało z tak częstych zakupów. Ciasto stało się dobrem luksusowym. Nie każdego na to stać. Zwłaszcza, że wśród naszych klientów było wielu emerytów, którzy chcieli sobie nieco osłodzić życie. Teraz mogą o tym zapomnieć.

ktoś ugniata ciasto canva.com

Co będzie dalej?

Nie mam pojęcia, co będzie dalej. W jaki sposób wyjść z tego kryzysu? Zamknięcie firmy to jedyne sensowne rozwiązanie, ponieważ w przeciwnym razie wpędzimy się jedynie w długi. Nie możemy sobie na to pozwolić, dlatego to koniec naszej małej cukierni.

Teraz nie wiem, jak nasza rodzina odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Przede wszystkim martwię się moimi rodzicami, którym zostało zaledwie kilka lat do emerytury. Kto przyjmie ich do pracy? Przecież z czegoś muszą żyć! To dla nas prawdziwa tragedia. Ojciec się załamał, cały czas siedzi zamknięty w domu, a my nic z tym nie możemy zrobić.

Czy kiedyś jeszcze uda się nam powrócić do rodzinnej tradycji i tworzyć ponownie naszą małą cukiernię? Nie mam pojęcia, ale bardzo na to liczę!

Co Agnieszka Kotońska zrobiła z twarzą? Fani zaniepokojeni jej wyglądem! Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/agnieszkakotonska
Reklama
Reklama