Nie będziemy chrzcili naszego dziecka. Moja teściowa nie chce widzieć nas i wnuka

Nie będziemy chrzcili naszego dziecka. Moja teściowa nie chce widzieć nas i wnuka

Nie będziemy chrzcili naszego dziecka. Moja teściowa nie chce widzieć nas i wnuka

Canva

Coraz mniej osób chrzci swoje dzieci. Niestety, nie wszyscy członkowie rodziny potrafią zaakceptować decyzję rodziców. Zobaczcie list, jaki przysłała nam Katarzyna.

Reklama

Ochrzcić czy nie ochrzcić

Moja teściowa całkowicie oszalała. Od pół roku nie chce mieć z nami kontaktu. A zaraz już święta. Wszystko zaczęło się, kiedy powiedzieliśmy jej, że Adaś nie będzie ochrzczony. Ale od początku.

Adaś ma już 1,5 roku. Wcześniej była pandemia, potem wybuchła wojna więc nie było nastroju do rozmowy o chrzcie. Jeszcze kiedy byłam w ciąży, rozmawialiśmy dużo z mężem na temat ochrzczenia naszego dziecka. Po długich rozważaniach zdecydowaliśmy, że nie będziemy go na razie chrzcili. Nie braliśmy kościelnego ślubu, oboje nie chodzimy do kościoła i nie jesteśmy praktykującymi katolikami.

Pomijając powody, dla których zrezygnowaliśmy z chodzenia do kościoła mogą wydawać się dla wielu osób zrozumiałe. Kościół coraz mniej zaczął się nam kojarzyć z wiarą, a coraz bardziej z politycznymi przepychankami z ambony. Co więcej, odstręczały nas też informacje o księżach, jakie docierały do nas z pracy. To przeważyło szalę goryczy.

Stwierdziliśmy, że jeśli Adaś będzie się czuł związany kiedyś z kościołem, to sam może zdecydować się na chrzest, kiedy będzie już świadomy swoich decyzji. Nie zamierzamy go też wysyłać na lekcje religii, chyba że będzie bardzo tego chciał.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza decyzja niesie za sobą pewne wykluczenie, ale mamy nadzieję, że mieszkając w dużym mieście, unikniemy ostracyzmu. Coraz więcej znajomych mówi nam, że też nie ochrzci swoich dzieci.

Babcia całuje wnuczka na kanapie Canva

Rodzinne problemy

Inne zdanie na ten temat ma teściowa. Jest zatwardziałą katoliczką. W każdą niedzielę chodzi na mszę i siedzi w pierwszej ławce. Codziennie odmawia 3 razy różaniec. I do tego słucha Radia Maryja.

Kiedy urodził się Adaś, od razu się w nim zakochała. Zaczęła nas naciskać kiedy miał 3 miesiące, że jak najszybciej trzeba go ochrzcić. Baliśmy się jej powiedzieć o naszej decyzji, więc tłumaczyliśmy, że jest pandemia, potem wojna i nie ma nastroju do takich uroczystości. Ale nadeszły wakacje i w końcu postawiła nas pod ścianą. Wtedy się wydało.

Zrobiła nam gigantyczną awanturę, wyzwała od bezbożników i groziła ogniem piekielnym. Najgorsze jest to, że całkiem przestała się do nas odzywać, a przecież zaraz będzie Boże Narodzenie. Nie wiemy, co mamy zrobić z tą sytuacją. Przecież nie zrezygnujemy ze swojego zdania tylko dlatego, żeby ją zadowolić.

Radosław Majdan nie będzie chrzcił syna. "Gdy będzie dorosły sam zadecyduje". Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/r_majdan
Reklama
Reklama