"Narzeczona zrobiła aferę, bo zaprosiłem na nasz ślub moją byłą dziewczynę. Przecież Asia to moja przyjaciółka"

"Narzeczona zrobiła aferę, bo zaprosiłem na nasz ślub moją byłą dziewczynę. Przecież Asia to moja przyjaciółka"

"Narzeczona zrobiła aferę, bo zaprosiłem na nasz ślub moją byłą dziewczynę. Przecież Asia to moja przyjaciółka"

zdjęcie ilustrujące/canva

Ślub to z pewnością jeden z najważniejszych dnia w życiu, dlatego zaprasza się na wspólne celebrowanie najbliższe osoby. Co jednak w przypadku, kiedy jedno z partnerów chce zaprosić byłego/byłą z racji wspólnych przeżyć, a nierzadko wciąż trwającej przyjaźni?

Reklama

"Przecież uzgodniliśmy, że zapraszamy kogo chcemy"

Zanim poznałem Oktawię, byłem w związku z Asią przez ponad 7 lat. Nadszedł jednak dzień, w którym obydwoje uznaliśmy, że po prostu traktujemy siebie po koleżeńsku, uczucie wygasło, została sympatia i sentyment. Aśka szybko zaczęła nowy związek, ale po kilku miesiącach rzuciła swojego faceta. Pisała do mnie, chciała się spotkać, spróbować od nowa, ale już wtedy znałem Oktawię i zacząłem się angażować w nową relację.

Aśka to zrozumiała i przyznała, że i tak pewnie by to nie wypaliło, w końcu 7 lat to dość czasu, żeby siebie poznać i albo chcieć spędzić razem życie albo nie. Oktawia nie akceptowała za bardzo mojej przyjaźni z Asią, naszych wyjść na piwo czy kawę. Jednak nie chciała mnie ograniczać, zresztą osobiście poznała Asię, nawet się polubiły, chociaż Oktawia zawsze trzymała ją na dystans.

Kiedy przyszło do planowania ślubu, razem z Oktawią uznaliśmy, że na ten dzień zapraszamy wszystkich, którzy są dla nas ważni i bliscy. Dlatego nawet nie pytałem o to, czy mogę zaprosić Asię, po prostu dałem jej zaproszenie, a ona od razu potwierdziła swoją obecność.

"Oktawia wpadła w jakąś furię"

Kiedy powiedziałem Oktawii, że Asia jest jedną z pierwszych osób, które od razu potwierdziły swoje przybycie na nasz ślub, moja narzeczona wpadła w jakąś furię. Zaczęła krzyczeć, że kto to widział, żeby zapraszać swoich były partnerów na takie wydarzenie. Powiedziała, że ona nawet przez moment nie pomyślała, aby zaprosić Łukasza, z którym była 2 lata w związku, a to jej pierwsza miłość.

Nie bardzo rozumiem, w czym Oktawia widzi problem. Asia jest moją przyjaciółką, dziewczyną, z którą byłem 7 lat, ale nie wypaliło. Jestem szczęśliwy z Oktawią, przecież to z nią się żenię, a nie z Aśką, ale nie będę akceptował takich awantur ze strony mojej narzeczonej. Nie ma powodów do złości, a chodzi obrażona już drugi tydzień. Nigdy nie piszę takich rzeczy w internecie, ale może trochę liczę na opinię osób bezstronnych. Czy ona serio ma o co się tak wkurzać? Dodam jeszcze, że z Asią naprawdę nie łączy nas nic innego niż wyjście na piwo raz w miesiącu!

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama