"Syn wpadł w dziwne towarzystwo. Zbierają jedzenie po śmietnikach, nazywają się freeganami i mówią, że ratują świat!"

"Syn wpadł w dziwne towarzystwo. Zbierają jedzenie po śmietnikach, nazywają się freeganami i mówią, że ratują świat!"

"Syn wpadł w dziwne towarzystwo. Zbierają jedzenie po śmietnikach, nazywają się freeganami i mówią, że ratują świat!"

CANVA

"Co się dzieje z tym dzieckiem. Dawno powinnam mu wybić z głowę całą tę ekologię. Terroryzuje nas swoimi teoriami od dawna, ale teraz to przesadza. Wkręcił się w jakąś grupę niby ekologiczną, chodzi po mieście i zbiera jedzenie. To jest ohydne! Oni normalnie wyjmują to ze śmietników pod sklepami. Przyniósł do domu karton jedzenia ze śmietnika i tylko to je. Ekologia ekologią, ale co ze szczurami i innym obrzydlistwem...

Reklama

Syn wpadł w dziwne towarzystwo

Mój Wojtuś od zawsze był wrażliwy. Zawsze pochylał się nad losem słabszych. W szkole nigdy nie przeszedł obojętnie obok ucznia, z którego się wyśmiewają. Normalnie dziecko z sercem na dłoni.

Tak samo było ze zwierzętami. W naszym domu co rusz lądował jakiś biedny zwierzaczek. Ratował wszystko! Od psów czy kotów po biednego ślimaczka. Sama go w tym wspierałam, bo wiadomo, zwierzęta potrzebują naszej pomocy.

Jakoś od 12. roku życia przestał jeść mięso. Niby rozumiałam jego argumenty, ale sami rozumiecie, było to dla mnie niepokojące. Jednak chłopak, który dojrzewa, potrzebuje budulca. Soja nie zastąpi białka z prawdziwego mięsa. Czasem przemycałam gdzieniegdzie, jak nie widział.

Oczywiście dla niego była to kwestia ideologiczna i z uporem maniaka nadal nie tyka potraw mięsnych. On żyje tą ekologią. Co chwila wymyśla nowe akcje. Tym razem jednak ostro przegiął.

Wojtek ma 16 lat i od jakiegoś czasu prężnie działa w jakiejś grupie. Organizowali kilka ciekawych akcji u nas w mieście, ale trochę ich wyobraźnia za bardzo ponosi. Ostatnio wpadli na dziwny pomysł. Zbierają jedzenie po śmietnikach i je jedzą!

Chłopak z napiętym bicepsem leży pod rozsypanymi warzywami CANVA

Syn zbiera jedzenie po śmietnikach

Jakiś miesiąc temu Wojtek zapytał, czy może iść ze znajomymi na ekologiczną akcję nocną. Wiedziałam, że robią dobre rzeczy, więc się zgodziłam. Zapewnił mnie, że nie będą robić nic głupiego. Potem zaczęło się to regularnie powtarzać. W końcu zaczęłam dopytywać, co robią o tak późnych porach.

Okazało się, że syn poznał grupę osób, które chodzą w nocy pod markety i wyjmują ze śmietników wyrzucone jedzenie. No myślałam, że zemdleję. Mój syn grzebie po śmietnikach jak bezdomny. To już była przesada. Może nam się nie przelewa, ale na jedzenie nigdy nie brakowało.

Pokłóciliśmy się o to i zabroniłam mu nocnych wyjść. On oczywiście dopisuje do tego ideologię. Twierdzi, że wcale nie chodzi o kasę, a o ratowanie świata. Ciągle truje mi, żebym mu pozwoliła chodzić ze znajomymi, że tyle ton dobrego jedzenia leży na śmietnikach i to skandal, że nikt nic z tym nie robi.

Ja się nawet z nim zgadzam, że marnujemy za dużo żywności i staram się w domu mądrze gospodarować, ale żeby wyjadać ze śmieci?

Syn kazał mi poczytać o  freeganizmie i w sumie rozumiem te ich założenia, ale nadal mnie to obrzydza. Ostatnio przyniósł karton jedzenia ze śmietnika i nic innego nie chce jeść! No nie pozwolę, żeby w moim domu jeść śmieci!"

Magda

Najśmieszniejsze nakrycia głowy zapobiegające ściąganiu.
Źródło: Facebook Mandane-Ortiz R Mary Joy
Reklama
Reklama