Wojna w Ukrainie zbiera okrutne żniwo. Najazd wojsk rosyjskich trwa już 70 dni. Od tego czasu poplecznicy Putina bezskutecznie próbują zająć najważniejszy punkty w Ukrainie. W Mariupolu sytuacja nadal jest tragiczna. Świadczy o tym pamiętnik małego chłopca, który został znaleziony pośród ruin. Jego słowa chwytają za serce!
Wojna w Ukrainie - niewinne ofiary
Cały czas dochodzą do nas wstrząsające informacje z Ukrainy. Śmierć, głód i ogromne okrucieństwo są tam na porządku dziennym. Dziś światło dzienne ujrzały zapiski 8-letniego chłopka, który wraz z matką i siostrą przebywał w okupowanym Mariupolu. Fotografie udostępnił ukraiński aktor i artysta Evegy Sosnovsky.
Na jego Facebooku znalazło się zdjęcie pamiętnika znalezionego w gruzach jednego z budynków. Wynika z niego, że chłopiec przez jakiś czas przebywał w tej okolicy wraz z rodziną. Wszyscy ukrywali się przed okrutnym okupantem. Maluch starał się żyć normalnie, mimo tego, że nad jego głową cały czas przelatywały pociski, a on sam nawet ucierpiał w wyniku ostrzału.
Sarah Silbiger/Getty AFP/East News
Wojna w Ukrainie - ogromne straty
Chłopiec według naszego szkolnictwa powinien właśnie uczęszczać do drugiej klasy szkoły podstawowej. Nie ma on niestety takiej możliwości, a każdy jego dzień to walka o życie. Mimo to pozostaje typowym dzieckiem, które pragnie się bawić i poznawać rówieśników.
Oto fragment zamieszczony przez Evegy:
Dobrze spałem, obudziłem się i uśmiechnąłem.
Następnie chłopiec zdradza, ile ma lat, a także że przebywa w ruinach w towarzystwie siostry, która ma 15 lat i matki, która skończyła 38 lat. Później padają wstrząsające wyznania:
Mój dziadek zmarł. Mam ranę na plecach i oderwaną skórę. Moja siostra ma ranę głowy. Moja mama ma rozdarte mięso na ramieniu i ranę na nodze. Zginęły moje dwa psy, moja babcia Galya i moje ukochane miasto Mariupol.
Na zdjęciach dostrzec można również rysunki znajdujące się w pamiętniku chłopca. Widać na nich doszczętnie zniszczone budynki mieszkalne, ciała porozrzucane po ulicy, a także czołgi i żołnierzy. Niestety nie udało się jeszcze odnaleźć malucha oraz jego rodziny, ich los pozostaje nieznany, tak samo jak wielu mieszkańców Mariupola.
Pod wpisem w social mediach pojawiły się komentarze innych osób, którym udało się opuścić Ukrainę. Jedna z kobiet wspomina, że jej syn starał się być bardzo dzielny, ale potrzebował również rozrywki, dlatego bawił się patykami oraz zardzewiałym rowerkiem.
Dzieci nie powinny oglądać takich rzeczy!
