Joanna Koroniewska podczas sesji Q&A została zapytana przez jednego z fanów, dlaczego walczyła o prawo do aborcji w Polsce dla kobiet, skoro jest wierząca. Aktorka odpowiedziała, że walka to za duże słowo, lecz wsparła kobiety, aby one miały wybór, bo wie, jakie to ważne.
Koroniewska zapytana o aborcję
Ostatnio aktorka zrobiła sesję Q&A na Instagramie, podczas której jej fani mogli zadać jej pytanie. Gwiazda dostała pytanie o treści:
Jestes wierzaca? To czemu walczylas o aborcje na zyczenie i usuniecie religiizeStrajkiem Kobiet?
Aktorka odpowiedziała, pisząc, że chce aby każda kobieta mogła podjąć tę decyzję sama:
Walczyłam to złe słowo. Po moich niewątpliwie traumatycznych doświadczeniach w tej materii wiem jedno -TO KOBIETA powinna móc decydować. Nikogo na siłę nie zmuszamy do heroizmu. Mało tego, ta sytuacja strasznie dzieli społeczeństwo - to jest ogromnie smutne.
W dalszej części wypowiedzi odniosła się do swoich trudnych doświadczeń z czasów, kiedy straciła 6 nienarodzonych dzieci:
Zwłaszcza, że każda z nas, która przeżyła poronienia lub inne tego typu doświadczenia wie, że to tak zostaje w psychice KAŻDEJ z nas. Że jeśli za chwilę zacznie się jeszcze odliczanie czy zabieg był na życzenie czy był po prostu koniecznością to będzie dla wielu jeden z najcięższych psychicznie momentów do przeżycia.
Pod koniec swojej wypowiedzi Joanna Koroniewska pisze, że ona zapewne nie dokonałaby aborcji, choć jej zdanie mogłoby ulec zmianie, kiedy byłaby na miejscu Izabelli z Pszczyny:
JA BYM pewnie TEGO NIE ZROBIŁA. Ale po ostatniej głośnej spawie w mediach, Izy z Pszczyny wiedząc, że w domu czeka na mnie moja dwójka ukochanych dzieci
Sytuacja aborcyjna w Polsce
Obecnie w kraju nie można dokonać aborcji na życzenie, ani wtedy kiedy płód ma wady letalne. W grudniu odbędzie się czytanie ustawy, która miałaby nakazać karę więzienia dla kobiet i ich lekarzy za usunięcie ciąży (także tej, gdzie płód jest nieuleczalnie chory). Kara ma wynosić od 5 do 25 lat więzienia. W tym samym dniu w całej Polsce ruszą protesty kobiet.