"Nie dostałam zaświadczenia na bycie chrzestną, bo mam narzeczonego a nie męża! Co za absurd!"

"Nie dostałam zaświadczenia na bycie chrzestną, bo mam narzeczonego a nie męża! Co za absurd!"

"Nie dostałam zaświadczenia na bycie chrzestną, bo mam narzeczonego a nie męża! Co za absurd!"

commons.wikimedia.org/wiki/File:BZN_Seduva_church_inside_back_centre_organ.JPG

Czy każdy może zostać chrzestnym? Teoretycznie każdy, kto ma chrzest, komunię i bierzmowanie - w praktyce jednak wygląda to zupełnie inaczej. Każda parafia może mieć do tego mocno indywidualny stosunek i właśnie czegoś takiego doświadczyła Kamila, która kilka dni temu pojawiła się w swojej parafii, aby wziąć zaświadczenie, dzięki któremu może zostać chrzestną. Niestety nie było to takie łatwe, jak się tego spodziewała.

Reklama

Kłody pod nogi

Kamila zaczęła od tego, że poinformowała kobietę, którą ją obsługiwała, że już ma trzech chrześniaków, że regularnie chodzi do Kościoła i jest osobą wierzącą. To niestety nie wystarczyło, aby dostać zaświadczenie.

Spoglądała na mnie tak, jakby miała rentgen w oczach! Przyglądała mi się od stóp do głowy. W końcu zapytała mnie, ile mam lat. Odpowiedziałam, że 31. Na co ona zapytała mnie, czy mam męża. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie mam męża, ale mam narzeczonego.

Absurd goni absurd!

Ona uśmiechnęła się pod nosem i powiedziała do mnie: "No to jak chce pani być chrzestną? Nie dam pani karteczki. Bez ślubu być chrzestną?" Szczerze mówiąc omal nie wpadłam w szał. Siedziałam jak wryta, bo nie mogła uwierzyć w to, co ona do mnie dalej mówi. Pytała się, dlaczego nie mamy ślubu i gdzie jest mój pierścionek, skoro niby jestem narzeczoną! Ja już nie wytrzymałam i zapytałam: "A dam mi pani na ślub? Bo z tego, co wiem, to kościelny ślub nie jest za darmo, prawda? Nie każdego na niego stać!"

Już miałam wychodzić, gdy nagle w drzwiach pojawił się proboszcz i zapytał, co to za żywa dyskusja. Powiedziałam, że pani nie chce mi wydać zaświadczenia. Ksiądz wziął mnie na stronę, porozmawiał, zadał kilka pytań o moje plany i, jak sam powiedział "W DRODZE WYJĄTKU", dał mi to zaświadczenie. To, ile ja nadenerwowałam tam, to naprawdę brak słów!

Mieliście kiedyś podobną sytuację?

Reklama
Reklama