Żona zaczęła się palić. Po przebudzeniu w lustrze ujrzała monstrum

Żona chciała spędzić z mężem romantyczne chwile przy ognisku. Gdy zasiadła obok niego, on chciał zwiększyć ogień i bezmyślnie wrzucił do niego puszkę z gazem i farbą w środku.

Żona została oszpecona, mąż złamał jej życie

Historia jest naprawdę wstrząsająca i bardzo bolesna. Dla niektórych nawet ciężka do uwierzenia. Trzy lata temu Courtney Waldon niestety doznała oparzeń trzeciego i czwartego stopnia na całym swoim ciele. Doszło do tego podczas wypadku przy ognisku.

30 września 2016 roku kobieta położyła spać swoją 5-letnią córkę Caroline do łóżka i dołączyła do ukochanego na kolację przy ognisku. Mieli świętować z okazji dwumiesięcznicy ich ślubu. Podczas wzniecania ognia, puszczka z gazem i nieznaną mazią wybuchła kobiecie na ciało i twarz.

Zatrzymałam się, upadłam i potoczyłam się, krzycząc, jakbym była ofiarą tortur. To było okropne…. Szczerze myślałam, że umieram tej nocy - wspominała Courtney.

Bardzo szybko trafiła do szpitala

Mimo że karetka dotarła na miejsce wręcz natychmiast, niestety nie udało się uratować jej twarzy i skóry. Poparzenia były tak poważne, że kobieta leżała aż 51 w szpitalu w śpiączce medycznej na oddziale intensywnej terapii. Obecnie ma 29 lat i przeszła już 40 operacji.

Najgorsze jest to, że mąż zostawił ją i córkę. Nie chciał mieć z nimi nic wspólnego i nigdy do nich nie wrócił.

Błagałam, żeby wrócił, ale… potem po około trzech tygodniach zniechęcenia mnie wreszcie zrozumiałam, że nie wróci. Straciłam godność, wygląd i osobę, o której myślałam, że jest miłością mojego życia - mówiła kobieta.

Jednak serdeczni ludzie wokół niej otoczyli ją opieką, wsparciem i troską. Ostatecznie kobieta znalazła kolejną miłość, swojego sąsiada. Kocha ją i jej dziecko, dba o nich, a życie dało Courtney nową szansę.

Obejrzyj dramatyczne zdjęcia w galerii poniżej.