Elysia Downings twierdzi, że jej związek z seks-zabawkami jest wieloletni, trwały i udany. Ta 28-letnia Angielka eksperymentuje z elektronicznymi gadżetami, odkąd skończyła 13 lat.
Najpierw używała tego, co znalazła w domu: masażera do pleców, szczoteczek elektrycznych. Gdy tylko to było możliwe, zaczęła korzystać z bardziej wyszukanych urządzeń. I poleca je każdej kobiecie. Seks-zabawki reklamuje na swoim koncie na Instagramie. Ale zaznacza, że zbytnie przywiązanie do wibratorów może powodować problemy.
Przykładowo Elysia od dłuższego czasu nie ma chłopaka, a związki młodej Angielki nie układały się dobrze. M.in. z powodu jej rozbudzonej seksualności i zamiłowania do seks-zabawek!
Faceci muszą pogodzić się z faktem, że urządzenia na baterie zawsze wykonają zadanie szybciej i skuteczniej - twierdzi.
Ale faceci nie chcą się z tym pogodzić. I tak jeden z partnerów Elysii wyrzucił jej wibrator przez okno, rozwścieczony faktem, że jego dziewczyna lubi sama się zaspokajać.
Tymczasem apetyt seksualny tej młodej młodej mamy jest naprawdę spory - Elysia masturbuje się nawet 10 razy dziennie. Zgromadziła spory arsenał zabawek seksualnych i wcale się tym nie kryje. Oprócz niezawodnych funkcji wibratory mają jeszcze jedną przewagę nad żywymi facetami:
Nie będą oceniać mojego ciała, by mnie zawstydzić. Nie zdradzą mnie i nie złamią mi serca - mówi.
Elysia już kupiła sobie prezent na walentynki. Domyślacie się, jak je spędzi?