Udawał, że rozpacza po zaginięciu żony i córeczek. Teraz wiadomo, że to on był ich MORDERCĄ. Prokurator domagał się najwyższej kary, lecz pomoc dla sprawcy przyszła z nieoczekiwanej strony...

Udawał, że rozpacza po zaginięciu żony i córeczek. Teraz wiadomo, że to on był ich MORDERCĄ. Prokurator domagał się najwyższej kary, lecz pomoc dla sprawcy przyszła z nieoczekiwanej strony...

Zaskakujący zwrot akcji w sprawie, która wstrząsnęła Ameryką!

Reklama

Pisaliśmy o tym w sierpniu: ojciec rodziny Chris Watts szalał z rozpaczy po rzekomym zaginięciu ciężarnej żony i dwóch małych córeczek, Belli i Celeste, poszedł nawet do telewizji, by wystosować dramatyczny apel do ewentualnego porywacza. Łkając, żalił się, że jego dom stał się pusty, a jego życie zupełnie straciło sens. Dramatyzmu tej historii dodawał fakt, że zaginiona żona, Shanann, była w 15. tygodniu ciąży.

Amerykańscy widzowie jeszcze ocierali łzy wzruszenia, gdy telewizja podała zaskakującą wiadomość. Chris Watts miał przyznać się do zamordowania swojej uroczej rodziny, za którą podobno tak tęsknił. Powód? Mężczyzna miał mieć romans z koleżanką z pracy i dzień przed zbrodnią oznajmił żonie, że chce się z nią rozstać.

Chris szybko odwołał te zeznania i przedstawił nową wersję tej historii: owszem, chciał się rozstać z Shanann, lecz to kobieta, ogarnięta szałem zazdrości, zamordowała dzieci, a on tylko w afekcie dokończył sprawę, pozbawiając życia dzieciobójczynię.

Finał rozegrał się właśnie w sądzie: Chris ostatecznie przyznał się pod zamordowania całej swojej rodziny. Uznano go winnym potrójnego morderstwa z premedytacją - zbrodni, za którą w groziłaby mu kara śmierci. Wymiar kary ma zostać ogłoszony 19 listopada, jednak już wiadomo, że nie czeka go egzekucja.

Zgadnijcie, kto się za nim wstawił? I jak dziś psychologowie wyjaśniają zachowanie Chrisa?

 

 

Wydawał się takim czułym ojcem rodziny. Co skłoniło go do takiej potworności?
Źródło: www.instagram.com / @shanannwatts
Reklama
Reklama