Turia Pitt jest niezwykłą bohaterką: ta 31-letnia kobieta swoim przykładem pokazuje, że można się podnieść po każdej tragedii. W 2011 roku ta piękna młoda australijska pani inżynier zapragnęła pobiec w maratonie. Na trasie biegu wybuchł pożar, Turia została uwięziona w płonącym wąwozie. Pomoc przyszła na czas, by uratować jej życie, lecz nie zdrowie i urodę. Turia doznała poparzeń 70 proc. ciała, w tym ciała i szyi, straciła włosy. Czekały ją dziesiątki bolesnych operacji i trudne zadanie, by pogodzić się ze swoją nową twarzą. Nie załamała się. Pomogła jej w tym miłość partnera, który nie opuścił jej w potrzebie.
Z początku strasznie się siebie wstydziła. Dopiero po latach zdjęła maskę. Dziś śmiało wrzuca zdjęcia na swój profil na Instagramie. W grudniu ubiegłego roku została mamą. Dla synka, Hakavaia, jest najpiękniejsza na świecie. Ale nie tylko on tak sądzi: fani z Instagrama zapewniają Turię, że wciąż jest piękna. Jej piękno pochodzi z wewnątrz. Oceńcie sami!