Donatan, kiedy razem pozował z Edytą Górniak na ściance tegorocznego festiwalu w Opulu, pozwolił sobie na zbyt dużo - w pewnym momencie jego ręka zsunęła się na jej pośladek, za co diwa go spoliczkowała!
Teraz Donatan skomentował całą sytuację na Facebooku tłumacząc, że... to była celowa akcja!
W odpowiedzi na liczne pytania. Celowo pobudziłem ludzi do bardzo ciekawej-słusznej dyskusji i mam nadzieję do jeszcze słuszniejszych wniosków. Zwracając uwagę na ważny i aktualny temat "Są granice których nie możemy przekraczać" - czyli starajmy się umieć walczyć o swoją przestrzeń w każdej postaci. Nie chodzi tylko o przerysowaną sytuację w przykładzie, ale też o życiową asertywność.
Co ciekawe, w kolejnych komentarzach Donatan zaprzeczał sam sobie twierdząc z kolei, że wcale nie dotknął pośladka Górniak.
Tu nie było żadnej ręki stety lub niestety :)
nie było żadnej ręki na pośladkach - w tym właśnie rzecz
Fani błyskawicznie wyczuli brak konsekwencji producenta muzycznego.
No tak, zjazd w stronę tyłka to świetny sposób na nagłośnienie problemu.
Przeprosiłbyś i przyznał się do błędu. Żenujące mydlenie oczu - pisali.
A wy, wierzycie w jego tłumaczenie? Nie lepiej byłoby po prostu przyznać się do błędu?
Wierzysz Donatanowi?
Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki