„Już dawno zaplanowałam sobie idealną stylizację na Wszystkich Świętych. Śmiejcie się, śmiejcie, że moda cmentarna, ale ja wiem swoje. Tylko ten jeden raz w roku ciotka i kuzynki przyjeżdżają do naszego miasta, to kiedy indziej miałabym zabłysnąć? Teraz sprawdziłam prognozę pogody i jestem załamana. Tego zupełnie się nie spodziewałam! Nie mam w co się ubrać!”
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moda cmentarna
Już dawno zaplanowałam sobie idealną stylizację na Wszystkich Świętych. Specjalnie zamówiłam cieniutki, pudrowo-różowy płaszczyk, który doskonale będzie współgrał z białą koszulą i białymi spodniami, podkreślając mój nowy balejaż w odcieniach blondu. Śmiejcie się, śmiejcie, że moda cmentarna, ale ja wiem swoje.
Tylko ten jeden raz w roku ciotka i kuzynki przyjeżdżają do naszego miasta, to kiedy indziej miałabym zabłysnąć, jak nie przy okazji święta świeczki? Właśnie sprawdziłam prognozę pogody i jestem załamana. Tego zupełnie się nie spodziewałam! Temperatura ma być na minusie i do tego przewidują intensywne opady deszczu.
Przecież moje białe spodnie będą całe z błota, a ten zamszowy, drogi płaszczyk totalnie nie przetrwa ulewy. Tyle kasy wydałam i to wszystko na marne. Chciałam się pokazać z jak najlepszej strony, a teraz nie mam co na siebie włożyć!
Nie tak miało być
Jestem strasznie wkurzona, bo nie tak to sobie zaplanowałam. Przecież nie pójdę ubrana w kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy, jak jakiś wędkarz! Ani pod żadnym pozorem nie nałożę czapki na moją nową fryzurę. Nie po to fortunę u fryzjera zapłaciłam, żeby chować włosy pod jakimkolwiek nakryciem głowy. A co, jak później ktoś z rodziny mnie do siebie zaprosi, a mnie cała czupryna przyklapnie, albo co gorsza — naelektryzuje się, czyniąc ze mnie marną podróbkę Einsteina...
Nawet jak nie będzie padać, to przy takiej aurze na pewno będzie dużo wilgoci i moja fryzura będzie wyglądała po prostu byle jak. A tak ciężko było się umówić na balejaż w ostatniej chwili... Jedyny dostępny termin był w godzinach, w których normalnie pracuję. Na szczęście udało się wziąć dzień wolnego, chociaż szef nie był szczególnie zadowolony na wieść o mojej nieobecności.
Przez cały wrzesień i większość października na zewnątrz było tak pięknie i słonecznie, że byłam przekonana o tym, że i początek listopada nie będzie taki zły. A tu taka niemiła niespodzianka! Nawet nie chcę myśleć o tym, że znowu muszę wydać kasę na jakieś nowe ubrania. Przecież ja zbankrutuję!
Marietta
Przeczytaj także
"Tata zagarnia całe moje życie dla siebie. Wszyscy się śmieją, że jestem córunia tatunia"
"Sąsiadka ma czwórkę dzieci. Ledwo daje radę, ale mi wmawia, że też powinnam zostać matką!"
"Moja córka wzięła sobie takiego bez studiów i bez prawa jazdy. Jak ona chce z nim rodzinę zakładać?"