"Moje małżeństwo było nudne jak flaki z olejem. Nie będę kłamać, między nami w ogóle nie było chemii. Żona po dwóch porodach nie wyglądała już tak, jak kiedyś. Nie pociągała mnie. W sypialni wiało nudą, więc znalazłem sobie kochankę. Było z nią wspaniale, dopóki nie zachorowałem. Później żałowałem, że podjąłem taką decyzję".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moje małżeństwo było okropnie nudne
Z żoną mieliśmy dziesięcioletni staż. Kiedyś się kochaliśmy, z biegiem czasu uczucie przygasło. Mieliśmy dla siebie coraz mniej czasu, a po dwóch porodach Magda wyglądała kiepsko. Miała sporo nadprogramowych kilogramów i po prostu przestała mi się podobać. Odrzucałem jej zaloty, nie mogłem się do niej przekonać. Mam jednak swoje potrzeby, więc znalazłem sobie młodszą kochankę. W sypialni byłem prawdziwym ogierem! Dobrze się bawiłem. W końcu powiedziałem o wszystkim żonie, bo miałem dość podwójnego życia. Porzuciłem ją, a miesiąc później okazało się, że jestem poważnie chory.
Było wspaniale, aż zachorowałem
Z moją kochanką Natalią bawiłem się doskonale. Przeżywałem drugą młodość. Jeździliśmy na wczasy, kochaliśmy się kilka razy dziennie. Było idealnie. W końcu czułem, że żyję i nikt mi nie marudził, że trzeba zająć się dziećmi, posprzątać czy ugotować.
Niestety, miesiąc po rozstaniu z żoną dowiedziałem się o tym, że jestem chory. Okazało się, że mam nowotwór i będę miał chemioterapię. Kompletnie się załamałem. Myślałem, że Natalka będzie mnie wspierać, że przejdziemy przez to razem. Rozczarowałem się. Ona mnie opuściła w najgorszym momencie. Powiedziała, że na to się nie pisała i się ulotniła.
Teraz potrzebuję wsparcia i pomocy
Jestem samotny. Potrzebuję wsparcia i pomocy. Co miałem zrobić? Nie było koło mnie nikogo. Odezwałem się do mojej żony, opowiedziałem o wszystkim i błagałem o wybaczenie. Powiedziała, że przez wzgląd na dzieci przyjmie mnie do domu z powrotem, zajmie się mną, aż wyzdrowieje i mi pomoże. Zastrzegła jednak, że nie mam powrotu do jej sypialni. Powiedziała, że kiedy wyzdrowieję, to znów mam się wyprowadzić.
To taki dobry człowiek, a ja zachowałem się jak drań. Teraz nie rozumiem, dlaczego podjąłem taką decyzję. Wtedy myślałem, że to będzie słuszna decyzja. Życie okazało się jednak bardzo przewrotne.
Chory Kochanek
Przeczytaj także
"Zdrada męża mnie zabolała. Postanowiłam, że zacznę cieszyć się życiem. Teraz on mi zazdrości"
"Nie miałam czasu odwiedzić babci. Wizytę odkładałam od roku, a teraz już jest za późno"
"Moja córeczka wyróżniała się w czasie Pierwszej Komunii Świętej. Miała kolorową sukienkę"