"Każde nasze wakacje wyglądają w taki sam sposób. Mój mąż jak zwykle wybiera wyjazd nad morze, a potem pokazuje brzuch na plaży. Już nie mogę na to patrzeć. Już wielokrotnie mu mówiłam: chcesz brzuch pokazać na plaży? Zadbaj o formę. Ale nie... z roku na rok jest coraż gorzej. Już nie mogę na to patrzeć. Boję się o jego zdrowie".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Marek zawsze miał skłonności do nadwagi
Mojego męża Marka poznałam przed 30. Bałam się, że zostanę starą panną i nikogo już nie poznam. Obawiałam się, że nie urodzę już dziecka z powodu swojego wieku. Wszystkie koleżanki na wsi wyszły za mąż w wieku 18-25 lat, tylko ja zostałam sama. Podobnie moje młodsze siostry, już chociaż miały narzeczonych, a ja nic a nic.
Marek spadł mi jak grom z jasnego nieba. Okej, nie był najpiękniejszy i już wtedy miał nadwagę. W przeciwieństwie do rówieśników nie imprezował, był całkiem miły i to mi wystarczyło. Wiadomo, że nie był może to mąż idealny, bo chociaż fach jakiś w ręku miał, to jednak nie za dobry i też jakimiś typem intelektualisty też nie był. Z drugiej strony przecież był, jaki był, ale był i to się dla mnie bardzo liczyło.
Szybko weszliśmy w związek, potem w małżeństwo i tak nam mijał wspólnie czas razem w zdrowiu i chorobie. Okej, często się kłóciliśmy, ale za to spełniłam swoje marzenie o byciu matką i żoną.
Niestety, lata mijały, a mój mąż zamieniał nadwagę na otyłość. Z roku na rok wyglądał coraz gorzej, mniej pracował i miał coraz więcej problemów zdrowotnych.
Mój mąż pokazuje brzuch na plaży
Co roku z mężem i dziećmi wybieramy się nad morze - leżymy na plaży i kąpiemy się w wodzie. Taki mamy wypoczynek z dala od zgiełku miasta. Niestety, mój mąż zachowuje się na plaży okropnie. Za każdym razem pokazuje bowiem swój goły brzuch i wygląda, jakby był w ciąży. Już nawet ludzie na ulicy się śmieją, kogo ja sobie za mąż wzięłam.
Już mu wielokrotnie mówiłam, że taki wygląd jest bardzo niezdrowy i że powinien pójść natychmiast na siłownię, a jak nie chce na siłownię, to musi ograniczyć ilość jedzenia.
Za każdym razem jest jednak tak samo — mąż zjada dwie porcje jedzenia i ciągle mu mało. W nocy też ma napady głodu i opróżnia lodówkę. A to wszystko popija słodzonymi napojami.
Z roku na rok jest coraz gorzej. Ja jestem szczupła, dzieci też nie są grube, a mąż... lepiej nie mówić. Przykro mi już na niego patrzeć i wstydzę się na tej plaży, bo każdy zwraca na nas uwagę i tylko uśmiecha się pod nosem. Ostatnio spotkaliśmy na plaży moją dobrą znajomą i widziałam, jak na niego patrzyła, a potem nawet mi sugerowała, że mój mąż powinien coś z sobą zrobić...
Jak go przekonać do zmiany nawyków żywieniowych?
Matylda
Przeczytaj także
"Dałam na komunię tyle, na ile było mnie stać. Po imprezie usłyszałam niemiły przytyk od szwagierki"
"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."
"Moja rodzina chce mnie opuścić i oddać do domu opieki. Ale to nie wszystko. Zaplanowali coś jeszcze..."