"Mój mąż kompletnie nie rozumie tego, że ja potrzebuję mieć czas dla siebie i często wolę robić zakupy sama niż z nim. Czy to naprawdę aż tak ciężko zrozumieć?! Jestem osobą, która ceni sobie chwile w samotności i do tej pory mężczyźni to rozumieli tylko nie mój mąż".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Dlaczego on nie może pobyć chwilę sam?!
Co to za paranoja, że wszystko musimy robić razem?! Ja jestem już tym tak zmęczona, że mam ochotę uciec. Zawsze taka byłam, że w każdej relacji potrzebowałam chwili dla siebie i nie chodzi o zdradę tylko o to, aby móc po prostu spędzić ze sobą jakiś czas. Większość mężczyzn to rozumiała i nie musiałam tego tłumaczyć. Niestety mój aktualny mąż najwidoczniej nie jest aż tak "otwarty" na zmiany.
Wiele razy próbowałam tłumaczyć mu, że to wynika z tego, że jestem takim człowiekiem, a nie z tego, że on mnie męczy, ale niestety Adrian nie potrafi pojąć tego i wszystko chce robić ze mną. Dosłownie! Nie jest to fajne uczucie, bo nastraja mnie bardziej w takim kierunku, że Adrian jest moim synem, które trzeba prowadzić za rękę niż mężczyzną, który wie, czego chce i nie boi się o tym rozmawiać.
Chodzi za mną krok w krok
Próbowałam nawet zarazić go jakąś pasją, żeby mógł sam spędzać czas sam, żeby pojąć, jakie to jest fajne i rozwojowe, że chce się przebywać tylko ze sobą i celebrować nawet krótkie chwile, ale on oczywiście nawet się tym nie zainteresował.
Chciałam, żeby zaczął wędkować lub poświęcać się na przykład czytaniu książek, ale dla niego to są zbyt nudne zajęcia i mówił, że woli wyjść ze mną do kina lub po prostu na spacer! Cały czas próbuje mi udowodnić, że do szczęścia nie potrzebuję żadnej koleżanki, a on znajomych. Najlepiej, gdybyśmy się zamknęli w czterech ścianach i tak spędzali każdy dzień.
Ja z reguły stawiałam na swoim, po czym Adrian zawsze się obraża się i mówi, że go nie kocham, bo gdybym go kochała to tak samo jak on chciałabym spędzać z nim każdą wolną chwilę, a przecież to nie na tym polega relacja. Ja już nie mam sił i słów. Chciałabym, żeby dawny Adrian wrócił i udowodnił przede wszystkim, że nie musi być absolutnie od nikogo zależny.
Dominika z Gdańska
Przeczytaj także
"Panna młoda wypomniała mi na poprawinach zawartość koperty. Tak nie wypada"
"Córka myślała, że się nachapie, jak mnie już nie będzie. No to się zdziwi. Złamanego grosza nie dostanie"
"Moja córeczka płacze od rana do wieczora. Wreszcie dowiedziałam się, że płacze przez chłopaka i ja sama wylałam łzy"