Ostatnio uświadomiłam sobie, że mieszkam z teściową pod jednym dachem od 25 lat. Wiele razy miałam dość i sama nie wiem, jak udało mi się to przetrwać. Początki były bardzo trudne i wtedy myślałam, że gorzej już być nie może, ale jednak było. Trwałam w tym z miłości do męża.
Po ślubie zamieszkali z rodzinami męża
Pochodzę z rodziny wielodzietnej, w której nigdy się nie przelewało. Ja i moje rodzeństwo nigdy nie mieliśmy czasu na zabawę, bo rodzice zaganiali nas do pracy w polu. Gdy wchodziłam w trudny wiek dojrzewania, to często myślałam o tym, że oni specjalnie narobili sobie tyle dzieci, aby miał kto obrabiać gospodarstwo. Ja wiedziałam, że nie chcę tak żyć i szybko muszę się z tego wyrwać.
Za mąż wyszłam, mając dwadzieścia lat i już przed ślubem ustaliłam z Leszkiem i jego rodzicami, że zamieszkamy u nich w domu. Mąż jest jedynakiem, wiec taka decyzja w tamtym momencie wydawała się najrozsądniejsza. Już tydzień po weselu byłam spakowana i gotowa do wyprowadzki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co mnie czeka...
„Gdy ignorowałam jej złote rady, to dokuczała mi jeszcze bardziej”
Nie zliczę, ile razy płakałam przez te wszystkie lata i żałowałam podjęcia decyzji o zamieszkaniu pod jednym dachem z teściową. Choć bardzo się starałam, to nigdy nic nie potrafiłam zrobić dobrze, począwszy od sprzątania, przez gotowanie aż po wychowywanie dzieci. Matka mojego męża wielokrotnie grzebała w moich rzeczach osobistych i próbowała rozliczać z pieniędzy wydawanych na ubrania i kosmetyki, chociaż to nie były jej pieniądze.
Zawsze wszystko wiedziała (no i wie do dziś) najlepiej, a gdy ignorowałam jej złote rady, to dokuczała mi jeszcze bardziej. Jestem pewna, że co najmniej kilka razy przesalała obiady, które gotowałam ja. Wszystko po to, aby mnie upokorzyć i zrobić ze mnie życiową kalekę. No w końcu to ja przyszłam mieszkać do kogoś, a nie zaprosiłam męża do mieszkania u siebie.
Teść wielokrotnie stawał w obronie synowej
Po moim 25-letnim doświadczeniu nie polecam nikomu mieszkania pod jednym dachem z teściową. Gdyby nie wsparcie męża i teścia, to ja nie dałabym rady. Wiele razy stawał w mojej obronie, gdy jego małżonka postanowiła wyładować na mnie swoje emocje. Naprawdę teść trafił mi się na medal! Złoty człowiek ze złotymi zasadami i szacunkiem do ludzi. Nie wiem, jak on mógł wytrzymać z tą babą przez tyle lat.
Dziś nadal czuję ze strony teściowej sporą niechęć, ale z uwagi na swój wiek (78 lat) mocno spuściła z tonu. Jestem pewna, że wciąż mnie nie lubi, ale zdaje sobie sprawę z tego, że będę prawdopodobnie jedną z tych osób, na których pomoc będzie skazana w późniejszej starości.
Przeczytaj także
"Brat zakochał się w nieodpowiedniej dziewczynie. Jak mu odradzić ten związek?"
"Chciałam się dowartościować, więc poszłam do luksusowej restauracji. Ośmieszyłam się na wejściu"
"Synowa chce pojechać na wakacje, ale jej nie stać. Przyszła do mnie po wsparcie"