"Zatrudniam nianię i gosposię w jednym. Wstydzę się o tym powiedzieć koleżankom"

Canva

Rola przysłowiowej Matki-Polki nadal jest mocno zakorzeniona w umysłach Polaków. Przekonała się o tym Karolina, która nie kryje, że do pomocy przy dziecku ma nianię i gosposię. Przez otoczenie uważana jest za "lenia", "nieroba" i "utrzymankę".

Ciężki żywot matki

Moje dziecko ma 2 lata. Od urodzenia pomaga mi przy nim pani Maria, którą zatrudniliśmy razem z mężem. Jeszcze zanim zdecydowaliśmy się na potomstwo, wiedziałam że nie chcę sama wychowywać dziecka. Napatrzyłam się na moją starszą siostrę, która mimo pomocy męża tyrała w domu od rana do świtu i nie miała chwili dla siebie. Mimo że było ich stać na wynajęcie pomocy, Natalia nie chciała o tym słyszeć, bo bała się co powie na to jej teściowa. Kiedy czasem do niej wpadałam i widziałam jej podkrążone oczy, ubrudzony dres i rozczochrane włosy a ją samą wykończoną, obiecałam sobie że ja nigdy nie będę w takiej sytuacji.

- pisze Karolina.

Mój mąż pracuje w dużej korporacji. Może nie zarabia kokosów, ale na życie nam starcza. Ja za to maluję obrazy i sprzedaję je w Internecie. Wiedziałam, że nie chcę z tego rezygnować i jeszcze będąc w ciąży znalazłam panią Marię. Zaczęła u nas pracę jeszcze kiedy byłam w zaawansowanej ciąży bo chciałam ją bliżej poznać. Przychodziła na kilka godzin dziennie, sprzątała, robiła zakupy i gotowała. Po urodzeniu Stasia przychodziła codziennie i pomagała mi w opiece nad nim. Mąż w tym czasie pracował, a babcie miały swoje zajęcia i nie mogły nam ciągle pomagać. Był to dla mnie idealny układ ale, jak się szybko przekonałam, bardzo niepopularny wśród innych mam.

canva

Fala hejtu za dodatkową pomoc

Początkowo wcale się nie kryłam z moim trybem życia. Chodziłam do kosmetyczki, do kina, dużo malowałam. Miałam czas na swoje małe przyjemności. Stasiem zajmowałam się popołudniami, a tata usypiał syna wieczorami. Jednak kiedy inne kobiety pytały jak sobie radzę, i zgodnie z prawdą odpowiadałam że świetnie, ponieważ mam dużą pomoc w postaci niani, spotykałam się z negatywnymi komentarzami. Często słyszałam: jak możesz oddawać takie maleństwo obcej kobiecie! Czy nie szkoda ci pieniędzy? Ja sobie nie wyobrażam aby moje dziecko wychowywał ktoś inny. Zdarzały się też bardziej zgryźliwe opinie: taka to może pożyć, złapała bogatego faceta a teraz sama nic w domu nie zrobi.
Przyznam, że było mi bardzo przykro, kiedy słyszałam takie słowa. Szczytem wszystkiego była sytuacja, kiedy koleżanki przestały zapraszać mnie na wspólne wyjścia z dziećmi bo według nich się "wywyższam".
Teraz nikomu już nie mówię o pomocy w postaci opiekunki. Jak ktoś zapyta to odpowiadam jak inne matki, że chodzę ciągle zmęczona i niewyspana i nie wiem w co mam ręce włożyć. Tylko wtedy spotykam się z miłymi i empatycznymi reakcjami. Niech mi ktoś wytłumaczy - dlaczego kobiety to sobie robią? Czemu musimy być sprzątaczkami, mamami, kucharkami w jednym, a każda dodatkowa pomoc jest dla nas ujmą na honorze idealnej żony?

Dodała zdjęcie dziecka i porównała je do słynnego aktora. Nie musiała długo czekać na odpowiedź!
Źródło: ANGELA WEISS/AFP/East News
Zobacz galerię 8 zdjęć

Popularne

Najnowsze