Początek roku szkolnego to zwykle trudna zdrowotnie przeprawa zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Przychodnie rodzinne pękają w szwach i co drugie dziecko kaszle albo pociąga nosem. Mały Antek też dołączył do grona chorowitków.
"Początek roku, a on już chory"
Antek w tym roku poszedł do pierwszej klasy. To zatem początek jego przygody ze szkołą i jego mama nie wyobraża sobie, jak mogłaby go (nawet chorego) zostawić teraz w domu:
Antoni słabiej się poczuł i już wiedziałam, że coś się święci. Temperatura pod 40 stopni i ból gardła zawsze wskazuje u nas na anginę.
Poszłam do lekarza po antybiotyk. Moja diagnoza się potwierdziła i dałam synowi wszystkie leki.
Wprawdzie pani doktor twierdzi, że mały powinien siedzieć w domu, ale jak daje mu przeciwgorączkowe leki, to temperatura znacznie spada. A on tylko lekko katarzy i narzeka na drapanie w gardle. Nie będzie siedział w domu bo, i tak nie mam co z nim zrobić.
"Będzie chodził do szkoły"
Powiedziałam mu, żeby nikomu się nie chwalił, że był u lekarza, a jak ktoś zapyta o kaszel, to ma mówić, że to alergia. Nie może przecież opuścić tych pierwszych dni, a ja też chodzę do pracy i nie mam go nawet z kim zostawić.
Mam nadzieję, że nikt się do mnie nie doczepi.
Czy uważacie, że podejście mamy chłopca jest odpowiedzialne? Macie jej coś do powiedzenia?
Przeczytaj także
"Mąż nie chce po sobie sprzątać, więc ja też tego nie robię. Ale u nas brudno"
"Mąż zeżarł mi narcyzy z doniczki, bo myślał, że to... szczypiorek! Wszystkim facetom przytrafiają się takie wpadki?"
"Potrzebowałam pieniędzy i sprzedałam biżuterię po mamie. Teraz ojciec nie chce mnie znać"