Teresa Lipowska jest popularną aktorką, którą możemy podziwiać na szklanym ekranie od 1950 roku. To wtedy aktorka debiutowała w rolach epizodycznych i drugoplanowych. Największą rozpoznawalność jednak zapewniła jej rola w serialu "M jak miłość".
Teresa Lipowska w "M jak miłość"
Teresa Lipowska jest gwiazdą serialu "M jak miłość", w którym wciela się w postać Barbary Mostowiak. Jest ona głową rodziny po śmieci męża, Lucjana. To pomocna. szczera i ciepła kobieta, która chętnie pomaga i gości bliskich oraz przyjaciół. Wielu nie wyobraża sobie serialu bez tej postaci. Nic w tym dziwnego, ponieważ aktorka gości w obsadzie od samego początku, gdy wyemitowano w 2000 roku pierwszy odcinek. Ostatnio Lipowska postanowiła powiedzieć o dalszych losach swojej bohaterki i produkcji.
Teresa Lipowska o końcu serialu
Teresa Lipowska często spotyka się ze spekulacjami na temat swojego odejścia z serialu. 84-letnia aktorka wielokrotnie odnosiła się do krążących plotek o zakończeniu wątku Barbary. Sama także przyznawała w wywiadach, że postać seniorki rodu Mostowiaków stała się przez te wszystkie lata kultową. Aktorka postanowiła w mocnych słowach rozprawić się z plotkami na temat swojego pożegnania z serialem.
To jest nieprawda. Ja już nie mam siły tego dementować. Jak można pisać, że odchodzę z serialu w momencie, gdy mój wątek jest bardzo ciepły i bardzo fajny? Producenci "M jak miłość" mówią, że nie wyobrażają sobie tego serialu beze mnie. Basia Mostowiak to jego korzeń - gdy mnie nie będzie, to znaczy, że serialu też nie będzie - skomentowała gwiazda "M jak miłość" w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
Wiadomo, że bez jej bohaterki nie będzie kontynuacji serialu. Jednak Teresa Lipowska nie ma w planach porzucać produkcji, ani kończyć kariery aktorskiej.
Zobaczcie, jak zmieniła się aktorka.
Przeczytaj także
Teresa Lipowska odwiedziła Skolimowo. Po operacji zamieszkała tu Irena Santor
86-letnia Teresa Lipowska w przejmującym wyznaniu: "Starość jest straszliwa. To już jest końcóweczka"
Barbara Kurdej-Szatan wyznaje prawdę o powrocie do TVP. Nie wszyscy będą zadowoleni