Katarzyna Grochola gościła w sobotnim wydaniu "Dzień Dobry TVN". W programie 61-latka wyznała, że wyszła za mąż!
Katarzyna Grochola i jej świeżo poślubiny mąż, Stanisław Bartosik, byli bohaterami sobotniego mini reportażu w "DD TVN". Co ciekawe, pisarce udało się utrzymać informacje o własnym ślubie w tajemnicy przez 9 miesięcy! Grochola i Bartosik są parą od 2 lat. W programie opowiedzieli, jak się poznali.
Mój przyjaciel miał benefis i wpadliśmy na siebie. Ja schodziłem, Kasia wchodziła i tak zostało - mówił mąż Grocholi.
Przedstawił mi się nazwiskiem, ja na to, czy ma pan jakieś imię - wyjaśniła Grochola.
Odpowiedziałem: Mam, ale nie ciekawie. Nie wiedziałem, co powiedzieć - wyjaśnił on.
Bartosik wyznał, że choć wiedział, kim jest Katarzyna Grochola, nie czytał wcześniej jej książek! Jednak potem nadrobił zaległości. Co o nich sądzi? "No świetne" - wyjaśnił. Z kolei Grochola wyznała, że pocałowali się już pierwszego dnia znajomości, na wspomnianym wcześniej benefisie. I to właśnie ją w urzekło w skromnym puzoniście.
Zapytał mnie czy może mnie pocałować. Po 4 godzinach (rozmowy). To mnie tak strasznie rozbawiło, że się zgodziłam, to było kapitalne - wyznała.
Grochola i Bartosik zaprosili dziennikarzy do willi pisarki w Milanówku, w której razem mieszkają. Mąż pisarki jest muzykiem, a konkretniej puzonistą. Bartosik dba o żonę, np. kupuje jej chleb i "robi najlepsze golonki". Z kolei ona gotuje dla niego obiady, a on je zawsze o określonych godzinach, bo "musi spojrzeć na to, która jest godzina, żeby wiedzieć, czy jest głodny" - jak charakteryzuje go żona.
Właściwe nic nas nie łączy, dlatego wzięliśmy ślub - stwierdziła Grochola.
Jej mąż ma na szczęście inne zdanie na ten temat. Co ich łączy?
Miłość... Wszystko... - odpowiedział.
Grochola przyznaje, że u boku męża właśnie przeżywa najszczęśliwszy okres swojego życia. To dlatego... zdecydowała się napisać kryminał i kogoś uśmiercić w powieści! Na zasadzie przeciwieństw - gdy przeżywała trudny okres, napisała pogodny romans "Nigdy w życiu".
Zobaczcie, jak razem wyglądają. Pasują do siebie?