Hollywoodzki aktor zakochał się bez pamięci i nie liczy wydatków, jakie powoduje jego związek z Amber Heard. Johnny Depp kupił narzeczonej 5-karatowy diament, posiadłość w Anglii, a nawet... wyspę na Bahamach.
Związek Deppa i Heard wzbudzał od początku wiele emocji. Para poznała się na planie filmu „Dziennik zakrapiany rumem” i tam zapałała do siebie uczuciem. Jednak żadne z nich nie było wtedy singlem. Opinię publiczną szczególnie zadziwiła decyzja Johnny'ego Deppa o rozstaniu z wieloletnią partnerką, Vanessą Paradis.
Wyspy, wille, diamenty
W związku z negatywnymi komentarzami dla ich romansu, Johnny i Amber przez długi czas utrzymywali swój związek w tajemnicy. Teraz jednak nie mają zamiaru dłużej chować głowy w piasek. Aktor bardzo hojnie wyraża swoje uczucia.
Pierwszym znaczącym podarkiem Johnny'ego dla Amber była wyspa, na której kręcono "Piratów z Karaibów". Aktor nazwał ją imieniem Amber. Następną niespodzianką dla 28-letniej ukochanej okazała się posiadłość w południowo-zachodniej części Wielkiej Brytanii, wartą około 60 milionów złotych.
Ostatni prezent, jaki wzbudził zainteresowanie mediów to pierścionek zaręczynowy. - To 5-karatowy diament, wart od 80 do 100 tysięcy dolarów. Amber sama go zresztą wybierała. To ona rządzi w tym związku. Jest od niego dwa razy młodsza, więc Johnny zrobi wszystko, żeby zatrzymać ją przy sobie - doniósł informator magazynu "E!".
Aktualnie Amber pojawia się w polskich kinach w filmie "72 godziny", w którym partneruje jej Kevin Costner.
źródło: PAP