Czarna Mamba, czyli Iwona Pavlowić, nie ma złudzeń co do wysokości swojej emerytury. W listopadzie skończyła 61 lat, ale wciąż jest aktywna zawodowo. Przyznała, że skoro nigdy nie była zatrudniona na etacie, musiała wziąć sprawy w swoje ręce i nie liczyć na świadczenie emerytalne.
Iwona Pavlović oczekuje niskiej emerytury
O Iwonie Pavlović od lat jest głośno przede wszystkim za sprawą "Tańca z Gwiazdami". Czarna Mamba jako jurorka jest w programie od samego początku i słynie z ciętego języka i surowych ocen.
Nic dziwnego, bowiem Pavlović była wielokrotną mistrzynią Polski w tańcach latynoamerykańskich i kwalifikowanym sędzią, ma więc odpowiednie kwalifikacje, by oceniać występy w programie. Iwona Pavlović bezlitośnie o jednej z uczestniczek "TzG": "Jako jedyna nie robisz postępów".
Praca w show-biznesie to jednak niejedyne źródło jej dochodów w życiu. Dała się poznać również jako bizneswoman, np. zakładając szkołę tańca, której jednym z absolwentów był Augustin Egurolla, oraz wypuszczając na rynek linię perfum o nazwie Czarna Mamba, od których wziął się jej pseudonim.
Choć Pavlović ma za sobą liczne sukcesy i karierę taneczną, którą zakończyła w 1994 roku, to jednak nie liczy na wysoką emeryturę. Wręcz przeciwnie - jest świadoma, że świadczenie będzie niskie, ponieważ nigdy nie była zatrudniona na etacie:
Jestem poukładana i lubię mieć świadomość, że jestem finansowo zabezpieczona. Nigdy nie pracowałam na etacie i prowadzę od zawsze własną działalność gospodarczą, więc miałam świadomość, że emerytura nie będzie za wysoka i stąd mój pomysł inwestowania swoich dochodów.
- powiedziała Pavlović w wywiadzie dla Pudelka.
Iwona Pavlović musiała zabezpieczyć fundusze na starość
Iwona Pavlović nie spoczęła na laurach - miała świadomość, że popularność w show-biznesie może kiedyś się skończyć:
Mój mąż powiedział, że może przyjść czas, że będę biegać po Krupówkach ze swoimi zdjęciami, a nikt ich nie będzie ode mnie chciał. Popularnością powinno się cieszyć i doceniać ją. Beatka Tyszkiewicz też mnie uczyła, jak podchodzić do zmian w życiu.
- wyznała tancerka w rozmowie z Pudelkiem.
61-latka wyznała też, że sława nie uderzyła jej do głowy. Nie trwoni funduszy na zbytki, a drogie metki jej nie interesują. Za cenę markowej torebki woli wybrać się z mężem na wakacje.
Ja zagranicznych metek mieć nie muszę. Noszę dużo polskich firm. A za cenę torebki wolę razem z mężem pojechać na wycieczkę.
- dodała rozsądnie.