W tym dniu na wybiegu nie zobaczyliśmy wszechobecnych trendów wiosenno-letnich. Natomiast mieliśmy okazję podziwiać oryginalność, a nawet unikatowość zaprezentowanych kreacji. Widać, że są jednak projektanci, którzy nie ulegają powszechnym tendencjom.

Sobota na łódzkim Fashion Week była od zawsze dniem najgłośniejszych premier i najgorętszych afterparty. Tak też było w tym roku. Na największe polskie święto modowe ze stolicy przenieśli się redaktorzy mody, czołowi polscy styliści oraz celebryci. Na wybiegu rządziły pastelowe zwiewne sukienki, rock’n’rollowe frędzle oraz hit sezonu – cekiny. W męskiej kolekcji Moniki Ptaszek mile zaskoczyła nas angielska kratka oraz nawiązanie do nieśmiertelnego stylu hooligan’s. Prosty, użytkowy casual z charakterystyczną brytyjską elegancją (stroje świetnie się nadają do damskiej garderoby).

Łódzki Fashion Week trwa. Piątkowe pokazy utwierdziły nas w przekonaniu, że moda to przede wszystkim zabawa, eksperyment i wielka odwaga. Złote błyszczące spodnie dla mężczyzn, eleganckie cekinowe T-shirty Jeremy Scotta czy przeźroczyste nylonowe płaszcze? Czemu nie.