• TYGRYS odsłony: 15694

    Jak radzicie sobie z sikaniem dzieci dopiero po odpieluchowaniu?

    Maciek jest już właściwie odpieluchowany (śpi z pieluchą).Wakacje spędzaliśmy na wsi gdzie sikanie po krzaczkach nikomu nie przeszkadzało a w miescie nie bardzo wiem jak się te sprawy załatwia .Już wychodzilam z Maćkiem w Warszawie i sikał po prostu pod jakimś drzewkiem ale dziwnie się czuję . Mam stresa ze ktoś mi zwróci uwagę . Większość ludzi zrozumie ze 2 latek nie wytrzyma całego spaceru bez sikania ale jednak stresa mam bo ludzie są różni a nie chce mi się przed kimś tłumaczyć ...I jeszcze spacer po parku to prosta sprawa ale już wyjscie gdzies gdzie nie ma krzaków i drzewek to już mały problem . Szukanie restauracji może zakonczyć się mokrymi spodniami .Jak Wasze dzieci załatwiają takie sprawy np na ogrodzonym placu zabaw , ``w mieście`` ?Chodzi mi o takie nie za duże dzieci co to niedawno przestały bez pieluchy chodzić bo starszemu chyba można wytłumaczyc zeby chwilę poczekał az znajdziemy toaletę .A wogole to moze niepotrzebnie się nad tym zastanawiam bo przecież psy sikają wszędzie i wlasciciele pewnie nie mają takich dylematów ...

    Odpowiedzi (38)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-12, 07:32:19
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Jojka 2013-11-04 o godz. 22:57
0

U nas też zdarza się siusianie na wyjściach, ale tak: szukamy krzaczków, drzewek, ew. trawki - z placu zabaw zawsze wychodzimy gdzieś dalej (co najmniej za płotek). A jak jest toaleta, to idziemy tam i wysadzam małą tak jak na trawkę - tzn. trzymam, a nie sadzam. Na początku były z tym problemy i "nic nie leciało", ale z czasem się przyzwyczaiła.

Carrie napisał(a):Aga napisał(a):a co z zimnymi dniami
Wystawiasz końcówkę lol
hmm... rozumiem, że to sposób dla chłopców? A co z dziewczynkami?

Odpowiedz
Shannen 2013-11-03 o godz. 22:57
0

wiewrióra napisał(a):ja jako matka dziecka raczkującego które uwielbia trawę mam problem. Bo dziecko chce na trawkę na placu zabaw a na trawce milimetr od chodniczka odzdzielającego piaskownicę od trawki mamusia wysadzała dziecko. I to nie dziecko które wołało że juz juz tylko wołała "chodź idziemy zrobić siusiu".
Poza tym dzieci biegające, przewracające się na obsikaną trawke?

nie można by tak trochę dalej jak nie ma ciśnienia? tam naprawdę były i krzaczki i drzewka i naprawdę nie tak daleko ....
o! o to mi dokładnie chodzi :)

Pisząc o korzystaniu z toalet, miałam na myśli przyzwoite /tak tez zaznaczyłam/ a nie obskurne i smrodliwe ;)

Odpowiedz
sylw 2013-11-03 o godz. 21:40
0

mój też siusia na różnego typu wyjściach. najmocniej upodobał sobie wołanie na siusiu, jak jedziemy autem no to wtedy szukaj miejsca ustronnego!!!
no ale staram się - młody zazwyczaj siusia pod krzak lub drzewko.

raz sama byłam taką nierozważną mamą, kiedy młody dopiero zaczynał bez pieluchy chodzić i sygnał siusiu oznaczał dla mnie czerwony alert...wysadzałam go wtedy jeszcze jak dziewczynkę a ten mi na trawniku kupkę posadził...wzięłam mokre chusteczki i sprzątnęłam - był to impuls do 3 rzeczy: nauczenia siusiania na stojąco i odróżniania sposobów wołania, no i właśnie załatwiania potrzeb w ustronnych miejscach.

co do publicznych toalet, to mam mieszane uczucia. wolę czasem wyskoczyć na trawnik, jak wysadzać na naprawdę obskurnej desce - choćby miała być wyłożona kilogramem papieru!!!

Odpowiedz
wiewrióra 2013-11-03 o godz. 21:03
0

akurat moje dziecko zrobiło się głodne i robiłam jej na szybko mleko. Jak mi dzieć ryczy to mi refleks spada. Ale racja - powinnam była zwrócić uwagę.

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 20:20
0

OT:

TYGRYS napisał(a):A co do psów - myślę za za jakiś czas wejdzie nakaz sprzątania po nich bo czasem jestem załamana jak patrzę na trawnik pod blokiem . Szczególnie dobrze to widać wczesna wiosną jak jeszcze nie ma trawy .
Nakaz sprzątania istnieje i to od dawna, za niesprzatnięcie można mandat zapłacić, tylko co z tego? Widać jak ludzie to respektują...


wiewrióra napisał(a):nie można by tak trochę dalej jak nie ma ciśnienia? tam naprawdę były i krzaczki i drzewka i naprawdę nie tak daleko ....
Przepraszam ale czemu nie zwróciłaś uwagi? Może mama malucha po prostu nie pomyślała. Jak się zwróci w sposób sympatyczny uwagę to jest szansa, ze pomyśli następnym razem.

Odpowiedz
Reklama
wiewrióra 2013-11-03 o godz. 17:29
0

ja jako matka dziecka raczkującego które uwielbia trawę mam problem. Bo dziecko chce na trawkę na placu zabaw a na trawce milimetr od chodniczka odzdzielającego piaskownicę od trawki mamusia wysadzała dziecko. I to nie dziecko które wołało że juz juz tylko wołała "chodź idziemy zrobić siusiu".
Poza tym dzieci biegające, przewracające się na obsikaną trawke?

nie można by tak trochę dalej jak nie ma ciśnienia? tam naprawdę były i krzaczki i drzewka i naprawdę nie tak daleko ....

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 14:35
0

Mateusz tez sika na spacerach, mimo, ze przed wyjsciem zawsze idzie do toalety. Czesto jak jestesmy w praku (tam wbrew nazwie jest malo drzew) to sikamy na trawe bo do drzewa jest za daleko. na razie sie tym nie stresuje bo jeszcze moim zdaniem mamy czas by sie nauczyc sikac w bardziej ustronnychmiejscach. na razie wole to niz niektore obskurne toalety.

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 12:15
0

No i dziecko siusia tak szybko od zawołania nie dlatego, że NIE UMIE trzymać dłużej, tylko dlatego, że ma mega mały pęcherz. I raczej nie w nauce sztuka.

Odpowiedz
Shannen 2013-11-03 o godz. 09:46
0

TYGRYS napisał(a): dziś przechodziliśmy koło gotowanych ziemniaków a czasem makaron się trafi .
albo ryż gotowany z tłuszczem /miałam "przyjemność" wyciągania tego z psiej paszczy - nigdy nie wiadomo czy do tego żarcia nikt czegoś nie podsypał/- dla ptaszków.... Maiałam taka niereformowalna sąsiadkę, "przecież nic nie możne się zmarnować" - to po co gotuje jak dla wojska skoro mieszkała sama?

Odpowiedz
Gość 2013-11-03 o godz. 07:04
0

TYGRYS napisał(a):psu wolno a małemu dziecku co to trzyma ledwo kilka minut nie wolno (i w przypadku dziecka tylko siku wchodzi w grę a w przypadku psa nie tylko)
Optymistka ;) Czasem to jest ledwie kilkanaście sekund.

Odpowiedz
Reklama
TYGRYS 2013-11-02 o godz. 23:51
0

Fajnie by było zeby w parkach stały jakieś przyjazne toalety (znaczy czyste i nie odstraszające swoim wyglądem i zapachem ) wtedy nie byłoby problemów z dzieckiem .
Myślę ze Maciek ma teraz najgorszy czas bo jeszcze nie potrafi za długo trzymac ale za jakiś czas opanuje ta sztukę i będzie łatwiej .

A co do psów - myślę za za jakiś czas wejdzie nakaz sprzątania po nich bo czasem jestem załamana jak patrzę na trawnik pod blokiem . Szczególnie dobrze to widać wczesna wiosną jak jeszcze nie ma trawy .
Ale to już temat na osobny wątek i nie w tym dziale .
I jeszcze można by wprowadzić zakaz wyrzucania resztek jedzenia przez okno ! Niby kartaka na klatce wisi ale dziś przechodziliśmy koło gotowanych ziemniaków a czasem makaron się trafi .

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 23:35
0

no ok, zgadzam się z tobą, chyba źle się wyraziłam, bo nie chodziło mi o takie psy sterowane przez homo sapiens ;) a takie, co to same siebie wyprowadzają i sikają gdzie popadnie. U nas w klatce pasowałoby powiesić kartkę "zakaz sikania pod schodami", bo do piwnicy można bezpiecznie dojść jedynie w OP-1 ;)

Odpowiedz
TYGRYS 2013-11-02 o godz. 23:24
0

Madziula napisał(a):Co innego pies, a co innego homo sapiens.

hmmm ...
Moje dziecko też raczej nie będzie obsikiwać witryn sklepowych i mam nadzieję ze szybko nauczy się ze czasem trzeba chwilę poczekać i potrzymać .
Nie chcę zeby sikał komuś pod oknami ale w sumie nie rozumiem podejścia ze psu wolno a małemu dziecku co to trzyma ledwo kilka minut nie wolno (i w przypadku dziecka tylko siku wchodzi w grę a w przypadku psa nie tylko).
U nas na osiedlu jest zakaz wyprowadzania psów koło bloków - niedawno czytałam kartkę wiszącą na klatce . Nikt sobie z tego nic nie robi . Moje dziecko nie może przejśc się po trawniku bo tam jest dosłownie kupa na kupie .
Wiem ze ludzie mają psy w blokach i będą je mieć ale jestem za wprowadzeniem obowiązku sprzątania po swoich zwierzakach .


I chciałam dopisać ze jeśli mojemu dziecku przytrafi się kupa na trawniku (raczej nie biorę tego pod uwagę ale gdyby...) to jej tam nie zostawię .
A psia kupa nie jest bezzapachowa ani mniej okropna od ludzkiej .
Wiem co mówię bo już 2 razy czysciłam Maćka buty i myślałam ze zwymiotuję .

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 22:49
0

Jeśli jest to trawka (krzaczek/drzewko) na uboczu to nie mam nic przeciwko. Ale wysadzanie dziecka pod czyimiś oknami, czy sklepem to wg mnie mało kulturalne. Co innego pies, a co innego homo sapiens.
I tak, przeszkadza mi, jak ktoś sika pod oknami mojego sklepu ;) Czy to jest dziecko czy pijak, nie muszę oglądać ich pup, czy... ;) Poza tym często jest tak, że miejsce, choć ustronne, jest często odwiedzane i śmierdzi na odległość, co mi wybitnie przeszkadza.
I żeby nie było... też mam małe dziecko, jeszcze w pampersach, ale za chwilę problem, będzie i mnie dotyczył, nie wiem jak go rozwiążę, ale obsikiwać ścian Olena nie będzie.

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 21:33
0

Shannen napisał(a):fagih napisał(a):
No bo przecież dziecięce odchody obok placu zabaw to co innego niż pieska czy kotka
Notabene obserwacja z parku, do którego nie wpuszczane są zwierzęta, nawet na smyczy.
Pl. Wilsona?
Nie, Grochów. Ciekawszy IMHO od Wilsona park im. "Obwodu Praga Armii Krajowej"

Odpowiedz
Shannen 2013-11-02 o godz. 21:32
0

kometa napisał(a):Shannen, ale moje dziecko na przyklad do niedawno reagowala histeria na obca, nie zawsze sliczna toalete i naprawde wolalam wysadzic ja nawet na trawnik malo dyskretnie niz walczyc z wyjaca furia w toalecie (oczywiscie z sikania byly nici wowczas)
wiesz, nie wiem jak ty to robisz, ale ja zaobserwowalam, ze nawet te osoby nie odchodza z dziecmi na ubocze tylko np. pozwalaja sie zalatwic dziecku blisko piaskownicy, na trawce, ktora kilk metrow od niej rosnie inna rzecz, ze sa mamy, ktore mysla, ze jak jest zakaz wprowadzania psow, to trawniki sa czyste i pozwlaja raczkowac dziecku na trawie, gdzie 30 min wczesniej zalatwilo sie inne dziecko.

Przeciez jak dziecko musialo sie zalatwic /zaobserwowane przypadki to dzieci miedzy 3 a 5 rokiem zycia/, to wystarczylo wziasc za reke i zaprowadzic w dalsze miejsce, a nie przy samym placu zabaw, gdzie dziecko siusiajac krzyczalo do innych bawiacych sie w piaskownicy, by mu nie ruszac zabawek.

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 19:58
0

Z toalet publicznych korzystam tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę:)

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 19:23
0

Shannen, ale moje dziecko na przyklad do niedawno reagowala histeria na obca, nie zawsze sliczna toalete i naprawde wolalam wysadzic ja nawet na trawnik malo dyskretnie niz walczyc z wyjaca furia w toalecie (oczywiscie z sikania byly nici wowczas)

Odpowiedz
Shannen 2013-11-02 o godz. 17:31
0

fagih napisał(a):Alexa napisał(a):małemu zachcialo się czegoś większego - co robi mama? Wysadza go w tym samym miejscu :O
A wyrzuciła to później chociaż?
fagih sikaniem nie przejęta, gorzej jak widzę mamy wysadzające w krzaczkach na coś grubszego i... zostawiające owo 'coś' później w trawie.
No bo przecież dziecięce odchody obok placu zabaw to co innego niż pieska czy kotka
Notabene obserwacja z parku, do którego nie wpuszczane są zwierzęta, nawet na smyczy.
Pl. Wilsona?

mi nawet sikanie przeszkadza, jeśli w pobliżu jest toaleta /nie toi- toi oczywiscie/ - takowa na PL. Wilsona jest a ciągle widzę matki/opiekunki zezwalajace dziecku na sikanie w krzaczkach lub na trawie :(

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 17:23
0

fagih napisał(a):Alexa napisał(a):małemu zachcialo się czegoś większego - co robi mama? Wysadza go w tym samym miejscu :O
A wyrzuciła to później chociaż?
Do momentu przynajmniej jak się przenosiliśmy to nie.

Odpowiedz
Gość 2013-11-02 o godz. 15:38
0

kasia_kl napisał(a):MarMaja napisał(a):
Bardzo szybkie efekty daje rytuał - obowiązkowe sikanie przed wyjściem. Sadzałam pomimo protestów i skończył sie problem "sikania na mieście" ;)
U nas też to super działa, przez około 2-3 godziny mamy spokój.
Ja też stosuję tą metodę i na ok. 3 godziny jest spokój :)
Na co dzień widuję wiele dzieci sikających na trawkę i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś zwrócił komuś uwagę.

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 23:54
0

Alexa napisał(a):małemu zachcialo się czegoś większego - co robi mama? Wysadza go w tym samym miejscu :O
A wyrzuciła to później chociaż?
fagih sikaniem nie przejęta, gorzej jak widzę mamy wysadzające w krzaczkach na coś grubszego i... zostawiające owo 'coś' później w trawie.
No bo przecież dziecięce odchody obok placu zabaw to co innego niż pieska czy kotka
Notabene obserwacja z parku, do którego nie wpuszczane są zwierzęta, nawet na smyczy.

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 23:40
0

Alexa napisał(a):Bylismy tak zniesmaczeni ze dopiero po chwili odzyskalam mowę w gębie na tyle zeby jej zwrocić uwagę. W odpowiedzi bylo wzruszenie ramionami i odpowiedź ze ona tam nigdzie latac z dzieckiem nie będzie.
Autentycznie przez chwilę mialam ochotę jej przygrzmocić
To chyba siostra mojego sąsiada, co leje pod klatką chwile po tym jak wyszedł z domu...

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 23:31
0

Mnie absolutnie nie przeszkadzają sikające pod drzewkami małe dzieci - mus to mus - byle w miare chociaż dyskretnie.
Ale mamusie ktore za grosz taktu nie mają to owszem
Lezymy na plazy, obok mama na oko z pięcioletnim dzieckiem (więc nie takim znowu małym zeby nie zdązylo do łazienki) maly wola ze chce siku - co robi mama?
Wysadza go zaraz przy kocach innych ludzi - ale to jeszcze nic, małemu zachcialo się czegoś większego - co robi mama? Wysadza go w tym samym miejscu :O
Bylismy tak zniesmaczeni ze dopiero po chwili odzyskalam mowę w gębie na tyle zeby jej zwrocić uwagę. W odpowiedzi bylo wzruszenie ramionami i odpowiedź ze ona tam nigdzie latac z dzieckiem nie będzie.
Autentycznie przez chwilę mialam ochotę jej przygrzmocić

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 22:21
0

Aga napisał(a):Carrie napisał(a):Aga napisał(a):a co z zimnymi dniami
Wystawiasz końcówkę lol
no takowej nie posiadam :DD
A sikasz na dworze? :P

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 22:15
0

Carrie napisał(a):Aga napisał(a):a co z zimnymi dniami
Wystawiasz końcówkę lol
no takowej nie posiadam :DD

Odpowiedz
TYGRYS 2013-11-01 o godz. 22:00
0

Dzięki dziewczyny . Ja też myślę ze ludzie rozumieją ze u dziecka mus to mus ale ze to dopiero początki to zastanawiam się co i jak .

A zimnymi dniami ... się zobaczy . Też jakoś sobie tego nie potrafię wyobrazić .

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 21:59
0

Aga napisał(a):a co z zimnymi dniami
Wystawiasz końcówkę lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 21:58
0

Gabriel wytrzymuje i można dojść do najbliższych krzaków. Ale z drugiej strony wiem już, że sikanie w niektórych ściśle wybranych przez niego miejscach sprawia mu frajdę :&

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 21:44
0

a co z zimnymi dniami

Odpowiedz
Kocurowa 2013-11-01 o godz. 21:32
0

to ja napiszę "z tej drugiej strony" nie mając jeszcze dziecka, bardzo często widzę jak mamusie wysadzają dzieciaczki na trawnikach, czasem dobiegną pod drzewko, czasem nie... i nigdy nie zauważyłam wśród przechodniów innej miny jak dyskretny uśmiech na twarzy, cóż to dziecko przecież...

co do psów i pijaków sikających gdzie popadnie.... pozwolicie że się nie wypowiem ;/

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 19:54
0

Maks zawsze siusia przed wyjściem, ale mimo to 1-2 siusiania podczas spaceru się zdarzają. My na spacerze 3-4 godziny bywamy, a on pije w trakcie, więc siłą rzeczy siusia:) Zazwyczaj kieruję w stronę najbliższych krzaków, odwracam tyłem, ale zdarza się, że wybiegnie na środek trawnika, majty w dół i siusia, zanim zdążę zareagować:) Też mi trochę głupio, ale myślę wtedy o psach, srających za przeproszeniem na trawnik, niejednokrotnie wjechałam wózkiem w takie coś :/ - właściciele psów nie mają chyba takich dylematów...

Na razie nikt nam uwagi nie zwrócił, nie wiem, szczerze mówiąc, jak bym zareagowała.

Odpowiedz
mycha526 2013-11-01 o godz. 19:25
0

my tez przed spoacerem sikamy i potem spokoj jest/. a jak Zuzia jednak chce siusiu to sikamy na najblizszej trawce. raz nawet na peronie na dworcu w świnoujściu. było juz po 22 i mąż wysadził mała bo chciała. niestety przyszedł pan policjant i krzyczał- ale mąż powiedział, co miał do powiedzenia ( brak kibelka) i sie facet odczepił

Odpowiedz
kasia_kl 2013-11-01 o godz. 18:55
0

MarMaja napisał(a):
Bardzo szybkie efekty daje rytuał - obowiązkowe sikanie przed wyjściem. Sadzałam pomimo protestów i skończył sie problem "sikania na mieście" ;)
U nas też to super działa, przez około 2-3 godziny mamy spokój.

A wracjąc do tematu to też staram się aby to trawka była i zawsze się chowamy jak się tylko da przed ludźmi, ja się wtedy jakoś tak lepiej czuję.

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 18:45
0

U nas sikanie na trawe też zdarzało się, ale na szczęście to sporadyczne przypadki. Z reguły jest to trawa, krzaczek... ale sikanie w sklepowym wc na zapleczu też trafiło się ;) Po prostu weszłam do sklepu i zapytałam czy dziecko może skorzystać z toalety, bo do domu nie zdążymy...

Bardzo szybkie efekty daje rytuał - obowiązkowe sikanie przed wyjściem. Sadzałam pomimo protestów i skończył sie problem "sikania na mieście" ;) Rozwiązanie procentuje też dodatkowo, bo moje dziecko często samo przypomina o tym przed wyjściem.

Odpowiedz
sofia 2013-11-01 o godz. 17:35
0

Nam też się zdarza sikanie na środku trawnika, szczególnie kiedy wyskakujemy z domu na chwilę i nie bierzemy zapasowych majtek. Inna sprawa, że Pola się trochę wstydzi i nie zawsze chce sikać, jak widzi kogoś w pobliżu. w kazdym razie do tej pory nikt nam nie zwrocił uwagi, że zachowujemy się niestosownie

Odpowiedz
Gość 2013-11-01 o godz. 17:14
0

nam tez jeszcze nikt nigdy nie zwrócił uwagi, ale tez mi czasem głupio. Zawsze staram sie znaleźć bardziej ustronne miejsce - krzaczki, drzewko. Igor jest szybki, jak mu sie zechce siku, to nawet nie wiem kiedy, majtki w dół i sika Ostatnio jak bylismy w Zamościu, sciągnął gacie na środku rynku i sie wysikał- maz nie zdąrzył dobiec, żeby go powstrzymać :/ Co gorsza szykował się już na coś grubszego

Odpowiedz
agnetta 2013-11-01 o godz. 17:07
0

Ja szukam najbliższego drzewa i tam kieruję Gabrysia. Ale czasem nie zdążę zareagować - np. dziś. Wracamy z przedszkola i mówi, że chce mu się siku. I tak jak stał na trawniku, tak się wysikał
Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby ktokolwiek zwracał nam uwagę z tego powodu.
Nie raz widziałam jak dzieci pod sklepem sikały.
Warto jednak od początku dziecko uczyć, że nie wszędzie można sikać - czyli żeby odchodziło gdzieś na bok, żeby się wszyscy nie patrzyli (próbuję to ciągle mojemu wpoić, ale nie zawsze dociera)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie