• aga_terve odsłony: 1964

    Co za kraj :/

    Ja pierdole, co za kraj
    co za ludzie

    O 20tej zamykaja naszego osiedlowego Lewiatana. Przyszliśmy o 19.45. Chcielismy kupic ser...
    - 30 dkg radamera proszę
    - nie kroję
    - słucham?
    - nie kroję bo jest późno
    - co to ma znaczyc?
    - no jest już późno, więc nie pokroję
    - ale dlaczego
    - bo chcę iść do domu. Do za dwadzieścia tylko ser kroimy, wędliny do ósmej.
    - A co za różnica czy pokroi pani ser czy wędline?
    - Bo tą od sera już sobie umyłam. Nie pokroję, bo bym wyszla potem z pracy za pozno

    czy to jest normalne?
    słów mi brak :/

    Odpowiedzi (22)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-04, 00:28:51
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-08-04 o godz. 00:28
0

silenca napisał(a):nieźle, a potem jak ta panna w ciąży będzie to żadna staruszka jej nie ustąpi i nie przepuści, błędne koło
a jaką awanturę zrobi z tego powodu

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 23:29
0

nieźle, a potem jak ta panna w ciąży będzie to żadna staruszka jej nie ustąpi i nie przepuści, błędne koło

Odpowiedz
madziula 22 2010-08-03 o godz. 23:16
0

jezu :o
nie mogę sobie nawet tego wyobrazić... :(

Odpowiedz
Shannen 2010-08-03 o godz. 20:22
0

pare miesiecy temu bylam swiadkiem takiego zdarzenia - do tramwaju wsiada starsza pani z 2 kulami, podchodzi do siedzenia oznakowanego i prosi mloda dziewczyne by jej ustapila miejsca - jak ta mloda wyskoczyla do tej kobiety :o - ze nie musi jezdzic w godzinach szczytu, ze ona nie zwolnui miejsca, ze ja po 8h pracy nogi bola i jest zmeczona. Dziewczyna jechala z chlopakiem - trzeba bylo widziec jego mine, chyba nie znal swojej partnerki od tej strony. On ja prosil, by sie przymknela i ustapila miejsca ale ta sie zaparla i nie ruszyla dupska.

Nie rozumie jej agresji, zwlaszcza, ze ta staruszka grzecznie prosila, bez pretensji czy przygadywan, ze to miejsce przeznaczone dla matki z dzieckiem lub inwalidy - ja nie wiem, mieszkalam w roznych miastach, ale to co zauwazam w Stolicy mnie przeraza.

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 17:29
0

:brawo: wiewrióra. Ach jak ja bym tam chciała być.

Odpowiedz
Reklama
wiewrióra 2010-08-03 o godz. 16:36
0

Shannen napisał(a):Wczorajsza sytuacja z Plau Wilsona , dokladnie sprzed delikatesow na wprost ktorych ustawione sa kwiaciarki.

Starsza pani na wozku inwalidzkim, elektronicznym kupuje kwiaty, chce zaplacic i niechcacy przy cofaniu wozkiem wjezdza w plastiki w ktorym sa kwiaty - cala sie zalala woda, kwiatom nic sie nie stalo. "Kwiaciarki" z morda skoczyly na ta biedna staruszke, ze polamala kwiaty, bla bla bla, ze jak nie umie kierowac wozkiem, to nie powinna wychodzic z domu, a na koniec jedna do niej skoczyla /co za jadliwe babsko/, by wiecej do niej po kwiaty nie przyjezdzala, bo jej nie sprzeda :o :o :o .
Starsza pani chciala zaplacic za te "polamane" roze, ale tamtej sprzedajacej grubej ramfamfule tez to nie pasowalo, wazne, by swojes frustracje wyladowac na kims.
Co za taborety, zamiast pomoc, zapytac czy sie nic nie stalo, to wielkie halo zrobiono o roze /widzialam, jak przegladala sprzedajaca kwiaty, zlamana byla TYLKO 1 roza /.
Starsza pani ukradkiem wycieala lzy, a tak byla poruszona, ze przez przejscie bala sie przejechac :(.
Od wczoraj bede omija 2 pierwsze stanowiska z kwiatami od strony przejscia dla pieszych - nie dam tym jedzom zarobic, mezowi tez przy nich powiedzialam, by ni kupowal wiecej kwiatow u tych pan - a troche kasy u nich zostawil ...
te baby z wilsona to ja juz dawno szerokim łukiem omijam. Chciałam swtego czasu kupić u nich słonecznika to mina jakby mi łachę robiła i jeszcze zrzędziła że chce wyjąć kwiat z innego wazonu...
Za to kiedyś (wstyd mi za mściwość ale cóż ) tak mi się naraziły że jak przejeżdzałam samochodem obok nich to nie zwolniłam przy kałuży (którą zreszta same zrobiły bo one tam wode z tych wiader wylewają)
A jakbym zobaczyła tą scenę to bym normalnie nie darowała babszytlom.

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 12:19
0

Shannen napisał(a):Wczorajsza sytuacja z Plau Wilsona , dokladnie sprzed delikatesow na wprost ktorych ustawione sa kwiaciarki.

Starsza pani na wozku inwalidzkim, elektronicznym kupuje kwiaty, chce zaplacic i niechcacy przy cofaniu wozkiem wjezdza w plastiki w ktorym sa kwiaty - cala sie zalala woda, kwiatom nic sie nie stalo. "Kwiaciarki" z morda skoczyly na ta biedna staruszke, ze polamala kwiaty, bla bla bla, ze jak nie umie kierowac wozkiem, to nie powinna wychodzic z domu, a na koniec jedna do niej skoczyla /co za jadliwe babsko/, by wiecej do niej po kwiaty nie przyjezdzala, bo jej nie sprzeda :o :o :o .
Starsza pani chciala zaplacic za te "polamane" roze, ale tamtej sprzedajacej grubej ramfamfule tez to nie pasowalo, wazne, by swojes frustracje wyladowac na kims.
Co za taborety, zamiast pomoc, zapytac czy sie nic nie stalo, to wielkie halo zrobiono o roze /widzialam, jak przegladala sprzedajaca kwiaty, zlamana byla TYLKO 1 roza /.
Starsza pani ukradkiem wycieala lzy, a tak byla poruszona, ze przez przejscie bala sie przejechac :(.
Od wczoraj bede omija 2 pierwsze stanowiska z kwiatami od strony przejscia dla pieszych - nie dam tym jedzom zarobic, mezowi tez przy nich powiedzialam, by ni kupowal wiecej kwiatow u tych pan - a troche kasy u nich zostawil ...
Noz sie w kieszeni otwiera..
One pewne prawa nie znaja, bym im nawtykala, ze do sadu ich trzeba podac, bo kubly na kwiaty maja niestabilne!

Niektorym to trzeba by nogi poprzetracac, zeby zrozumieli..

Odpowiedz
Shannen 2010-08-03 o godz. 08:06
0

dobbi napisał(a):Shannen, trzeba się było nie szczypać i opierdolić niunie, ja bym sobie nie darowała...
nie szczypalam sie ;)- opierniczylam tak, by nie schodzic na ich poziom a jednoczesnie pozamykac im jadliwe jadaczki.

Przyznam, ze mnie zamurowalo, jak zobaczylam ta scenke i reakcje kwiaciarek - zlamana roza kosztowala 2 zl a krzywde, ktora wyrzadzily tej starszej pani nie da sie zadna miara zmierzyc. Ktos mi kiedys powiedzial, ze jak sie robi krzywde innej osobie to to kiedys do nas wroci i to ze zdwojona sila...

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 07:10
0

aga_terve napisał(a):czy to jest normalne? oczywiscie i miedyznarodowe na dodatek 8)

Odpowiedz
Gość 2010-08-03 o godz. 03:51
0

O kurde na ostania stuacje to bym zrobila im takie awanti ze same chetniej by te roze polamaly do konca niz jeszzce sie odezwaly raz

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-03 o godz. 00:35
0

Shannen, trzeba się było nie szczypać i opierdolić niunie, ja bym sobie nie darowała...

Odpowiedz
Aguus 2010-08-02 o godz. 18:34
0

Shannen,dobrze wiedziec.Z pewnoscia nic od nich nie kupie.

Odpowiedz
Shannen 2010-08-02 o godz. 17:48
0

Wczorajsza sytuacja z Plau Wilsona , dokladnie sprzed delikatesow na wprost ktorych ustawione sa kwiaciarki.

Starsza pani na wozku inwalidzkim, elektronicznym kupuje kwiaty, chce zaplacic i niechcacy przy cofaniu wozkiem wjezdza w plastiki w ktorym sa kwiaty - cala sie zalala woda, kwiatom nic sie nie stalo. "Kwiaciarki" z morda skoczyly na ta biedna staruszke, ze polamala kwiaty, bla bla bla, ze jak nie umie kierowac wozkiem, to nie powinna wychodzic z domu, a na koniec jedna do niej skoczyla /co za jadliwe babsko/, by wiecej do niej po kwiaty nie przyjezdzala, bo jej nie sprzeda :o :o :o .
Starsza pani chciala zaplacic za te "polamane" roze, ale tamtej sprzedajacej grubej ramfamfule tez to nie pasowalo, wazne, by swojes frustracje wyladowac na kims.
Co za taborety, zamiast pomoc, zapytac czy sie nic nie stalo, to wielkie halo zrobiono o roze /widzialam, jak przegladala sprzedajaca kwiaty, zlamana byla TYLKO 1 roza /.
Starsza pani ukradkiem wycieala lzy, a tak byla poruszona, ze przez przejscie bala sie przejechac :(.
Od wczoraj bede omija 2 pierwsze stanowiska z kwiatami od strony przejscia dla pieszych - nie dam tym jedzom zarobic, mezowi tez przy nich powiedzialam, by ni kupowal wiecej kwiatow u tych pan - a troche kasy u nich zostawil ...

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 17:06
0

W piątek byliśmy po pracy w pubie. Zrobiłam się głodna i poszłam do sklepu. Tak się złożyło, że w tym sklepie były zapiekanki i piecyk do ich podgrzewania. Była godzina ok.19, sklep czynny do 21.30.
Ja: Poproszę zapiekankę
Pani: Ale nie podgrzeję
Ja: :o dlaczego?
Pani: Bo piec mam już wyłączony
Wyszłam ;)

Wczoraj godzina 17.50. Wchodzę do LIDLA (otwarty do 18 ). Ledwo co weszłam wracam się po koszyk. Chcę znów wejść i już zamknięte :P To sobie zakupy zrobiłam...

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 16:53
0

słabo się upierałyście ;)
ja w takich sytuacjach zawsze dostaję to czego chcę
nieważne że w sytuacji z serem oparło się aż o dyrektora sklepu 8)

Odpowiedz
silje 2010-08-02 o godz. 07:08
0

aga_terve napisał(a):Ja pierdole, co za kraj
co za ludzie

O 20tej zamykaja naszego osiedlowego Lewiatana. Przyszliśmy o 19.45. Chcielismy kupic ser...
- 30 dkg radamera proszę
- nie kroję
- słucham?
- nie kroję bo jest późno
- co to ma znaczyc?
- no jest już późno, więc nie pokroję
- ale dlaczego
- bo chcę iść do domu. Do za dwadzieścia tylko ser kroimy, wędliny do ósmej.
- A co za różnica czy pokroi pani ser czy wędline?
- Bo tą od sera już sobie umyłam. Nie pokroję, bo bym wyszla potem z pracy za pozno

czy to jest normalne?
słów mi brak :/
to jeszcze nic:) moja kumpelka z pracy zawsze rano idzie do sklepu po ser żółty na kanapki na śniadanie do pracy. jednego dnia pojawiła sie nowa sprzedawczyni:
- dzieńdobry poproszę 10 dkg sera żółtego
- ale najmniejszy kawałek mam po 20 dkg
- no i ?
- no i mam najmniejszy po 20 dkg
- no i?
- to co? mam go przekroić?
- tak
- acha. A w plasterki mam pokroić?
- tak
- ale to taki mały kawałek
- no i?
- i się cięzko kroi
- no i?
W tym miejscu pani ciężko westchnęła i zaczęła plasterkowac serek
:)

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 06:49
0

dobbi napisał(a):jak ja lubię wtedy robić awanturki :lizak:

O to nie jestem sama 8)
Tylko ja w tym jeszcze dziką przyjemność odnajduję
Ale odpowiadając na twoje pytanie Aga - nie to nie jest normalne

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 04:37
0

ja się tak regularnie od drzwi poczty odbijam... i wiem, to nie ich wina, że chętnych tyle, że jak się przyjdzie o 19 to się wyjdzie o 20:30 (czynne do 20), no ale...

Odpowiedz
ola78 2010-08-02 o godz. 04:37
0

dobre! lol
ale ręce opadają

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 04:31
0

jak ja lubię wtedy robić awanturki :lizak:
jeszcze się nie zdarzyło żeby mnie zbyli Cool

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 04:00
0

u nas o 20.45 ochroniarz juz nie wpuszcza do osiedlowego careforurr express - czynne oczywiscie do 21 8) jak byl albert nie było takich problemow.

Odpowiedz
Gość 2010-08-02 o godz. 03:51
0

Lepiej, sklep czynny do 21 przychodze o 20.30.

Poprosze pol chleba
O tej porze juz nie kroimy
Jak to, przeciez jest jeszcze pol godznimy
Ale juz tej drugiej polowki nikt nie kupi a polowek nie mozemy zwracac

Wyszlam bez chleba.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie