-
Gość odsłony: 3546
Gdzie bulimiczka powinna szukać pomocy?
Powiedzcie mi drogie Panie gdzie szukać pomocy dla bulimiczki???interesuje mnie Warszawa i okolice.Tak jest nagłaśniany ten problem, że nie sądziłam, że będzie to takie trudne.ale od początku.Mam koleżankę, już nie nastolatkę... dobija 30- tki.Dawno jej nie widziałam. A przedwczoraj kiedy ją zobaczyłam - nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć, jak się zachować.No właśnie jak????Dziewczyna ma 175 cm wzrostu, waży 33 kg. Możecie sobie wyobrazić jak wygląda.Psychologiem nie jestem. Nie wiem jak z nią rozmawiać. Wiem, że ma problemy i chce jej pomóc.Jednak to nie takie proste bo na leczenie prywatne jej nie stać (ok. 15 - 20 tys. za terapię 6 - 8 tyg.), a w szpitalach nie ma miejsc (np. w specjalizującym się w tego typu problemach Sobieskiego, zresztą obdzwoniłam wczoraj i dziś już pół miasta) albo oddziałów gdzie można byłoby jej pomóc.Przepraszam za moją nieskładność.
Odpisałam Ci na priva.
Ano to widzisz, ja już widzę źródło problemu: matka. Koniecznie trzeba się od niej urwać. Mnie też zniszczyła matka. Odkąd się od niej oderwałam moje życie zaczęło zmieniać się na lepsze.
Mąż też ja niszczy? Oderwać sie od niego albo sprobować coś naprawić.
Bez "wyleczenia" źródła, bulimii nie da się wyleczyć.
Shady,
ja sama juz nie wiem. ;(
wydaje mi się, że ona sama chce być hospitalizowana. W domu - matka i ciągłe awantury (o wszystko!!!!). mąż i dziecko - oddzielnie (i za bardzo się nią nie interesuje). a ona sama, samiuteńka ze swoimi problemami. Umartwia się nad sobą, swoim życiem, losem. Słabo to wygląda.
może tym szpitalem chce DODATKOWO zwrócić na siebie uwagę.
bo szpitalu się chorych odwiedza....
Aha, jeszcze jedno: jeśli nie ma zagrożenia życia bądź konieczności pilnej hospitalizacji to szpital w leczeniu zaburzeń jedzenia to najgorsze co można wybrać. Bulimiczka potrzebuje indywidualnej opieki psychologa i psychiatry. Szpital jeszcze nikogo nie wyleczył z zaburzeń jedzenia.
Odpowiedz
Martusia napisał(a):Hogata spytam jeszcze raz: czy w Bródnowskim szpitalu tez próbowałyście?
Moja znajoma leżała tam kilka lat temu (też najpierw anoreksja, potem bulimia).
Sorki Martusia,
przez to wszystko zakręcona dziś jestem! ;(
nie, w bródnowskim nie byłyśmy. Skupiłam się na tych polecanych pod kątem leczenia zaburzeń jedzenia, a w drugiej kolejności - na bliskości miejsca zamieszkania (bo mi wciskają kity o rekonizacji - której przecież nie ma!!!)
Znasz jakieś nazwisko lekarza z którym trzeba rozmawiać (jeśli tak - podaj na priv)
Hogata spytam jeszcze raz: czy w Bródnowskim szpitalu tez próbowałyście?
Moja znajoma leżała tam kilka lat temu (też najpierw anoreksja, potem bulimia).
Anorektyczką była przez ładnych kilka lat (i nie wyglądała tak źle jak teraz)- chyba ok. 5. od jakiegoś czasu ma bulimię. wiem to od jej mamy a także niestety z własnych 2 dniowych obserwacji (była u mnie przez 2 ostatnie dni).
W ub. tyg. sama była w szpitalu bielańskim - lekarze zrobili jej badania krwi i moczu, Ekg i stwierdzili ze nie są najgorsze i odesłali ją do domu!
wiecie to wola o pomstę do nieba!
Fonia, u lekarza pierwszego kontaktu była także w ub. tyg. i nic! powiedział, że ma jeść mniej smażonego!!!!!!!!!! :o
dziś pojechałyśmy na izbę przyjęć do sobieskiego. Pani doktor przeprowadziła wywiad. W karcie zaleciła natychmiastową hospitalizację, ale przyjąć do szpitala na sobieskiego nie może bo nie ma miejsc, bo nie rejon i brak skierowania. poleciła szpital bielański, z którego ją odesłali.
Chciałyśmy dziś załatwić skierowanie (od psychiatry, psychologa) z rejonu ale niestety albo w danej placówce takiego nie ma (przy Żeromskiego) albo dziś placówka nie pracuje (Elbląska).
naiwna jestem, bo myślałam, że skoro wykazuje chęć leczenia (przez 4 lata było to niemożliwe) - to ktoś się nią zajmie!
Fonia, przez jakiś czas A. chodziła na terapię. Przestała.
W poniedziałek walczymy dalej. Najpierw o skierowanie, potem o przyjęcie na oddział.
Choć niestety skierowanie nie zapewnia wejściówki do danego szpitała. Zawsze mogą powiedzieć że nie ma miejsc. Na tyle się jednak już zmądrzyłam, że od każdego kto odmawia nam pomocy - proszę o taką informację na piśmie.
Hogata a dowiadywałaś się w szpitalu bródnowskim?
No właśnie, a jak to jest? Czy jeśli ta dziewczyna miałaby skierowanie to mogą jej odmówić leczenia w jakimś szpitalu?
Bulimiczki niekoniecznie są bardzo chude. Anorektyczki za to zazwyczaj tak. To raczej anoreksja. Ale pewnie to niewiele zmienia.
Jedyne rozwiązanie jest takie, żeby dostała skierowanie od lekarza na leczenie, albo żeby trafiła do szpitala (np. omdlenie, itp.).
Podobne tematy