• WhiteRabbit odsłony: 3529

    Gdzie szukać pocieszenia?

    Godzinę temu wyjechał za granicę mój mąż.Jak widać na linijce... Umowę o pracę ma do 31 maja. Najwcześniej więc przyjedzie właśnie 31 maja.Nasz Filip kończy dzisiaj miesiąc. A ja nie zawsze sobie z nim radzę. Fizycznie dam radę znieść więcej, ale psychika...Teraz żałuję, że go namówiłam na wyjazd. Wolę chyba żyć w biedzie, ale z nim.On mi strasznie pomagał przy dziecku, w najgorszych chwilach tylko on mnie umiał pocieszyć. I mogłam bez poczucia winy i wstydu wypłakać się mu na ramieniu. Jemu i nikomu innemu.Strasznie cierpię i będę cierpieć :(Jak mam dać radę? :(

    Odpowiedzi (28)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-11, 17:38:05
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
WhiteRabbit 2009-04-11 o godz. 17:38
0

Dziękuję za każde jedno słowo - działają cuda.
Macie rację...
Z czasem minie.
Zresztą wszystko, co piszecie, jest prawdą, jest słuszne.
Dzisiaj jest lepiej - możliwe że jutro jadę do mamy.

Była u nas pani doktor - mały wczoraj płakał non stop od 15:00 do 23:00. Przetrzymałam to. Okazało się, że jest alergikiem i ma zapchany nos, co go denerwuje - a ja myślałam, że to coś znacznie gorszego.
Ale ogólnie zdrowy facet. Co za szczęście.
Teraz tylko eliminować wszystko co uczula i powinno być ok. Zresztą już dziś jest ok.

kometa, żadne problemy nie są małe i błahe. O tym privie to poważnie mówiłam - musimy się wspierać

Możliwe, że R. wróci na święta, pod warunkiem, że niemcy będą mieć wolne. Zobaczymy. Marzę, żeby przyjechał. A dzisiaj do niego dzwonię :)

ediee, w razie co możemy stworzyć "grupę wsparcia" ;) Jakby co, zapraszam do siebie (prv, gg), chętnie pocieszę...

I jeszcze raz dziękuję Wam za mądre słowa.

Odpowiedz
Gość 2009-04-11 o godz. 14:23
0

Rabbitku biedny, trzymaj sie ciepło! :goodman:
Jesteś Silną Kobietą i poradzisz z tym sobie!

Odpowiedz
Gość 2009-04-11 o godz. 06:27
0

kochanie, a może dobrze, że masz teraz czas by czegoś się nauczyć... Cierpliwość przydaje się w życiu...

ja nigdy nie wyobrażałam sobie związku na odległość a jednak gdy poznałam L on wyleciał do Holandii a ja zostałam w wawie. nie widzieliśmy się po 3 -4 miesiące, tak było przez prawie rok... Musiałam nauczyć się ufać, nie denerwować kiedy nie odbiera i wielu innych rzeczy...

Jest tobie bardzo źle, twojemu męzowi także, ale musisz byc silna, przede wszyskim dla waszego dzieciaczka! Pokaż mu jak dzielną ma mamusię!! Pokaż męzowi jak silną ma żone! Być może doceni ciebie jeszcze bardziej 8)

wiem, wiem, łatwo napisać. zdaje sobie doskonale sparwe z tego jak cierpi twoje serduszko. kryzysy będą, ale za jakiś czas powinno się to uspokoić. a kiedy będzie lepiej zorientujesz się, ze tak mało czasu zostało do powrotu męża lol

A masz jakies zanjome, które mogą przenocować. pojedz do rodziców. Staraj sie zapraszać do siebie kogoś, zajmij się czymś i nie płacz! teraz ty jesteś panią domu i musisz pokazac jak dzielna jesteś ;] a na pewno jesteś bardzo dzielna!!!!

Piękne jest to, ze piszesz, ze wolisz zyc bez kasy byle by go mieć przy sobie...

Odpowiedz
lideq 2009-04-10 o godz. 23:51
0

Rabbitku, wiem, jak bardzo musi Ci byc zle i szaro...jestem dzieckiem zwiazku, w ktorym tata byl polowe roku poza domem 'za chlebem'. Jedyne , co moge Ci napisac na pocieszenie, to ze czas mija szybko i nim sie obejrzysz, twoj maz bedzie z wami :usciski:

p.s. patrzac na moich rodzicow( sa malzenstwem od 38 lat) dochodze do wniosku, ze takie rozstania maja tez swoje plusy- ich milosc jest caly czas goraca i swierza :heart:

Rabbitku, glowa do gory :usciski: :usciski: :usciski:

Odpowiedz
magdaF. 2009-04-10 o godz. 22:21
0

Króliczku napewno dasz sobie radę :usciski:
A może mąż będzie mógł wrócić np. za miesiąc ( chociaż na kilka dni?)
Matki są niewyobrażalnie silne, potrafią wiele znieść. Napewno dasz sobie radę.
Wasz synek da ci siłę, której nawet się nie spodziewasz.
Pozdrawiam i ucałuj małego od Forumowych cioć :D

Odpowiedz
Reklama
Gatka 2009-04-10 o godz. 20:00
0

Rabbitku, trzymaj sie :usciski:
Ja tez nie wyobrazam sobie opieki nad dzieckiem bez pomocy meza, ale dasz rade :D

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 16:21
0

Trzymaj się dzielnie, do maja już niedługo...
No a poza tym masz przeciez nas...

Odpowiedz
ediee 2009-04-10 o godz. 15:43
0

Robbitku trzymaj się!!!!
:usciski:

Tak sobie myślę...że jeśli nic się u nas nie zmieni to za kilka miesięcy, najprawdopodobniej niedługo po porodzie zostanę w podobnej sytuacji.
I też wizja ta mnie strasznie przeraża :(

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 15:28
0

WhiteRabbitku czytam Ciebie i sama mam łzy w oczach, poniekąd Cię rozumiem.
Mój mąż jest w tym tygodniu od rana w pracy do 22.00 i jest mi cięzko, wiem, że będzie ze mną w nocy.
Ale urlopy nie trwają wiecznie.
Teraz Amelka śpi, a ja czuwam, bo ostatnio mamy problem z brzuszkiem, ona płacze, a ja z nią.
Jest ze mną mama, ale już niedługo i zostanę sama z córcią.
Przytulam Cię :goodman:

Patrzmy optymistycznie, jesteśmy dzielne, wytrzymamy :)

Będzie dobrze

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 15:20
0

Rabbitku kochany :usciski: :usciski: Tak mi glupio, ze sie doluje w sumie blahostkami, a Ty sie tak stresujesz i meczysz :(

Odpowiedz
Reklama
WhiteRabbit 2009-04-10 o godz. 15:11
0

Zouza, Liberales, dziękuję :)

Dzisiaj coraz częściej przychodzi mi do głowy, żeby powiedzieć mu żeby wracał.
Wiem, że to beznadziejne z mojej strony. Słaba, biedna, głupia, nie radzi sobie ze światem, uzależniona od faceta. To wszystko racja, ale...
Ale szczerze mówiąc mam gdzieś pieniądze. Fakt, ciężko nam finansowo (komu dzisiaj nie jest ciężko), ale wolałam stresować się niespłaconą ratą kredytu niż tym, że go nie ma. To był zły pomysł z tym wyjazdem. Dalibyśmy sobie jakoś radę...

Wczoraj wieczorem wysyłał mi smutne smsy, wiem, że cierpi milion razy bardziej niż ja. Tak mnie korciło, żeby mu to powiedzieć... Tak mi go było żal... Tym bardziej, że warunki tam kiepskie.
Mam lepsze wykształcenie niż on, przyszło mi do głowy, żeby iść do pracy a żeby on został w domu. Kiedyś o tym rozmawialiśmy, był za - w razie co.

W nocy miałam załamanie - mały płakał, a ja nie miałam pojęcia czemu. Męczyliśmy się 2h. Ja płakałam, on wręcz krzyczał. Mąż potrafiłby małego uspokoić... Ja nie mam cierpliwości.

Dzisiaj drugie załamanie. Nie wyspałam się, jestem zmęczona.

Dlaczego to takie trudne? Ile to potrwa? Oby jak najkrócej - łudzę się, że jakimś cudem wróci lada dzień...

Odpowiedz
Gość 2009-04-10 o godz. 08:28
0

będzie dobrze, zobaczysz - czas minie bardzo szybko a z każdym dniem będzie coraz bliżej do jego powrotu! Uszka do góry, musisz się uzbroić w cierpliwość i nie myśleć ciągle o tym jak ci żle, bo tym pogłębisz jednie swój smutek!
odliczaj czas, jak tylko możesz kontaktujecie się ze sobą i staraj się nie myśleć o tym...

wytrwałości życzę oraz tego, by czas zleciał jak najszybieciej...
:goodman:

Odpowiedz
Liberales 2009-04-09 o godz. 13:16
0

Króliku...mogę się tylko domyślać jak się czujesz :goodman:
Ale myślę że z kazdym dniem będzie lepiej....będziesz sliniejsza...z maluszkiem będziesz sobie lepiej radzić. Początki są zawsze trudne niezależnie czego dotyczą.....
Zbliża się wiosna....będzie co raz cieplej, więcej słońca a mąż wróci wytęskniony za wszystkie czasy....masz czas na zaplanowanie pierwszych wspólnych wakacji z maleństwem :)

No i zawsze możesz liczyć na forumowe ciotki klotki 8)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-04-09 o godz. 12:59
0

Dziękuję za słowa otuchy.
Dzisiaj świeci słońce, odwiedza mnie mama, dzisiaj będzie dobrze.
Ale R. miał pracę, gdzie nie było go trzy dni, więc myślę, że dół - gigant jeszcze przede mną :(
Aż się boję...

W nocy, o 2giej, dostałam od niego smsa, że właśnie przekroczyli granicę. A ok. 9tej rano byli na miejscu.
Jeden sms kosztuje 1,88zł, a ja bym z nim ciągle smsowała - marna namiastka. Ale zawsze coś.
:(

Odpowiedz
m. 2009-04-08 o godz. 22:07
0

Króliczku, głowa do góry. Ja tam uważam, że wszystkiemu winna ta okropna i szara zima ;) Przyjdzie wiosna i wszystko wyda się lepsze, łatwiejsze, bardziej kolorowe

Także trzymaj się dzielnie i jakby co, to wal tu jak po swoje :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 21:45
0

Podobno ból rozstania wynagradza radość powitania. Rabittku podziwiam Cię i życze wytrwałości...musi być dobrze. Nie pozwolimy Ci się smucić na pewno :D

Odpowiedz
Och 2009-04-08 o godz. 21:13
0

Poradzisz sobie napewno! 31 maja już niedługo, mąż wróci i znowu będzie Ci raźniej. Póki co pisz, jak tylko będziesz miała ochotę pogadać, wyżalić się. My posłuchamy :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 21:09
0

Kroliczku pamietaj, ze zawsze mozesz nam sie pozalic, a my przytulimy i otrzemy lezki :usciski: :usciski:

Odpowiedz
sarenka24 2009-04-08 o godz. 21:03
0

To ja też Cię pocieszam :goodman:
Zobaczysz szybko zleci.
trzymaj się
pozdrawiam

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-04-08 o godz. 20:45
0

Wiedziałam, że mogę na Was liczyć.
Dzięki...
I proszę o jeszcze.

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 20:13
0

WhiteRabbit, nie wiadomo skad, ale slily sie znajda. i proponuje pozytywne myslenie i wykorzystanie tych rzadkich, wolnych chwil z mysla o sobie. upraszczajac; lepiej odpuscic troche blyszczace podlogi, na rzecz relaksujacej kapieli w babelkach. koncentruj sie na tym, co w danym dniu bylo dobre, poczatki beda najtrudniejsze, z czasem wypracujesz sobie sposoby radzenia sobie psychicznie. :usciski:

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 19:55
0

Napewno nie jesteś sama. Masz FORUME!!!
Myślę, że sobie poradzisz, może będzie Ci trudno ale dasz rade. Jak tylko będzie Ci bardzo ciężko to pisz. Może nie pomożemy fizycznie ale napewno wesprzemy na duchu.
Powodzenia
Cierpliwości i wytrwałości!!!
:stokrotka:

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 19:40
0

smutne sa takie chwile, niestety :(
Ale pociesze Cie, ze ten czas NA PEWNO szybciutko przeleci :) I Twoj Ukochany wróci, zanim zdążysz sie obejrzec :)
Trzymam kciuki :)

Odpowiedz
laureline 2009-04-08 o godz. 19:29
0

nie bój sie:) dasz rade a ten czas szybko minie
bylam w takiej samej sytuacji, wtedy rozstanie trwalo pol roku, potem kolejne kilka miesiecy
bylam sama z mala Rozalka w naszym mieszkaniu
Jedno co mozesz, to cieszyc sie z bycia z Twoim malym dzidziulkiem z opieki i mozesz byc z siebie dumna ze dajesz sobie rade, na przekor wszystkiemu i wszystkim:)
wiem ze czesto bedzie Ci brakowac czasu na cokolwiek innego oprocz zajmowania sie Filipkiem, ale w koncu masz mozliwosc nadrobic filmoteke, ksiazki (czego mi brakuje okropnie), moze nawet dasz sie namowic na codzienne cwiczenia w domu z instrukcjami zamieszczanymi w internecie, masz kompa, to moze gry???? (ja jak bylam sama zaczelam szydelkowac i haftowac... ;) )
zobaczysz jaka wiezia silna i mocna zwiazesz sie z Filipem to piekne:)
co jeszcze a masz tam troche znajomych?
wieczory przy pokerze, albo czerwone wino i komedie razem ze znajomymi u Ciebie, co Ty na to?
Po za tym ciesz sie i odpoczywaj acha i nie smuc sie juz, uszy do gory:)

Odpowiedz
Gatka 2009-04-08 o godz. 19:17
0

Rabbitku :goodman:

Ciezko cos napisac ... nie bedzie Ci pewnie latwo bo te magiczne trzy pierwsze miesiace zycia dziecka bedziesz musiala przetrwac sama placzac czasem do poduszki, czasem przez sluchawke telefonu, ale ...

... trzymaj sie, pamietaj ze my tu jestesmy sklonne zawsze do podtrzymywania na duchu i do wycierania Twoich wirtualnych lez.

Niedlugo nadejdzie wiosna, potem lato a wraz z nim Twoj maz :)

Glowa do gory!

Odpowiedz
WhiteRabbit 2009-04-08 o godz. 19:15
0

Właśnie, w tym sęk...
Mama chętnie by mi pomogła, ale mieszka jakieś 70km stąd...
Chciałabym mieć w kimś oparcie, ale nie mam.
Pozostaje internet, na który nie zawsze mam czas.

Qrczę, boję się.

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 19:14
0

Rabbitku, przytulam Cię mocno :usciski:

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-04-08 o godz. 19:11
0

:goodman:
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
zobaczysz szybko zleci , dobrze by było abys miała oparcie np. w mamie i w razie potrzeby aby mogła by ci pomóc
:)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie