• Gość odsłony: 2776

    Ile jeszcze?

    Ja nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi, z tymi pseudo "rodzicami".
    Ile jeszcze takich informacji dotrze do nas? O ilu jeszcze nie wiemy? Ile sie jeszcze takich sytuacji ujawni?
    Dziś kolejne:

    http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9975498
    http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9975128
    Gdzies jeszcze wyczytałam o zamrozonych 3 noworodkach w zamrazalce domowej w piwnicy, lezały pod mrozonkami i pizzą.
    W tym roku już było tyle przypadków maltretowania małych dzieci do nieprzytomności lub śmierci,że nie mieści mi się to w glowie.
    Boże jak można? co ci ludzie mają w głowie?co oni sobie wtedy myślą?
    :(

    Odpowiedzi (55)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-04, 18:23:01
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-12-04 o godz. 18:23
0

Kolejne:

Fizyczne znęcanie się nad 10-miesięcznym synkiem konkubiny zarzucono 27-letniemu Dariuszowi Z. z Włocławka - poinformowała rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji podkom. Monika Chlebicz.

Chłopczyk przebywa w szpitalu. Zatrzymane zostały też 18-letnia matka dziecka i 62-letnia matka jej konkubenta, którym na razie nie przedstawiono zarzutów.

Policję powiadomił w piątek wieczorem lekarz przychodni rejonowej, do którego zgłosiła się 18-latka z poturbowanym synkiem. Lekarz wystawił skierowanie do szpitala, a po pewnym czasie sprawdził czy dziecko tam dotarło. Gdy okazało się, że chłopczyka nie ma w lecznicy, zawiadomił policję.

Do domu młodej matki i niemowlęcia udali się policjanci, którzy wezwali pogotowie ratunkowe. Chłopczyk został przewieziony do szpitala. Biegły stwierdził, że obrażenia nie powstały przypadkowo, ale są skutkiem uderzeń i szarpania.

Matka dziecka zeznała, że pracuje, a dziecko zwykle w tym czasie przebywa w żłobku. Jednak w piątek zaspała i było za późno aby zanieść dziecko do żłobka, więc pozostawiła je pod opieką konkubenta i jego matki. Po powrocie zastała dziecko ze śladami obrażeń.

Zebrany materiał dowodowy wskazuje, że sprawcą poturbowania dziecka był Dariusz Z. Prokuratura zamierza wystąpić do sądu z wnioskiem o jego aresztowanie - podkreśliła podkom. Chebicz.

Sprawą zainteresował się sąd rodzinny, który zdecydował, że dziecko po opuszczeniu szpitala trafi do czasu wyjaśnienia sprawy do Domu Małego Dziecka we Włocławku.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Pobil-10-miesiecznego-synka-swojej-konkubiny,wid,10101381,wiadomosc.html

Odpowiedz
Gość 2010-11-01 o godz. 10:20
0

upta1 napisał(a):Carrie napisał(a):wróbelka napisał(a):co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)
No to podziwu czy współczucia?
a może podziwia, bo współczuje?

Justyna82 napisał(a):Mają rok na wypłacenie becikowego?
Nie spotkałam się z takim okresem czasowym. Znajomi dostawali pieniadze w czasie jaki podałam.
naturella napisał(a):30 dni ma urząd na wypłacenie becikowego, tak mi się wydaje.
tak, a rodzice (rodzic) z wnioskiem o becikowe może wystąpic w ciągu 12 miesięcy od urodzenia dziecka- tak jak awangarda pisała
Teraz rozumiem, dziękuję za informację. Przyda się ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 14:27
0

dobbi napisał(a):z tego co wiem, to Mika zostala zmuszona do bycia kuratorem i zrobila to zupelnie nie wiedzac czego sie podejmuje Cool
baaaaaaaaa, teraz nie wiem jak z tego wybrnąć ;)

i dziękuję za współczucie podziw i jeszcze inne :) na serio czuję się wyróżniona ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 13:39
0

wróbelka napisał(a):Carrie napisał(a):wróbelka napisał(a):co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)
No to podziwu czy współczucia?
PODZIWU ,

bo to rozumiem świadomy wybór :)
z tego co wiem, to Mika zostala zmuszona do bycia kuratorem i zrobila to zupelnie nie wiedzac czego sie podejmuje 8)

upta1 napisał(a):tak, a rodzice (rodzic) z wnioskiem o becikowe może wystąpic w ciągu 12 miesięcy od urodzenia dziecka- tak jak awangarda pisała
ja potwierdzam, wczesniej przed czerwcem 2006 r. obowiazywal termin 3 miesieczny

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 12:37
0

Carrie napisał(a):wróbelka napisał(a):co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)
No to podziwu czy współczucia?
a może podziwia, bo współczuje?

Justyna82 napisał(a):Mają rok na wypłacenie becikowego?
Nie spotkałam się z takim okresem czasowym. Znajomi dostawali pieniadze w czasie jaki podałam.
naturella napisał(a):30 dni ma urząd na wypłacenie becikowego, tak mi się wydaje.
tak, a rodzice (rodzic) z wnioskiem o becikowe może wystąpic w ciągu 12 miesięcy od urodzenia dziecka- tak jak awangarda pisała

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-31 o godz. 12:20
0

Carrie napisał(a):wróbelka napisał(a):co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)
No to podziwu czy współczucia?
PODZIWU ,

bo to rozumiem świadomy wybór :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 11:25
0

30 dni ma urząd na wypłacenie becikowego, tak mi się wydaje.

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 11:21
0

wróbelka napisał(a):co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)
No to podziwu czy współczucia?

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 11:21
0

Mika_ napisał(a):Nie wiem na co wyglądasz, te nogi mogą być nawet Matki Boskiej ;)
Toć Ci grzecznie tłumaczę

Nie ma czego współczuć. Sama taki zawód wybrałam. Nie ma w tym nic z przypadku.
pojęcia nie mam czyje to nogi :D

co do życiowego wyboru - jestem pełna podziwu :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 10:06
0

awangarda w stylu retro napisał(a):Justyna82 napisał(a):Wydaje mi się, że max do 6-7 tygodni.
max to 365 dni.
Mają rok na wypłacenie becikowego? :o
Nie spotkałam się z takim okresem czasowym. Znajomi dostawali pieniadze w czasie jaki podałam.

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2010-10-31 o godz. 10:02
0

Justyna82 napisał(a):Wydaje mi się, że max do 6-7 tygodni.
max to 365 dni.

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 04:24
0

Mika lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 18:44
0

Nie wiem na co wyglądasz, te nogi mogą być nawet Matki Boskiej ;)
Toć Ci grzecznie tłumaczę

Nie ma czego współczuć. Sama taki zawód wybrałam. Nie ma w tym nic z przypadku.

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 18:28
0

Mika_ napisał(a):wróbelka ja jestem karnym, nie rodzinnym
przestępców gonię a nie patologiczne rodziny ;)
Czy ja wyglądam na Matke Boską? Skąd miałam wiedzieć :)
Swoją drogą współczuję, chyba delikatnie mówiąc masz nielekki zawód.

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 17:54
0

naturella napisał(a):A czemu trzeba 3 miesiące wychowywać dziecko, żeby dostać becikowe? Wniosek o becikowe możesz złożyć zaraz po urodzeniu dziecka, a kasę nawet 2 tygodnie po złożeniu wniosku...
Mnie też sie wydaje, że czas jest krótszy niż 3 miesiące na dostanie becikowego . Wydaje mi się, że max do 6-7 tygodni.

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 17:50
0

wróbelka ja jestem karnym, nie rodzinnym
przestępców gonię a nie patologiczne rodziny ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 17:45
0

A czemu trzeba 3 miesiące wychowywać dziecko, żeby dostać becikowe? Wniosek o becikowe możesz złożyć zaraz po urodzeniu dziecka, a kasę nawet 2 tygodnie po złożeniu wniosku...

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 17:11
0

Mika_ napisał(a):Pracowałam w różnych placówkach (...) . Mówię to także jako kurator. :|
Ostatnio słyszałam teorię, że teraz jest tyle przypadków pobić małych dzieci, bo dla niektórych posiadanie dzieci jest świetnym źródłem na zarabianie pieniędzy na becikowym, bo 1000 zł to dla wielu jest fortuna.

Ale, żeby dostać takie pieniądze trzeba wychowywać dziecko 3 miesiące. Kiedyś gdy matka nie chciała dziecka w szpitalu je pozostawiała i tyle, teraz po 3 miesiącach trzeba rozpoczynać procedurę pozbawiania praw rodzicielskich. A kłopotu z tym tyle, a jeszcze bywa ze sie budzą jakies tam uczucia rodzicielskie, że mało kto potem oddaje dziecko do adopcji i potem takie dzieci - pobecikowe - wegetują z rodziną.

Czy taka teoria ma jakiś sens? Na oko wygląda ze tak, ale ja nigdy nie miałam takich kontaktów środowiskowych, więc pojęcia nie mam.
Dlatego Ciebie jako kuratora zacytowałam, bo Ty pracując nacodzień wiesz najlepiej. Może ktoś naopowiadał mi wierutnych głupot?
:|

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 16:35
0

Marcia82 napisał(a):Dobbi nie bierz tego do siebie. Chodzi mi o CHORY SYSTEM w Polsce, a nie o pracę konkretnych osób. A sama, tym co napisałaś powyżej, potwierdzasz, ze warunki w jakich pracują pracownicy pomocy społecznej nie sprzyjaja prawidłowemu wykonywaniu swoich obowiazków.
chwila, co innego warunki pracy pracownika socjalnego co innego prawidlowe wykonywanie obowiazkow to dwie zupelnie rozne sprawy.
ustawa o pomocy spolecznej przewiduje wiele mozliwosci ulatwiajacych prace pracownika socj. ALE...szkoda, ze w zwiazku z tym czasem napotyka sie na przeszkody, zupelnie od pracownika niezalezne.

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 16:26
0

Nabla napisał(a):dobbi napisał(a):Marcia82 napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...
Skrawku wiem, ze nie wszystko można zwalić na opieke i kuratorów. Ale nie oszukujmy się praca tych osób często jest tylko pozorna, bo mamy w Polsce chory system.
Niestety patologia zawsze była i będzie :(
Marcia82, jesli nie pracowalas w pomocy spolecznej to nie oceniaj i nie generalizuj ze "praca tych osób często jest tylko pozorna", bo to bardzo krzywdzaca opinia.
ciekawe, czy majac 180-250 rodzin pod opieka, bedac ok 5-6 godziny w terenie, bez wzgledu na pogode, majac marne mozliwosci pomocy, niejednokrotnie mobbing w pracy, pisalabys to samo.
No zaraz, ale to, że mają kiepskie warunki pracy i brak możliwości skuteczniejszego interweniowania nie oznacza, że w takim razie wszystko działa pięknie i świetnie.
a gdzie wyczytalas z mojego posta ze wszystko jest piekne i swietne?
nie jest i kazdy przytomny czlowiek o tym wie.
pomoc spoleczna nie jest jedynym ogniwem, ktory zawsze nalezy winic.
tak jak pisze Mika_
Podczas rutynowych wywiadów w domu często nie da się wszystkiego zaobserwować. Jasne, że widać jak ktoś jest pijany. Ale przemoc zwykle jest ukrywana, podobnie molestowanie.
bylam 7 lat pracownikiem socjalnym i 4 lata kuratorem i jak zabieralam dzieci od zachlanych rodzicow, nigdy nie mialam watpliwosci ze robie zle.
ale nie zawsze ma sie pewnosc, ze to co sie robi jest ok, zawsze zostaja watpliwosci, ze moze w rodzinie cos nie gra a jak zamkne drzwi z drugiej strony zacznie sie tam pieklo.
tutaj cennym zrodlem sa sasiedzi, przychodnia - niestety w wielu przypadkach i sasiedzi i przychodnie odmawialy wspolpracy.
czy winien jest pracownik? mysle ze nie...

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 14:26
0

Pracowałam w różnych placówkach i moje doswiadczenia są takie, że najlepsze wiadomości posiadają sąsiedzi oraz osoby stykające się z rodziną często. Podczas rutynowych wywiadów w domu często nie da się wszystkiego zaobserwować. Jasne, że widać jak ktoś jest pijany. Ale przemoc zwykle jest ukrywana, podobnie molestowanie. Mówię to także jako kurator. Co więcej ostatnio mam przypadek rodziny, która prezentowała się znakomicie. Po kilku latach wyszło molestowanie
Niestety nierzadko zawala sąd i prokuratura. Ostatnio dostałam info o umorzeniu po raz 3 przypadku wieloletnego molestowania, który jak podejrzewam rzeczywiście nastąpił :|

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 13:21
0

No nie wysyłają 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 12:54
0

No dobra naturella, ale do Was chyba nie wysyłają policji co jakiś czas? ;) Z tą odpowiedzialnością sąsiadów to chyba bardziej chodzi o osoby "podejrzane" Znajoma akurat była w odwiedzinach u swojego ojca, więc tam nic dziwnego, że sąsiadka zareagowała, bo przecież na co dzień dziecko tam nie mieszka. Ale ile jest takich rodzin, w których są krzyki po pijaku, konkubent/mąż tłucze konkubinę/żonę, dziecko, lub w innej konfiguracji i w tej sytuacji sąsiedzi tylko czasem reagują?

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 12:42
0

naturella rozumiem,ale jak inaczej to rozwiązać?

Mnie sie wydaje,że pomysł z rejestrowaniem wszytskich dzieci nie jest glupim pomyslem.
Jasne,że nie podoba mi się fakt, iż przy każdym rutynowym badaniu czy szczepieniu mojego dziecka, lekarz czy pielęgniarka bedą oglądać je ze wszytskich stron i patrzeć czy nie ma siniaków i podejrzanych otarć. (a ja bede sie czuła jak wyrodna matka).
Ale jeśli inne dzieci, które faktycznie byłyby maltretowane, daloby sie dzieki temu uratować i dzieki temu uratowac je od katów to niech tam mojego Maluszka oglądają ze wszytskich stron.

często jest tak,że sąsiedzi widzą podejrzane zachowanie rodziców, wiedzą,że coś za ściana jest nie tak, a nie zglaszaja tylko sie dziwią,że to czy tamto.

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 12:34
0

Kurde no. Ale nasz Maks wrzeszczy kilka razy dziennie. Bo mu się coś przyśni, bo woda w wannie do oczu wleci, bo się walnie o coś jak lata i nie patrzy. Bo bajkę wyłączę, bo odeślę do pokoju, bo zabiorę coś, co mu się podoba, a jest niezbyt bezpieczne. Bo nie chce bluzy, bo nie chce butów ubierać. Albo nóżka boli, pupa boli, nie może kupki zrobić, czy też brzuch boli i wymiotuje. Kilka razy dziennie to minimum, a wrzask jest taki, jakby go ze skóry obdzierali, a w przerwach między wrzaskami woła spazmatycznie "mamusiu! mamusiu", albo wręcz "tatusiu, nie!!!".

Dodajcie do tego moje nerwy wytężone jak postronki, żeby nie dać się sprowokować tym rykom, żeby stanąć na wysokości zadania, żeby nie tłuc głową o ścianę.

No i dodajcie jeszcze sąsiadkę, która przy każdej takiej akcji dzwoni do drzwi i podczas gdy ja zmagam się z wrzeszczącym Maksem i swoimi nerwami, pyta "co się stało".

Jezu. Chyba bym po prostu się powiesiła...

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 10:51
0

Kiedyś znajoma opowiadała jak to jest w Niemczech (nie wiem czy to prawda, ale w Polsce przydałoby się takie coś). Jeśli sąsiedzi słyszą płacz dziecka to mają obowiązek iść i sprawdzić co się z tym dzieckiem dzieje. Jeśli dzieje się coś złego i dziecku stanie się krzywda to najbliżsi sąsiedzi dostają tak samo po dupie jak opiekunowie. Znajoma opisała mi to na swoim przykładzie jak była malutka i mama myła jej głowę a ta darła się w niebo głosy, zapukała sąsiadka i nie odeszła dopóki nie zobaczyła czy z dzieckiem wszystko ok. A u nas? Tłumaczenie sąsiadów "Bo tam ZAWSZE tak jest" a później zdziwko, że dziecko zmaltretowane :(

Odpowiedz
Gość 2010-10-30 o godz. 10:28
0

asikkk napisał(a):Nela5 napisał(a):alguna napisał(a):Dorcia22 napisał(a):przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...
Nieprawda.
Trzeba tez czasem pomyśle do kogo nalezałoby zadzwonc.

ę.
niestety się to zdarza i nei wazne czy masz racje...bo ja tam 50 złotych miałąm zapłącić skończyło sie 5 rozprawami w sadzie grodzkim, umorzeniem sprawy....tu chodziło o maltretowanie starszych ludzi, jak dla mnei różnicy nie ma staruszek, dziecko, młodzież... i sprawa sie rozmyła...

jak dla mnie to dozywocie w kamieniołomach
czy dobrze rozumiem?
jeśli jakiś sąsiad słyszy awanturę za scianą (krzyki, płacz dzieci, itp) i wzywa policję to może za to dostać mandat? Niby że wzywał bez uzasadnienia, na darmo?
Na to wychodzi, że chyba tak.

Ja u nas z taką sytuacją się jeszcze nie spotkałam.
Szlag trafic może, że tak się dzieje.

Moąe dlatego warto próbowac i dzwonic do innych instytucji, która sprawdzi co się dzieje w danej rodzinie.

Odpowiedz
asikkk 2010-10-28 o godz. 10:47
0

Nela5 napisał(a):alguna napisał(a):Dorcia22 napisał(a):przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...
Nieprawda.
Trzeba tez czasem pomyśle do kogo nalezałoby zadzwonc.

ę.
niestety się to zdarza i nei wazne czy masz racje...bo ja tam 50 złotych miałąm zapłącić skończyło sie 5 rozprawami w sadzie grodzkim, umorzeniem sprawy....tu chodziło o maltretowanie starszych ludzi, jak dla mnei różnicy nie ma staruszek, dziecko, młodzież... i sprawa sie rozmyła...

jak dla mnie to dozywocie w kamieniołomach
czy dobrze rozumiem?
jeśli jakiś sąsiad słyszy awanturę za scianą (krzyki, płacz dzieci, itp) i wzywa policję to może za to dostać mandat? Niby że wzywał bez uzasadnienia, na darmo?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-10-27 o godz. 12:11
0

SkrawekNieba napisał(a):własnie pan z mopsu bodajże się w Uwadze tłumaczył-"nie umiem powiedzieć dlaczego i kto zawinił"
glupi jakis czy co?
no jak to kto. rodzice i sasiedzi to co kurwa nidgy nic nie slysza.

ludzkosc gluchnie

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 10:50
0

dziś kolejne wieści z Polski. :( :(
Maleńka 2 miesieczna dziewczynka.

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9979417&ticaid=15eed

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 17:58
0

Po ostatnich wydarzeniach, w których ofiarami padły dzieci, polscy parlamentarzyści chcą wprowadzić elektroniczny monitoring wszystkich dzieci - podaje serwis dziennik.pl :

http://wiadomosci.onet.pl/1753649,11,item.html

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 17:27
0

SkrawekNieba napisał(a):Justyna82 napisał(a):Wiol-ka napisał(a):System jaki mamy taki mamy, ale osobiście sądzę, że wiele zależy od osób pracujących na danym stanowisku.
Znam kuratorów, którzy nie robią NIC, mało tego - ukrywają alkoholizm w rodzinie, wywiady przeprowadzają ZAWSZE wczesniej się zapowiadając, bezwzględnie wierzą swoim podopiecznym (którzy robią ich w konia jak chcą) ale... znam też takich, którzy są powołani do tej misji, którzy odnoszą sukcesy i którzy doskonale wypełniają swoją rolę. I na szczęście - w moim otoczeniu tych drugich ostatnio jest większość.
Czy Ci, ktorzy nie robią nic i się zapowiadaja nie boją sie konsekwencji?
Pzrecież, gdyby nie daj Bog cos sie stało pierwsze pytania są do nich i pracowniów socjalnych.

własnie pan z mopsu bodajże się w Uwadze tłumaczył-"nie umiem powiedzieć dlaczego i kto zawinił"
szkoda tylko, że coraz więcej w takich programach takich tragicznych sytuacji i takich wypowiedzi.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 17:20
0

Justyna82 napisał(a):Wiol-ka napisał(a):System jaki mamy taki mamy, ale osobiście sądzę, że wiele zależy od osób pracujących na danym stanowisku.
Znam kuratorów, którzy nie robią NIC, mało tego - ukrywają alkoholizm w rodzinie, wywiady przeprowadzają ZAWSZE wczesniej się zapowiadając, bezwzględnie wierzą swoim podopiecznym (którzy robią ich w konia jak chcą) ale... znam też takich, którzy są powołani do tej misji, którzy odnoszą sukcesy i którzy doskonale wypełniają swoją rolę. I na szczęście - w moim otoczeniu tych drugich ostatnio jest większość.
Czy Ci, ktorzy nie robią nic i się zapowiadaja nie boją sie konsekwencji?
Pzrecież, gdyby nie daj Bog cos sie stało pierwsze pytania są do nich i pracowniów socjalnych.

własnie pan z mopsu bodajże się w Uwadze tłumaczył-"nie umiem powiedzieć dlaczego i kto zawinił"

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 17:17
0

Wiol-ka napisał(a):System jaki mamy taki mamy, ale osobiście sądzę, że wiele zależy od osób pracujących na danym stanowisku.
Znam kuratorów, którzy nie robią NIC, mało tego - ukrywają alkoholizm w rodzinie, wywiady przeprowadzają ZAWSZE wczesniej się zapowiadając, bezwzględnie wierzą swoim podopiecznym (którzy robią ich w konia jak chcą) ale... znam też takich, którzy są powołani do tej misji, którzy odnoszą sukcesy i którzy doskonale wypełniają swoją rolę. I na szczęście - w moim otoczeniu tych drugich ostatnio jest większość.
Czy Ci, ktorzy nie robią nic i się zapowiadaja nie boją sie konsekwencji?
Pzrecież, gdyby nie daj Bog cos sie stało pierwsze pytania są do nich i pracowniów socjalnych.

Moim zdaniem jest za mało pracowników socjalnych, oni sa tak maksymalnie zawaleni papierkowa robotą i często absurdalnymi przepisami,że niewie można zrobić.
Ale jesli już się idzie na wywaid, to nie można moim zdanem się z wizytą zapowiadać.
Wiele zalezy moim zdaniem i widze ,że nie tylko moim od sąsiadów.
Bo to oni dużo widzą i słyszą. Ale nie wiem czemu boją sie dzownć. Przeciez mogą zadzwonić jako anonim, nie podając swojego nazwiska i zglosić płacz, krzyk dziecka, libacje itd.
Policja sie zjawi a ich nikt nie bedzie ciągał po sądach (czy sie mylę?)

Sytuacja czy z dziecmi czy ze zwierzetami maltretowanymi przez swoich "panów" jest dla mnie nie do pojęcia. trzeba nie miec serca,sumienia,ani rozumu

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 17:02
0

alguna napisał(a):Dorcia22 napisał(a):przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...
Nieprawda.
Trzeba tez czasem pomyśle do kogo nalezałoby zadzwonc.

ę.
niestety się to zdarza i nei wazne czy masz racje...bo ja tam 50 złotych miałąm zapłącić skończyło sie 5 rozprawami w sadzie grodzkim, umorzeniem sprawy....tu chodziło o maltretowanie starszych ludzi, jak dla mnei różnicy nie ma staruszek, dziecko, młodzież... i sprawa sie rozmyła...

jak dla mnie to dozywocie w kamieniołomach

Odpowiedz
Wiol-ka 2010-10-26 o godz. 15:25
0

System jaki mamy taki mamy, ale osobiście sądzę, że wiele zależy od osób pracujących na danym stanowisku.
Znam kuratorów, którzy nie robią NIC, mało tego - ukrywają alkoholizm w rodzinie, wywiady przeprowadzają ZAWSZE wczesniej się zapowiadając, bezwzględnie wierzą swoim podopiecznym (którzy robią ich w konia jak chcą) ale... znam też takich, którzy są powołani do tej misji, którzy odnoszą sukcesy i którzy doskonale wypełniają swoją rolę. I na szczęście - w moim otoczeniu tych drugich ostatnio jest większość.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 14:59
0

dobbi napisał(a):Marcia82 napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...
Skrawku wiem, ze nie wszystko można zwalić na opieke i kuratorów. Ale nie oszukujmy się praca tych osób często jest tylko pozorna, bo mamy w Polsce chory system.
Niestety patologia zawsze była i będzie :(
Marcia82, jesli nie pracowalas w pomocy spolecznej to nie oceniaj i nie generalizuj ze "praca tych osób często jest tylko pozorna", bo to bardzo krzywdzaca opinia.
ciekawe, czy majac 180-250 rodzin pod opieka, bedac ok 5-6 godziny w terenie, bez wzgledu na pogode, majac marne mozliwosci pomocy, niejednokrotnie mobbing w pracy, pisalabys to samo.
Dobbi nie bierz tego do siebie. Chodzi mi o CHORY SYSTEM w Polsce, a nie o pracę konkretnych osób. A sama, tym co napisałaś powyżej, potwierdzasz, ze warunki w jakich pracują pracownicy pomocy społecznej nie sprzyjaja prawidłowemu wykonywaniu swoich obowiazków.

Dobbi nigdy nie pracowałam w opiece społecznej, ale w pokrewnej placówce pracuje moja mama i moja siostra i wiem, że nie jest kolorowo. Przykro mi, ze w jakiś sposób cię uraziłam. Jeszcze raz podkreślam, ze chodzi mi o system.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 14:57
0

alguna napisał(a):Dorcia22 napisał(a):przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...
Nieprawda.
Trzeba tez czasem pomyśle do kogo nalezałoby zadzwonc.

Ja miałam taką sytuację z sąsiadami moich rodziców. Robili awantury, mieli małe, kilkumiesięczne dziecko. W czasie awantur nie płakało. Kobieta była dzien w dzień zapita w 3 d_ _ y. Wszyscy wiedzieli że jest dziecko, ale nikt nie reagował.
Nawet, o dziwo moja mama, twierdziła, no przecież dziecko nie płacze. :x

Ja nie wytrzymałam, jak kolejny raz kobiete zobaczyłam pijaną.
Szlag mnie trafił i zadzwoniłam do opieki społecznej, opowiedziałm całą historię.

Reakcja była natychmiastowa. Pani z opieki zrobiła wywiad po sasiadach, poszła do matki dziecka, obejżała warunki domowe, dziecko.
Porozdawała sasiadom konkretne numery telefonów, do kogo nalezy dzwonic w razie gdyby kobieta znowy była pijana.

Efekt: od tamtej pory matka dziecka raz w tygodniu stawia się na kontrole w placówce opieki, dostała przykaz, że jak będzie pijana, to zabiora jej dziecko, wszyscy sasiedzi zaczęli byc czujni. Kobieta od tamtej pory nie pije, bynajmniej nikt jej pijanej nie widział, a dziecko codziennie z nia wychodzi na spacerki.
Opieka społeczna co jakiś czas robi wywiad po sąsiadach, żeby ocenic jej sytuację.
alguna, nie mów, ze nieprawda bo pradwa... sama czekam na sprawę w sądzie grodzkim

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 14:16
0

dobbi napisał(a):Marcia82 napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...
Skrawku wiem, ze nie wszystko można zwalić na opieke i kuratorów. Ale nie oszukujmy się praca tych osób często jest tylko pozorna, bo mamy w Polsce chory system.
Niestety patologia zawsze była i będzie :(
Marcia82, jesli nie pracowalas w pomocy spolecznej to nie oceniaj i nie generalizuj ze "praca tych osób często jest tylko pozorna", bo to bardzo krzywdzaca opinia.
ciekawe, czy majac 180-250 rodzin pod opieka, bedac ok 5-6 godziny w terenie, bez wzgledu na pogode, majac marne mozliwosci pomocy, niejednokrotnie mobbing w pracy, pisalabys to samo.
No zaraz, ale to, że mają kiepskie warunki pracy i brak możliwości skuteczniejszego interweniowania nie oznacza, że w takim razie wszystko działa pięknie i świetnie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 13:30
0

Marcia82 napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...
Skrawku wiem, ze nie wszystko można zwalić na opieke i kuratorów. Ale nie oszukujmy się praca tych osób często jest tylko pozorna, bo mamy w Polsce chory system.
Niestety patologia zawsze była i będzie :(
Marcia82, jesli nie pracowalas w pomocy spolecznej to nie oceniaj i nie generalizuj ze "praca tych osób często jest tylko pozorna", bo to bardzo krzywdzaca opinia.
ciekawe, czy majac 180-250 rodzin pod opieka, bedac ok 5-6 godziny w terenie, bez wzgledu na pogode, majac marne mozliwosci pomocy, niejednokrotnie mobbing w pracy, pisalabys to samo.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 13:28
0

Marcia82 napisał(a):Niestety jeśli nadal nadzór kuratorów i praca opieki społecznej będzie wygladac tak jak obecnie, rodzice biologiczni mogą czuć bezkarnie .
apeluje!! zwrotu "opieka spoleczna" nie uzywa sie od poczatku lat 90, trzepie mna jak to widze czy slysze. mowi sie pomoc spoleczna.
a nawiazujac do tematu, czy naprawde uwazasz, ze za tragedie odpowiedzialna jest instytucja pomocy spolecznej i sadu???
przeciez pracownik socjalny czy kurator nie jest w rodzinie 24/7, sa sasiedzi, jest psycholog/pedagog szkolny, jest pielegniarka srodowiskowa, jest lekarz rodzinny - te osoby sa tak samo zobowiazane do zglaszania podejrzanych sytuacji i odpowiedzialne za takie tragedie.

uwazam, ze problemem jest ciagle to, ze ludzie boja sie zglaszac odpowiednim sluzbom podejrzane rzeczy, bo boja sie konsekwencji, ktore tak na prawde sa zadne.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 12:06
0

SkrawekNieba napisał(a):Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...
Skrawku wiem, ze nie wszystko można zwalić na opieke i kuratorów. Ale nie oszukujmy się praca tych osób często jest tylko pozorna, bo mamy w Polsce chory system.
Niestety patologia zawsze była i będzie :(

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:55
0

Justyna82 napisał(a):lady
i własnie tego nie rozumiem, bo skoro mi w domu było xle, gdy byłam bita, ponizana i ogólnie maltretowana, to wiem,że tak jest źle. wiem,że ten mały brzdąc czuje to samo co ja wtedy.
dlaczego wiec to robią?
taki jest schemat uzależnienia (współuzależnienia), podobnie DDA często za partnerów wybierają alkoholików

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:50
0

Dorcia22 napisał(a):przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...
Nieprawda.
Trzeba tez czasem pomyśle do kogo nalezałoby zadzwonc.

Ja miałam taką sytuację z sąsiadami moich rodziców. Robili awantury, mieli małe, kilkumiesięczne dziecko. W czasie awantur nie płakało. Kobieta była dzien w dzień zapita w 3 d_ _ y. Wszyscy wiedzieli że jest dziecko, ale nikt nie reagował.
Nawet, o dziwo moja mama, twierdziła, no przecież dziecko nie płacze. :x

Ja nie wytrzymałam, jak kolejny raz kobiete zobaczyłam pijaną.
Szlag mnie trafił i zadzwoniłam do opieki społecznej, opowiedziałm całą historię.

Reakcja była natychmiastowa. Pani z opieki zrobiła wywiad po sasiadach, poszła do matki dziecka, obejżała warunki domowe, dziecko.
Porozdawała sasiadom konkretne numery telefonów, do kogo nalezy dzwonic w razie gdyby kobieta znowy była pijana.

Efekt: od tamtej pory matka dziecka raz w tygodniu stawia się na kontrole w placówce opieki, dostała przykaz, że jak będzie pijana, to zabiora jej dziecko, wszyscy sasiedzi zaczęli byc czujni. Kobieta od tamtej pory nie pije, bynajmniej nikt jej pijanej nie widział, a dziecko codziennie z nia wychodzi na spacerki.
Opieka społeczna co jakiś czas robi wywiad po sąsiadach, żeby ocenic jej sytuację.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:39
0

lady
i własnie tego nie rozumiem, bo skoro mi w domu było xle, gdy byłam bita, ponizana i ogólnie maltretowana, to wiem,że tak jest źle. wiem,że ten mały brzdąc czuje to samo co ja wtedy.
dlaczego wiec to robią?

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:35
0

Najczęściej to tzw "zaklęty krąg przemocy". Traktują dzieci tak samo jak oni byli traktowani w dzieciństwie. Innych wzorców nie mają. Jak do tego dojdzie jeszcze alkohol to tragedia gotowa... :|

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:28
0

przytul.anka napisał(a):a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!
bo jak ludzie reagują to dostają mandaty od policji...

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-26 o godz. 11:26
0

markdottir napisał(a):wiewrióra napisał(a):wiecie co ... jak czytam o takich przypadkach to jestem za wprowadzeniem aborcji ...
bardziej humanitarna będzie kastracja
w sumie racja .. kastracja albo niech takiej pani podwiążą jajniki ..

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:19
0

markdottir napisał(a):wiewrióra napisał(a):wiecie co ... jak czytam o takich przypadkach to jestem za wprowadzeniem aborcji ...
bardziej humanitarna będzie kastracja
zgadzam się.
dziecko nie musi cierpiec przez nieodpowiedzialnych ludzi.
Niech oni sobie zyją nie mając mocy maltretowania swojego dziecka.
ale jak udowodnić,że ktoś będzie katem a ktoś nie?
psychotesty?
dla kogo? i kiedy?
przed slubem?a co wtedy z maltretowanymi dziecmi z konkubinatów?

czy opieka społeczna idąca na wizyte do klienta wczesniej sie zapowiada?

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:12
0

wiewrióra napisał(a):wiecie co ... jak czytam o takich przypadkach to jestem za wprowadzeniem aborcji ...
bardziej humanitarna będzie kastracja :twisted:

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-26 o godz. 11:07
0

wiecie co ... jak czytam o takich przypadkach to jestem za wprowadzeniem aborcji ...

Odpowiedz
przytul.anka 2010-10-26 o godz. 11:01
0

a ludzie stoją i patrzą...
dopiero jak dojdzie do tragedii to jest: no dlaczego nikt z tym nic nie zrobił!

Odpowiedz
ola78 2010-10-26 o godz. 10:40
0

również jestem przerażona tym co człowiek (często biologiczny rodzic) jest w stanie zrobić bezbronnemu dziecku!!!
skąd tyle okrucieństwa?

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 09:44
0

Nie no Marcina proszę cię-nie wszystko można zwalić na opiekę społeczna i kuratorów...

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 09:42
0

Niestety jeśli nadal nadzór kuratorów i praca opieki społecznej będzie wygladac tak jak obecnie, rodzice biologiczni mogą czuć bezkarnie .

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie