-
HoneyGirl odsłony: 2741
Zostawiła dziecko w aucie..... przy -6 stopniach
Szok , normalnie szok......
http://wiadomosci.wp.pl/wid,9534552,kat,1342,wiadomosc.html
No cóż prawa jazdy nie mam, więc młody sam w aucie nigdy nie był. Jak jeździmy to wszyscy razem. Jeśli akurat młodemu zdarzy się kimnąć to albo ja zostaje w aucie albo mąż. Albo go budzimy i idziemy wszyscy.
Odpowiedz
Ja zostawiłam Maciusia raz w samochodzie na dokładnie 50 sekund (poleciałam rozmienić kasę w kiosku do parkometru). I wiem, że nigdy tego już nie zrobię :| Maciek w ciągu tych 50 sekund strasznie się rozwył, a ja potem plułam sobie w brodę, że mogłam go wyciągnąć z fotelikiem i pójść razem z nim, a potem ponownie go wsadzić, przejechać te 200 metrów do miejsca parkingowego i wyciągnąć go znowu.
Teraz zawsze sprawdzam czy mam kasę do parkometru zanim wyjadę z domu.
Nie zostawiam samego w pokoju obok, bo mam gwarancję 200%, że wybije sobie zęby/ roztłucze głowę/ pochlasta się znalezionym nie wiadomo jak ostrym przedmiotem/ wlezie na parapet cudem i spadnie. Sikamy razem. Prysznic biorę jak jest ktoś ze starych w domu, znaczy się rano albo wieczorem, w zależności od stopnia zaśmiardnięcia.
Jeśli uśnie mi w samochodzie, gdy jestem sama, a potrzebuję wrzucić list do skrzynki, to mając na oku sanie (gdzie jest przytroczony skutecznie), wrzucam list i po sprawie.
Z reguły nie ma problemu, bo na zakupy jeździmy wszyscy razem w weekend i jak Morel zaśnie to ja oblatuję stragany, a Frendzel pilnuje zwłok. Nie śpiącego nie zostawiam nigdy, bo histeria gwarantowana, jak tylko wystawię nogę za próg ;)
Ja nie zostawiłam nigdy Wojtka samego w aucie. I nie zostawię. I wcale nie wymyślam jakiś nieprawdopodobnych historii, ale dziecko może się 'zwyczajnie' czegoś przestraszyć albo ktoś je może przestraszyć. Może to i mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe.
I też uważam, że nie powinno sie porównywać zostawienia dziecka samego w samochodzie z zostawieniem na moment w pokoju obok
natalia25 napisał(a):a nie macie takich filmów jak np. samozapłon?
że zostawiacie dziecko w aucie, a ono staje w ogniu?
nie wiem, pewnie przesadzam
Nie.. prędzej syrenę Młodego, która stawia na nogi pół okolicy lol
Ajka napisał(a):Shiadhal napisał(a):
no i szczerze - prawdopodobienstwo tego zrobienia dziecku w samochodzie krzywdy przez te 2-3 minuty przez osobe postronna wydaje mi sie zaniedbywalnie male (toz trzebaby zdazyc zauwazyc dziecko, wpasc na glupi pomysl, wybic szybe itp - i wszystko to nie dziala bezglosnie).
tak samo zreszta wychodzilam z samochodu np do laboratorium oddac probke/odebrac wyniki, do punktow uslugowych - ale to z samochodem caly czas na oku, wiec nie wiem, czy sie rowniez podpada pod watkowa ocene.
Podpisze sie pod tym co napisala Shiad i przyznam, ze zdaza mi sie zostawic mala na 2-3 minuty w samochodzie. Generalnie tylko w sytuacji jak spi i wyjscie i zalatwienie czegos w tak krotkim czasie a co za tym idzie obudzenie, rozwaliloby jej caly dzien. Dodatkowo zima i wiecej czasu marnuje sie na ubranie dziecka w samochodzie a pozniej rozebranie. Ale samochod mam zawsze na oku.
Mi się też zdarza.. jak śpi, a ja wchodzę do sklepu mając samochód na oku.
natalia25 napisał(a):
Nie wiem czemu, ale w tym przypadku moja wyobraźnia nie zna granic
No właśnie.
Ja czasem takie rzeczy wymyślam, że głowa boli
Ale... wszystko realne - choćby prawdopodobieństwo wynosiło mały, malutki ułamek, to już za dużo.
Kiedys w Castoramie "znalazlam" blakajacego sie malego chlopca.
Nikt sie po niego nie zglaszal przez pol godziny mimo wielu komunikatow.
Dziwilo nas to bardzo,bo jak mozna robiac zakupy nie zauwazyc znikniecia swojego dziecka.
Okazalo sie,ze matka dopiero jak poszla do samochodu to zauwazyla,ze jej dziecka nie ma.Najwyrazniej sie obudzil i przestraszyl,ze tyle mamy nie ma,otworzyl drzwi i wyszedl.Dobrze,ze trafil do Castoramy,a nie poszedl w inna strone.
Pozniej jeszcze widzialam jak matka tego chlopca darla sie na niego i szarpala go przy samochodzie :/
Tak nawiasem mowiac,w tym czasie jak bylam w Castoramie przyprowadzono drugiego chlopca,ktorego rodzice robili zakupy i zglosili sie po niego tez po dlugim czasie :/
Dżej, ja Ci odpowiem z perspektywy wielce-wyrodnej-matki-ktora-czasem-na-moment-zostawia:
im starsze tym trudniej. bo niby rozumne coraz bardziej, ale tez coraz wiecej umie, a nie wiadomo, kiedy cos strzeli do glowy i czy nie zostanie to cos wykonane z rozmyslem po cichutku ;)
Shiadhal napisał(a):
no i szczerze - prawdopodobienstwo tego zrobienia dziecku w samochodzie krzywdy przez te 2-3 minuty przez osobe postronna wydaje mi sie zaniedbywalnie male (toz trzebaby zdazyc zauwazyc dziecko, wpasc na glupi pomysl, wybic szybe itp - i wszystko to nie dziala bezglosnie).
tak samo zreszta wychodzilam z samochodu np do laboratorium oddac probke/odebrac wyniki, do punktow uslugowych - ale to z samochodem caly czas na oku, wiec nie wiem, czy sie rowniez podpada pod watkowa ocene.
Podpisze sie pod tym co napisala Shiad i przyznam, ze zdaza mi sie zostawic mala na 2-3 minuty w samochodzie. Generalnie tylko w sytuacji jak spi i wyjscie i zalatwienie czegos w tak krotkim czasie a co za tym idzie obudzenie, rozwaliloby jej caly dzien. Dodatkowo zima i wiecej czasu marnuje sie na ubranie dziecka w samochodzie a pozniej rozebranie. Ale samochod mam zawsze na oku.
Dżej napisał(a):Chcecie powiedzieć dziewczyny, że NIGDY PRZENIGDY nie zostawiacie dziecka samego? ZAWSZE ktoś przy nim jest i pilnuje? Do jakiego wieku tak trzeba? Ja to się chyba jeszcze zastanowię zanim zacznę się starać.. ;)
Ja nie mam dzieci, ale widzę różnice między zostawieniem dziecka i pójściem sobie na zakupy a wyskoczeniem na siusiu czy do kiosku. To jest kwestia odpowiedzialności i statystycznego ryzyka, że się coś stanie, oczywiście, że ktoś może porwać samochód z dzieckiem, ale ile razy to się zdarza?? Tak statystycznie? Natomiast 40 minut na mrozie praktycznie bez ruchu to i dorosłemu mogłoby zaszkodzić.
Dżej napisał(a):Chcecie powiedzieć dziewczyny, że NIGDY PRZENIGDY nie zostawiacie dziecka samego?
Raz zostawiłam.
I wiem na pewno, że więcej tego nie zrobię.
Na 40 min nie zostawiam. Ale Ola zostaje w samochodzie jak np. idę płacić za benzynę... Zostaje sama jak wchodzę pod prysznic np., nie jestem w stanie jej skontrolować. Czasem zdarza mi się zostawić ją samą w trakcie popołudniowej drzemki i wyskoczyć do pobliskiego warzywniaka....
OdpowiedzChcecie powiedzieć dziewczyny, że NIGDY PRZENIGDY nie zostawiacie dziecka samego? ZAWSZE ktoś przy nim jest i pilnuje? Do jakiego wieku tak trzeba? Ja to się chyba jeszcze zastanowię zanim zacznę się starać.. ;)
Odpowiedz
Shiadhal napisał(a):a jak siedzisz w samochodzie, to nikt nie moze w niego rzucic kamieniem albo wjechac?
Nie wyobrażam sobie, by podczas takiego zdarzenia nie było mnie przy moim dziecku.
Dziecku dzieje się krzywda, a mnie przy nim nie ma?
:|
Shiadhal - może. W nas właśnie kiedyś facet wjechał... skończyło się na bolącym karku, ale chucham teraz na zimne. :) Jasne, że wszystko się wszędzie może zdarzyć - nawet we własnym domu sufit się może zawalić ;)
Odpowiedz
a jak siedzisz w samochodzie, to nikt nie moze w niego rzucic kamieniem albo wjechac?
sie szczerze przyznam, ze przez pierwsze pare miesiecy sie w ogole balam z Mloda jezdzic - no ale musialam, to i sie przyzwyczailam.
Ja bym się bała, że np. ktoś może chociażby rzucić kamieniem w szybę samochodu, wjechać w niego itp. To są ułamki sekund.
Tylko trzeba brać poprawkę, że ja generalnie jestem w stosunku do innych nieco nadopiekuńcza ;)
Czasem "takie kobiety" jak to określacie nie mają wyjścia. Podam Wam przykład prawdziwej historii.
Pewna kobieta poza Polską musiała udać się do pewnego urzędu, by dokonać pewnych formalności. Nie podam nazwy kraju, w którym się znajdowała, napiszę tylko, że znajduje się w Europie. Została zmuszona do pozostawienia dziecka, kilkuletniego na korytarzu ze względu obowiązujące w tym miejscu przepisy bezpieczeństwa, dla mnie osobiście bezsensowne. Nie zezwolono jej na wejście z dzieckiem do pokoju, w którym miała dokonać formalności związanych z pobytem, a nie miała komu zostawić dziecka, gdyż była sama w obcym kraju. Na korytarzu znajdowali się strażnicy zapewniający ją, że nic dziecku nie grozi. Zaufała. Co się natomiast później stało, spowodowało jej późniejszą nieufność do jakichkolwiek służb policyjnych, strażniczych itd..
Dziecko wyszło z budynku, samo, bo ktoś mu powiedział, że mama już poszła... .
Dziecko błąkało się po mieście, w którym dochodzi do porwań małych dzieci na handel. Został znaleziony. Uratowało je tylko to, że do nikogo się nie odzywało... .
W życiu nie posądziłabym "tej kobiety" jak to określacie, o brak odpowiedzialności.
przy zachowyanych pozostałych warunkach.
jednak typowo poza samochodem nie zostawiam jej zapiętej w uprzęż pozwalającą góra na pomajtanie nogami ;)
nie no, tak możemy długo... no ale zadziwiło mnie bulwersowanie się czyjeś gdzieś w wątku tym, że ktoś zostawił na parę minut SZEŚCIOLATKA. chociaż - nie wiem - może sześciolatek jest w stanie się wypiąć z fotelika?...
No tak, ale jak patrzysz na nią, to możesz w miarę szybko zareagować, możesz przewidzieć, a jak zostawiasz dziecko samo, to nie masz pojęcia co się dzieje, co się może stać i nie masz nad tym żadnej kontroli, a wtedy ryzyko jest jednak większe.
Odpowiedz
owszem, czasem wystarcza. takze w domu. takze pod opieka doroslego.
kwestia wlasnego przemyslenia mozliwych zagrozen.
gdybym miala postepowac unikajac wszelkiego ryzyka - nie pozwolilabym tez Mlodej bawic sie na placu zabaw. wchodzic po schodach. biegac. i tak mozemy do absurdu doprowadzic.
Czasem 2-3 minuty wystarczą, żeby stało się nieszczęście.
Odpowiedz
becja napisał(a):Dla mnie to ogromna różnica - zostawić dziecko samo w pokoju a zostawić samo w mieszkaniu/aucie i odejść (nie wiem co może być tak ważnego)
w moim wypadku - pilna potrzeba fizjologiczna (wynikla z choroby o naturze przewleklej - zeby uniknac przypadku musialabym w ogole nie wychodzic z domu sama z Mloda przez kilka miesiecy) i koniecznosc zaspokojenia tejze w obskurnej toalecie na stacji benzynowej.
no i szczerze - prawdopodobienstwo tego zrobienia dziecku w samochodzie krzywdy przez te 2-3 minuty przez osobe postronna wydaje mi sie zaniedbywalnie male (toz trzebaby zdazyc zauwazyc dziecko, wpasc na glupi pomysl, wybic szybe itp - i wszystko to nie dziala bezglosnie).
tak samo zreszta wychodzilam z samochodu np do laboratorium oddac probke/odebrac wyniki, do punktow uslugowych - ale to z samochodem caly czas na oku, wiec nie wiem, czy sie rowniez podpada pod watkowa ocene.
Shiadhal napisał(a):jesli na moment i zabezpieczone tak, zeby sobie nie zrobilo krzywdy?
w takim wypadku matki powinny miec chociazby wbudowany mechanizm wstrzymywania potrzeb fizjologicznych do czasu pojawienia sie drugiej doroslej osoby w domu ;)
Dla mnie to ogromna różnica - zostawić dziecko samo w pokoju a zostawić samo w mieszkaniu/aucie i odejść (nie wiem co może być tak ważnego)
jesli na moment i zabezpieczone tak, zeby sobie nie zrobilo krzywdy?
w takim wypadku matki powinny miec chociazby wbudowany mechanizm wstrzymywania potrzeb fizjologicznych do czasu pojawienia sie drugiej doroslej osoby w domu ;)
No ale małych dzieci w ogóle nie powinno się zostawiać bez opieki dorosłego, prawda?
Nawet we własnym domu, a co dopiero w miejscu publicznym, wystawione na widok nie wiadomo kogo...
Tak mi się wydaje...
a ja bym nie wrzucala do jednego wora wszystkich dzieci w samochodzie zostawionych - no chyba, ze stoimy i mierzymy rodzicowi czas.
sytuacje sa rozne, w tym takie, gdzie mozna przewidziec, ze nie bedzie rodzica 2-3 minuty (a i takie, gdzie alternatywa do zostawienia w samochodzie jest srednio fajna). no i przez tyle samochod nie zdazy ani sie specjalnie wychlodzic, ani - w lecie - nagrzac.
Willow napisał(a):Atir napisał(a):no i takie małpy maja dzieci
Ja nawet psa samego pod sklepem nie zostawiam.
O, od tego też dostaję piany na ustach - psy zostawione pod centrami handlowymi Nikt mi nie wmówi, że do CH wchodzi na pięć minut
tez mnie to wkurza - widzialam jak w cholerny mróz pies przywiązany do ogrodzenia trząsł się i wył.... normalnie :axe:
ale jak są ludzie co własne dzieci zostawiają ...
Atir napisał(a):no i takie małpy maja dzieci
Ja nawet psa samego pod sklepem nie zostawiam.
O, od tego też dostaję piany na ustach - psy zostawione pod centrami handlowymi Nikt mi nie wmówi, że do CH wchodzi na pięć minut
no i takie małpy maja dzieci
Ja nawet psa samego pod sklepem nie zostawiam.
natalia25 napisał(a):jakiś czas temu w TVN pokazywali historię, jak matka zostawiła sześciolatka na chwilę w aucie i poszła coś załatwić w pracy.
W tym czasie auto zostało skradzione :o
Złodzieje zorientowali się, że uciekają z dzieckiem, wypieli je z fotelikiem i zostawili pod szpitalem na Inflanckiej.
Rany boskie... :o
Wiecie co, ja normalnie nie wierzę, że są tacy rodzice, takie matki... Jak bezmyślnym trzeba być, żeby zrobić coś takiego?!
Oleta napisał(a): Opowiaedziałam im tę historyjkę od znajomego strażnika miejskiego i byli w szoku - "no jak to? To coś złego zostawić dziecko zamknięte w aucie?"
Rany boskie.
A gdzie wyobraźnia?
I zwykła, intuicyjna obawa o dziecko?
Za każdym razem, jak słyszę podobne historie jestem w szoku.
Mąż mojej koleżanki pracował kiedyś w straży miejskiej i opowiadał jak kiedyś się do takiego auta włamywał!
Po prostu zobaczyli malutkie dziecko samo w zaparkowanym samochodzie, w dodatku był upalny dzień. Rozejrzeli się pytając i nawołując czyje to dziecko, ale nikt się nie Przyznał" więc wybili szybę, dziecko wylądowało w policyjnej izbie dziecka, a matka miała sprawę o ograniczenie praw rodzicielskich.
Znam niestety takie osoby, które - niby inteligentne, na poziomie itp. - a też praktykowały zwyczaj zostawiania w zaparkowanym samochodzie śpiącego niemowlęcia... Opowiaedziałam im tę historyjkę od znajomego strażnika miejskiego i byli w szoku - "no jak to? To coś złego zostawić dziecko zamknięte w aucie?"
Straszne!
Pisałam już w innym temacie, ale powiem, że ja się z podobną sytuacją spotkałam. Jakiś czas temu widziałam małą dziewczynkę zostawioną samą w aucie przy cmentarzu. Mała płakała, a w okół nie było żywej duszy. Chyba wcześniej spała i rodzice postanowili jej nie budzić, więc zostawili samą :(
Podobne tematy
- Dlaczego pojawiły się pęcherzyki przy skórkach przy metodzie żelowej? 4
- Czy przy nakładaniu akrylu clear to przy piłowaniu pilnikiem nie powstaną rysy? 4
- Jak sobie poradzić, gdy dziecko chce być tylko przy piersi lub na rękach? 26
- Jak oduczyć zasypiania dziecko przy piersi? 26
- Poszukuję kobiet, które urodziły dziecko poczęte przy pomocy technik wspomaganego rozrodu 0
- Ciąża, dziecko, psy - Czy dziecko powinno się wychowywać ze zwierzętami? 13