• Gość odsłony: 2836

    Święta...

    Juz za tydzień Wigilia... magia Świąt Bożego Narodzenia powinna nastrajać nas optymistycznie, powinniśmy sie cieszyc, ze Bóg do nas przyjdzie... a jednak jest inaczej... wokól tyle smutku, łez, wspomnień które sprawiają ból :(
    i znów przychodzi mi na myśl pytanie: "dlaczego?"

    Odpowiedzi (13)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-17, 11:33:14
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
maskot 2010-08-17 o godz. 11:33
0

dla mnie Święta już nie mają żadnej magii.
przed Świętami narzekanie ile roboty i ogólna niechęć a w trakcie mnóstwo sztuczności.co z tego,że wszyscy sobie tak dobrze życzą przy opłatku skoro następnego dnia pokłócą się o byle pierdołę?w tym roku znów tak było.teraz czekam na moment,kiedy poukłada się kilka rzeczy i będę mogła wyprowadzić się z domu-może wtedy Święta odzyskają swoją magię.

Odpowiedz
Malgosia_S 2010-08-15 o godz. 11:21
0

U mnie beda to trzecie swieta poza domem. pierwsze spedzilam zupelnie sama, drugie - z zbladzonym gosciem a trzecie - mam zamiar spedzic z najlepsza przyjaciolka i jej rodzina. Z roku na rok jakis postep. Mimo ze nie bedzie mnie w rodzinnym domu to i tak sie ciesze - bede z bliskimi mi ludzmi.....Tego zycze kazdej z Was - aby nikt nie spedzal swiat sam! Merry Christmas!!!!

Odpowiedz
Gość 2010-08-15 o godz. 06:44
0

Zła kobieta napisał(a):
Bo chociażby dzisiaj niebo miało się zawalić, to musi mieć sens. Nie pytajcie jaki - ja nie wiem. Ja tylko myślę, że wydarta miłość zawsze w końcu do nas wraca podwójnie, Zawsze...
Dziękuje ci za każde słowo które napisalaś... a zwłaszcza za ostatnie zdanie...

Odpowiedz
ZalEwka 2010-08-14 o godz. 08:46
0

No ja w sumie mam mieszane uczucia co do tegorocznych świąt. To będą pierwsze święta od 6 lat kiedy będę z rodzicami. To będą pierwsze święta od 6 lat bez męża - bo zrezygnował z bycia mężem. To będą pierwsze święta z moim ukochanym Łukaszem. więc będą dobre, bedę miała wszystkie kochajace osoby wokół siebie :) Ale nie wiem jak zniosę życzenia, a wtym roku będą szczególne. Juz w pracy wszyscy którzy znali moją sytuację, życzyli mi żeby mi się poukładało, za każdym razem uciekałam w kąt bo bałam się że się rozpłaczę na oczach wszystkich. Inne, ale chyba jednak dobre będą.

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-08-14 o godz. 06:29
0

Zła kobieta napisał(a): A co z osobami, które już nigdy nie podzielą się opłatkiem?

I muszę dzisiaj na to pytanie sama sobie odpowiedzieć.

Mam nadzieję, że są one szczęśliwe w Niebie...

Przedwczoraj zmarł mój wujek, o czym się wczoraj dowiedziałam. Pisząc uczciwie - nie była to moja bardzo bliska rodzina - bo i mieszkał daleko - ale był ukochanym bratem mojej najukochańszej cioci, która zastępuje mi babcię (moi dziadkowie wcześnie zmarli :( ). Całe życie ciężko pracował na gospodarce - jak to na wsi. W czasie wojny pracował przymusowo. Dobry, uczciwy człowiek. Jutro pogrzeb :( - nie jadę, bo to kilkaset km stąd, ale świeczkę zapalę. Nie takiego prezentu Ciocia oczekiwała na te Święta.

Jakoś nie mogę pozbierać dzisiaj myśli. Szczęście w nieszczęściu - że ludzki ksiądz zgodził się pochować w niedzielę, bo pogrzeb w wigilię? Albo dopiero po świętach? Trudne to wszystko. Nie ma dobrego czasu na odejścia, ani wieku, ani momentu. To chyba w tym wszystkim jest takie najbardziej niesprawiedliwe. W naszym życiu pojawiają się tacy ludzie - maleńcy lub duzi - zupełnie jak Anioły. I nagle zapada taka głucha rozpacz, kiedy ich nie ma. O ile staram się wierzyć, że istnieją teraz gdzieś indziej, że czuwają, o tyle jestem za słaba, aby ta wiara przyniosła ukojenie. Wiem, że nie tylko przy moim stole, zabraknie kilku ważnych osób - mimo pustego talerza, ten gość nie nadejdzie. Bo go nie ma - nie tutaj. Pozostali z nami żyjący - i dlatego trzeba patrzeć w ich stronę... nawet jeśli nie ma się na nic innego siły. Zdaję sobie sprawę, że w wigilię ten opłatek, dla wielu ludzi będzie raczej jak kamień. Ale na ile umiem, to staram się wierzyć, że żadna łza, która na ten kamień spadnie, nie wyschnie nie zauważona. Bo chociażby dzisiaj niebo miało się zawalić, to musi mieć sens. Nie pytajcie jaki - ja nie wiem. Ja tylko myślę, że wydarta miłość zawsze w końcu do nas wraca podwójnie. Zawsze...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-13 o godz. 01:17
0

DAGMARA napisał(a):ludzie wokół nawet nie pomyślą ile bólu sprawiają nam lakoniczne życzenia wesołych świąt..............
Niestety, ja też wszędzie słyszę "wesołych świąt", a wiem, że na pewno nie będą wesołe. To chyba będą najgorsze święta w moim życiu. Mam tylko nadzieję, że jeszcze gorszych nigdy nie będzie...
Wyć mi się chce :(

Odpowiedz
Gość 2010-08-13 o godz. 01:07
0

dla nas to miały być najpiekniejsze święta a będą najgorsze jakie można sobie wyobrazić
miała być radość i szczęście a będą smutek , tęsknota i łzy....
pamiętam jak 9 miesięcy temu obwieściłam moim rodzicom,że w tym roku dostaną wyjątkowy prezent na święta......

pamiętam jak niecały miesiąc temu cieszyliśmy się z mężem,że w święta nasza kruszynka będzie już "dużą " panną.......
rozpierała nas duma i radość niestety tylko przez dwa dni......
wszędzie wokół tyle radości i szczęścia a u nas tylko rozpacz i łzy........
ludzie wokół nawet nie pomyślą ile bólu sprawiają nam lakoniczne życzenia wesołych świąt..............

Odpowiedz
Bromba 2010-08-12 o godz. 22:07
0

Zła - czytałam Twoją wypowiedź i łzy same ciekły mi po twarzy.
Dokładnie w Wigilię 24.12.2007r. kończyłabym 5 miesiąc ciąży - ale los chciał inaczej. Postanowiłam zorganizować Wigilię dla całej rodziny licząc, że ogrom przygotowań sprawi że nie będę miała czasu myśleć. Płaczę nocami.

Dziękuję Ci za ten tekst- przypomniał mi, że trzeba wierzyć i odnajdywać siłę i radość w drobnych sprawach.

Odpowiedz
Gość 2010-08-12 o godz. 21:30
0

Zła przeczytałam to pare dni temu i z zachwytu na Twa odpowiedzia nic nie napisałam.
Czytam dziś , kiedy mi żle i nie wiem, czy uda mi sie wykrzesac troche radosci i spokoju na te Swieta?
Przeczytam jeszcze raz......moze pojutrze.Dzieki.

Odpowiedz
Kasia_S 2010-08-12 o godz. 20:39
0

Zła kobieto (zła?) - cudowna!
- nawet nie wiesz jak mi pomogłaś...
dziękuję

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-08-12 o godz. 11:48
0

zła kobieto, masz racje, trzeba tylko wykrzesac z siebie siły na przezycie tych swiat w tak optymistycznym nastroju. Mi ich brak. Wcale sie nie ciesze na swieta, przeciwnie - marze o tym, aby obudzic sie 2 stycznia i isc do pracy jak gdyby nigdy nic. chciałabym tyo wszytsko przespac. Nie mam siły.

Odpowiedz
karlot 2010-08-12 o godz. 08:16
0

Zła kobietopięknie napisane o nadziei, marzeniach......gdzies tam na samym dnie we mnie jeszcze to drzemie. Masz rację, chyba po to są święta, aby wierzyc w zwykłe cuda...

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-08-08 o godz. 10:48
0

Święta zależą od tego jak potrafimy i jak chcemy je przeżyć. Tak myślę. Oczywiście są rzeczy, na które nie mamy wpływu - np. odejście bliskiej osoby (w znaczeniu śmierci, ale i rozstania). Czasami są jeszcze inne problemy np bieda czy głód, z którymi nie da się uporać.

Ale mimo wszystko uważam, że bardzo dużo zależy od nas. To jak przeżyjemy święta, czy będziemy potrafili zbudować wokół atmosferę ciepła i miłości, czy będziemy potrafili tę miłość i ciepło dać drugiej osobie. Bo czasami też tak trzeba, a moim zdaniem Święta to dobra okazja na to, aby wyciągnąć dłoń do drugiego człowieka, nawet jeśli uważamy, że to nie my powinniśmy.

Moje święta będą w tym roku specyficzne. Muszę pogodzić się z niektórymi sprawami, np. jedynie 3 osobową wigilią (licząc mnie samą). Jednak, czy to źle? To tylko kilka dni, które nie ważą na moim całym życiu. Myślę, że kiedyś będę miała większą rodzinę i wtedy zaproszę na wigilię kilka bliskich osób. To nic, że trzeba poczekać. Jeszcze rok temu płakałam na myśl o tym, że niektórzy łamią się opłatkiem ze swoimi dziećmi lub partnerami, a mi dana jest taka mała wigilia. Ale ten stan nie trwa przecież wiecznie, życie pcha do przodu... jeśli bałam się tamtych świąt, to nie znaczy, że takie będą kolejna. A co z osobami, które już nigdy nie podzielą się opłatkiem?

Telewizja i internet nie sprzyjają. Pokazują klasyczne rodzinki, sztuczne choinki i ciężarówkę Coca-coli. I co z tego? Ja w tym roku mam zamiar mieć wielgaśną choinę - dla siebie! Cieszyć się jej zapachem, dotykiem igieł, patrzeć na migoczące lampkami. Bo jest mi to dane, mogę cieszyć się tą chwilą - dlaczego z niej nie skorzystać.

A któregoś roku oprócz Dzieciątka w żłóbku, będzie jeszcze inne dzieciątko. Oprócz moich Rodziców, będą jeszcze inne osoby i nie tylko będzie błyszczeć pierwsza gwiazdka na niebie. Skąd to wiem? Nie wiem, ale myślę, że właśnie dlatego są Święta, aby pokazać nam, że warto wierzyć w takie "zwykłe" cuda.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie