• ampa odsłony: 12002

    Walka z szerszeniami

    U moich rodziców załozyły sobie gniazdo szerszenie, nawet specjalnie uciążliwe to nie było ponieważ nikt tego nie zauważył aż do dzis gdy te paskudztwa się przez sufit przebiły i zaatakowały pokój mojego brata :o pierwszy w walce poległ mój tata-dwa ukąszenia-mama szybko go wysłała na pogotowie-to jest typ człowieka który myśli, że jest niezniszczalny, miał opory nie chciał iść, bo nie raz go osa czy pszczoła użądliła i nic mu nie było- poszedł i ledwo doszedł, nastąpiły skoki ciśnienia, duszności pojawiła sie wysypka, dostal kilka zastrzyków, podpieli go pod kroplówkę i jakieś inne aparaciki, po kilku godzinach wrócił do domu, teraz odpoczywa i jest w szoku, że tak jego organizm zareagował, ja czytam na necie, że bardzo szkodliwe szerszenie nie są :o .

    Macie w domu szerszenie co robicie dzwonicie po jakieś służby, moja mama wezwała straż pożarną i zdziwiła się gdy usłyszała, że nie przyjadą, bo się takimi lekkimi sprawami nie zajmują.
    Mama zadzwoniła do swojego brata który w straży poz. pracuje i on również ją poinformował, że juz się straz takimi sprawami nie zajmuje bo było za dużo zgłoszeń w sprawie gniazd os, szerszeni i takie wyjazdy były nieekonomiczne-i tu sie wkurwiam bo czy oni=straż=ma byc ekonomiczna, ma wykazywac jakieś zyski? czy ja jako obywatel nie płace podatków po to aby w razie zagrożenia oczekiwać od tych słuzb pomocy?
    Jako obywatel poczułam się olana i tu rzucę sobie kurwą-kurwa. I jak pomyslę o kapelanach w służbie celnej to jeszcze większa kurwa na usta mi sie ciśnie-to ekonomiczne będzie.
    I jeszcze raz kurwa bo firma deratyzacyja która się takimi sprawami zajmuje nie przeprowadzi akcji bo jest za wysko potrzebny wóz starażacki, ten nie przyjedzie.
    Będzie więc działanie rodzinne, juz jakiś specyfik zakupiony, jeden z wujków specjalny opryskiwacz przywiózł i w nocy będzie trucie-a jak się komus coś stanie bedzie w programie typu uwaga, ze głupie ludzie sami się za takie sprawy biorą

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-04, 08:01:47
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-10-04 o godz. 08:01
0

My mieliśmy podobny przypadek w czerwcu. Pojechaliśmy na wakacje do domku w lesie a tam nas przywitał szerszeń. Pod dachem znaleźliśmy trzy gniazda - zadzwoniliśmy na straż i oni powiedzieli, że przyjadą, tylko wieczorem, jak się szerszenie zleca do gniazd i żeby póki co obserwować te gniazda. W końcu nie zadzwoniliśmy, bo gniazda okazały się puste i tylko ten jeden szerszeń czasami przylatywał...

Acha - straż była aż 30km od domku i po pierwsze nie robili problemów z przyjazdem, po drugie pytaliśmy czy to płatne jest - to odpowiedzieli, że nie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-04 o godz. 05:32
0

A ja znalazłam coś takiego:
Na szerszenie jest sprawdzona metoda, niewymagająca niszczenia gniazda. Niszczenie gniazda jest bardzo niebezpieczne, bo trzy użądlenia dorosłego owada mogą doprowadzić do śmierci dorosłego człowieka, a zazwyczaj siedem jest śmiertelnych.
Metoda jest prosta, jak konstrukcja cepa: Otóż należy wziąć troszkę mleka, mocno posłodzić, i dodać szczyptę zwykłych drożdży piekarskich (a może piekarniczych?). Potem trzeba to zlać na płytki talerzyk, ale niewielką ilość, tak góra na 5 mm głębokości i umieścić talerzyk najlepiej obok gniazda (i to jest często problem, ale nawet szerszenie nie zagrożone nie atakują, więc nie należy się bać). Potem dolewać tak co dwa dni. I Już szerszenie znikną jak bańki mydlane i to dosłownie. (grmadzą pokarm w odwłoku) pzdr
Nie stosowałam, nie wiem, czy działa, ale wklejam.

Odpowiedz
Gość 2010-10-01 o godz. 06:32
0

Ampa, a może przedzwoń do Komendy Głównej PSP, może mają jakąś infolinię, i zapytaj, czy straż ma obowiązek interweniować w takich przypadkach czy moga to olać. Będziecie mieć jasność w tej sprawie.

Odpowiedz
ampa 2010-10-01 o godz. 06:27
0

ola78 napisał(a):ampa napisał(a):ola78 a ta interwencja kiedy była?
we wtorek :D
straż jechała do gniazda owych szerszeni ok 10 km
czyli sie da, do moich rodziców maja jakieś trzy przecznice może z kilometr albo mamy straż leniwą albo oszczędną ;)

Odpowiedz
ola78 2010-10-01 o godz. 05:59
0

ampa napisał(a):ola78 a ta interwencja kiedy była?
we wtorek :D
straż jechała do gniazda owych szerszeni ok 10 km

Odpowiedz
Reklama
ampa 2010-10-01 o godz. 04:52
0

ola78 a ta interwencja kiedy była?
Bo straż owszem jeździła do takich zgłoszeń, ale to czas przeszły, gdzieś kiedyś ktoś obliczył że z takimi wyjazdami łacza się duże koszty (najwidoczniej za duze w stosunku do zagrożenia) i już nie przyjmują takich zgloszeń tylko podaja namiary do firm deratyzacyjnych.

Odpowiedz
Gość 2010-10-01 o godz. 03:52
0

ola78 napisał(a):Domino napisał(a):ale wracając do tematu, zadzwoniliśmy na straż pożarną i oni podali mi nr telefonu do firmy, która zajmyje się likwidacją gniazd,
zadzwoniłam, przyjechali, tzn. jeden koleś, popsikał jakimś paskudztwem i skasował 150 zł :o :o
może tak jest w miastach, w których są jakieś specjalistyczne firmy. Ale w innym przypadku straż powinna przyjechać. no i jest bezpłatnie :)
moi rodzice mieszkają na wsi, na Śląsku Cieszyńskim! i niestety straż się tym nie zajmuje

Odpowiedz
ola78 2010-10-01 o godz. 03:36
0

Domino napisał(a):ale wracając do tematu, zadzwoniliśmy na straż pożarną i oni podali mi nr telefonu do firmy, która zajmyje się likwidacją gniazd,
zadzwoniłam, przyjechali, tzn. jeden koleś, popsikał jakimś paskudztwem i skasował 150 zł :o :o
może tak jest w miastach, w których są jakieś specjalistyczne firmy. Ale w innym przypadku straż powinna przyjechać. no i jest bezpłatnie :)

ja w tamtym roku na jesieni walczyłam w domu z osami. też mi się te paskudztwa przez dach i sufit dostawały do pokoju. Brrr... dziennie po kilkanaście sztuk zabijaliśmy. już myślałam że tzreba będzie dach zrywać. ale pokonałąm je zwykłym muchozolem 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-01 o godz. 03:28
0

u moich rodziców też było gniazdo, i to dokładnie nad oknem do naszego pokoju,
(dzięki bogu już na wiosnę, przed urodzeniem Tosi zamontowaliśmy porządną moskitierę,
bo w zeszłym roku w tym własnei pokoju moja mama i siostra walczyły z szerszeniami, których naliczyły 14 :o )

ale wracając do tematu, zadzwoniliśmy na straż pożarną i oni podali mi nr telefonu do firmy, która zajmyje się likwidacją gniazd,
zadzwoniłam, przyjechali, tzn. jeden koleś, popsikał jakimś paskudztwem i skasował 150 zł :o :o

Odpowiedz
ola78 2010-10-01 o godz. 03:06
0

Netula napisał(a):Jemu straz pozarna przyjechala zlikwidowac te szerszenie ale moze dlatego ze to OSP? I wiecie czym mu kazali pryskac? Niebieskim raidem a to jets przeciez na muchy i komary..ale skuteczne
Nie dlatego,że to była OSP. Przede wszystkim to właśnie zawodowa straż powinna przyjechać. ganizada os, a tym bardziej szeszeni to nie jest błacha sprawa. nie wiem jak straz mogła odmówić przyjazdu.
My mieliśmy teraz problem z szeszeniami na dzialce. Zrobiły sobie gniazdo w drzewie. Siostra zadwoniła i kazali kupić środek na owady o nazwie KILER i przygotować mocny worek na śmieci. Przyjechali zaraz po zgłoszeniu. Mieli specjalny kombinezon i zaczełą się sprawna i krótka walka. Pzrzede wszystkim nie chodzi o zabicie owadów tylkoo o usunięcie ich gniazda i królowej. One jeszcze dwa dni kreciły się przy drzewie, szukały i w końcy wyniosły się.
Panowie powiedzieli nam , ze dość często wyjeżdżają na takie akcje.

Odpowiedz
Reklama
Netula 2010-09-30 o godz. 13:20
0

mi temat szerszeni tez jest bliski. Moj polowek u znajomego na dachu antene montowal i sie okazalo ze w kominie sobie paskudy gniazdo zrobily... Jeden z nich ukasil polowka w glowe... cala noc go bolalo.. Odrazu po ukoszeniu dostalz astrzyki wiec bylam spokojniejsza
Jemu straz pozarna przyjechala zlikwidowac te szerszenie ale moze dlatego ze to OSP? I wiecie czym mu kazali pryskac? Niebieskim raidem a to jets przeciez na muchy i komary..ale skuteczne

Odpowiedz
ampa 2010-09-30 o godz. 12:49
0

Właśnie wróciłam od rodziców, dziura zasłonięta, i też Raidem mój brat je pokonał.
Wyobraźcie sobie, że mojego tatę pani z pogotowia odsyłała do lekarza rodzinnego :o
po pierwsze, na pogotowie z domu moich rodziców jest 3-4 minuty na piechotę, zaś do przychodni mojego taty z pół godziny samochodem,
po drugie dusił się i słabł,
tata powiedział pielęgniarce, że to nie pora na żarty i aby go nie rozmieszała bo ledwo oddycha i niech woła lekarza,
lekarka gdy go zobaczyła podjęła błyskawiczne dzialanie, po dwóch godzinach powiedziała mu że nareszcie wygląda jak człowiek, i godzinę później pozwoliła mu iść do domu.
Zastanawiamy się czy pielęgniarki myślą i mówia, czy tylko mówią, i jakiej pomocy przy takich objawach udzielił by lekarz rodzinny? Mój ojczulek spokorniał-jak sam twierdzi jest w szoku że dwa ukaszenia tak mogły podziałać, sam tak szybko-zaraz po ukąszeniu-na pogotowie by sie nie wybrał wręcz zmusili go do tego moja mama i brat .

Co do straży i jej działania, gdy ktoś odkryje, że ma gniazdo i chce je usunąc to wzywa odpowiednia firmę i ta czyści teren, ale gdy są pogryzienia i mogą być kolejne to chyba powinni podjąć interwencję, a co do kosztów to nikt nie oczekiwał pięciu wozów bojowych.
A i oglądajcie swoje dachy, ja jestem zaskoczona, że to to potrafiło sufit przegyźć (taki z płyt katonowogipsowych) i że w ogóle się za ten sufit zabrało.

Jak by nie było 'przygoda' jest :x .

Odpowiedz
Gość 2010-09-30 o godz. 11:15
0

o raju, straszne!!!

Jak to straz pozarna nic z tym nie robi? to straszne ze im sie dupy nie chce ruszyc by pomoc!!!

Odpowiedz
agga73 2010-09-30 o godz. 11:11
0

ampa, szczerze współczuję, bo doskonale wiem co to znaczy.
trzy lata mieszkałam z szerszeniami
mieszkaliśmy na ostatnim piętrze, a te gnojki zorganizowały sobie gniazdo w stropodachu, wlatywały przez kratkę wentylacyjną dokładnie nad naszym oknem. aż mnie dreszcze przechodzą, jak sobie przypomnę... codziennie mieliśmy kilka messerschmitów w pokoju, a że mieliśmy jeden pokój i to od południa, nie dało się żyć bez otwierania okien. ponieważ wynajmowaliśmy to mieszkanie na lewo, nie chcieliśmy robić rabanu w spółdzielni i w końcu założylismy moskitiery. dobrą skutecznością wykazał się Raid w sprayu na latające, jak gad siedzi, to dużą dawkę z bliska i zgon. nic innego nie działało, nawet trzaśnięty dwoma woluminami żył dalej.
sorry, że tak się rozpisałam, ale temat jest mi bliski.
myślę, że skoro PSP ma was gdzieś, to trzebaby odpłatnie załatwić jakiś dezynsekciarzy czy kogoś, wydaje mi się, że są firmy które się tym zajmują.
a dziurę w suficie jak najszybciej zaklajstrujcie.
jeszcze raz łączę się w bólu.

Odpowiedz
ampa 2010-09-30 o godz. 07:55
0

DobraC napisał(a):a moze straz miejska?? |(ha..... ha....)
nie ha ha- tez matula dzwoniła-odesłali do pożarnej, pożarna, że się nie zajmuja i tyle- mamie wskazówek udzielił jej brat, ciągle między nimi trwa konsultacja telefoniczna, tekst mojej mamy '-ty mi się tu nie migaj, pomagaj, ja zamiast na imprezy chodzić musiałam sie toba zajmować przydaj mi sie na coś' rozwalił mnie totalnie, ale poskutkował wujek nie zastosował spychologii tylko dostraczył namiary na odpowiednie firmy, dał nazwę środków które należało zakupic i telefonicznie monitoruje działania ;) .

Odpowiedz
DobraC 2010-09-30 o godz. 07:38
0

szerszenie tak wlasnie zakladaja gniazda najczesciej.
zadzwon koniecznie. i daj znac jak CI poszlo, ciekawa jestem czy nadal pszczelarze pomagaja w takich sytuacjach.

a swoja droga - jak to mozliwe ze straz nie pomaga w takich przypadkach :o ????????????
a moze straz miejska?? |(ha..... ha....)

Odpowiedz
ampa 2010-09-30 o godz. 07:36
0

Dom, dlatego samemu sobie panem trza być. A swoją drogą nie wiem jak to dziadostwo tam wlazło?
Zadzwonię do dziadka też się kiedyś pszczołami zajmował może faktycznie pszczelarze coś poradzą.

Odpowiedz
lideq 2010-09-30 o godz. 07:30
0

Ampa, a to jest domek, czy blok?
Moze warto zadzwonic do administratora osiedla, albo spoldzielni?
Jezeli jednak bedziecie sami radzic sobie z problemem, to trzeba sie grubo ubrac, najlepiej w materialy trudne do przebica ( wyobraz sobie pszczelarza) i koniecznie zaslonic twarz w miare mozliwosci.
Trzymam kciuki za udana akcje !

Odpowiedz
DobraC 2010-09-30 o godz. 07:26
0

jako wnuczka pszczelarza potwierdzam - szerszenie sa niebezpieczne! koniecznie zlikwidujcie gniazdo.
a probowalas dzownic do zwiazku pszczelarskiego? pamietam ze "za czasow mojej mlodosci" dziadek jezdzil na takie rozne akcje. poza tym moze Ci kogos poleca, bo takie domowe sposoby moga byc niebezpieczne...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie