• Grzybowa odsłony: 3338

    Pijany kurwa sąsiad

    W weekend, tydzień temu byliśmy u rodziców. Świętowaliśmy 30 rocznicę ich ślubu oraz 50 urodziny mojej mamy. Niestety świętowanie zostało przerwane bardzo brutalnie przez pijanego sąsiada, który skasował kombika mojego taty bo zachciało mu się jechac gdzieś po żonę. Oprócz samochodu ojca skasowane zostały jeszcze 4 samochody z czego 2 auta są typowo potrzebne do pracy tzn. mojego ojca, który wozi towar do sklepiku rodziców oraz faceta, który ma samochód dostawczy i jeździ nim wymieniać okna. Oczywiście wezwaliśmy policję i tu się dopiero zaczęło. Drugi sąsiad - policjant chciał wziąść winę na siebie i zagadać kolegów po fachu. I wiecie co? O mały włos a by mu się to udało. Jedakże dzięki postawie obywatelskiej mojego kolegi z kombinatorstwa nic nie wyszło. Powiedział głośno (a gapiów było dużo jak to w takich sytuacjach), że wszystko widział i będzie zeznawać. I wtedy zaczęli ludzie się zgłaszać, że też widzieli i też będą zeznawać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sprawca wypadku mieszka na piętrze rodziców a poza tym wszyscy świadkowie mieszkają w tym samym wieżowcu, stąd początkowo bali się zeznawać. Najbardziej w tej sytuacji wkurwił mnie kolega policjant - zresztą tez sąsiad rodziców bo chciał ukręcić sprawie łeb. A tymczasem sprawca wypadku miał 2,5 promila we krwi. Sprawca został zabrany na izbę wytrzeźwień i zostanie mu postawiony zarzut popełnienia przestępstwa. I dobrze bo dla pijanych kierowców nie ma litości.

    Po kilku dniach sąsiad podszedł do mojej mamy i powiedział, że rodzice to mają tylko straty materialne a on nie dość, że materialne to jeszcze moralne. Normalnie kurwa jak to usłyszałam to myślałam, że padnę trupem.
    Na tym sprawa jeszcze sie nie kończy. Dzisiaj okazało się, że PZU wstrzymało wypłaty odszkodowań dla poszkodowanych do wyjaśnienia kto był rzeczywistym sprawcą wypadku. I tu wszystkim szczęki opadły. Jedna z poszkodowanych poszła do tego pijaka i zapytała się co jest grane. I wtedy to żona owego pijanego sąsiada powiedziała, że to ona prowadzaiła i co my wszyscy sobie wyobrażamy. Wmawiała nam te bzdury. Zastanawiam się co tu jest grane. Na mój gust coś tu śmierdzi ta sprawa. Nakręcam ojca, żeby jutro jechał na komendę i wyjaśnił tą kwestię bo jak nie to będzie bulił 5000 zł za naprawę swojego auta. I to wszystko dzieje się w państwie prawa??

    Odpowiedzi (7)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-11, 14:30:58
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Grzybowa 2010-01-11 o godz. 14:30
0

Och napisał(a):Ludzie czasem mają jednak porąbane w tych główkach.
Porąbane to mało powiedziane. Popierdolone 8)

Tatko dostał z warsztatu auto zastępcze - malucha z z klimą w podłodze. Przejechał nim się parę metrów po czym podziękował za taki samochód zastępczy. lol Mówił, że w ogóle nie miał hamulców, dziury tak ogromne w podłodze, że obawiał się o swoje życie. Generalnie miał ubaw bo maluszkiem tata jeździł ostatni raz jak robił prawko.

Odpowiedz
Och 2010-01-11 o godz. 14:22
0

Grzybowa, rodzicom współczuję takiej akcji.

A sąsiedzi mają może nadzieję, że jeszcze kolega-policjant coś zdziała dlatego ta szopka z ogłoszeniem w gazecie itd.
Ludzie czasem mają jednak porąbane w tych główkach.

Odpowiedz
Grzybowa 2010-01-11 o godz. 08:02
0

Dzięki dobre kobiety!

Tata był wczoraj na komisariacie. Trafił ponoć na bardzo rzeczową policjantkę, która poradziła mu co i jak. Oprócz tego zgłosiło się jeszcze dwóch dodatkowych świadków, którzy dzisiaj złożyli zeznania. Sprawa ma się ponoć ku końcowi.

Natomiast wyobraźcie sobie, że sąsiad i sąsiadka idą dalej w zaparte tzn. on się nie przyznaje, że prowadził samochód po pijaku a sąsiadka wmawia wszystkim, że to ona prowadziła Zastanawiam się do czego ich to doprowadzi. Sąsiadka nawet dała ogłoszenie w lokalnej gazecie, że poszkuje świadków jej rzeczonego wypadku (świadkowie są ale widzieli zupełnie co innego ). Dziwi mnie ich postępowanie bo przecież jak facet będzie miał sprawę karną (a będzie bo miał ponad 2,5 promila we krwi, skasował samochody i uciekł z miejsca wypadku) to przeciez i tak to wyjdzie. A na dodatek kobita może mieć jakieś problemy.
Normalnie ludzie są głupi. Zamiast się przyznać do błędu (facet nie pił od 25 lat i mu się zdarzyło), załatwić to w sposób kulturalny (bo w końcu i tak będą mieszkać wokół poszkodowanych) to nie - brną uparci jak osły.

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 07:18
0

Mógł ktoś z was (wiem, wiem łatwo się mówi po fakcie i z boku) zrobić fotkę na miejscu - że żony tam nie było. Można też wskazać że i gdzie sąsiad jechał po żonę - może da się to ustalić te tam faktycznie była (może to np. lekarz, kosmetyczka albo inne miejsce gdzie odnotowują nazwiska i godzinę pobytu)

W każdym razie dużo cierpliwości życzę...

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 05:19
0

Grzybowa - spokojnie, spokojnie 8)

W PZU jest taka procedura, że sprawca kolizji wzywany jest do potwierdzenie jej okolicznosci.
Jesli potwierdzi - to zazwyczaj na tym koniec - i idzie wypłata odszkodowania :)

I teraz wersja druga: sprawca nie potwierdza, podaje inną wersję itp.
Wtedy rzeczywiscie PZU na jakiś czas wstrzymuje wypłatę - zwraca sie do policji po notatke urzedową,
pyta, czy sprawca miał przedstawione zarzuty i jak sie sprawa toczy (czy jest akt oskarżenia, warunkowe umorzenie czy inne opcje).
Najczęściej - po przesłaniu z Polisji notatki urzedowej wypłata idzie do poszkodowanego.
Niestety - sa sporadyczne przypadki, kiedy sprawa przedłuża sie az do wyroku sądowego :(

Sposoby na poradzenie z sytuacją są różne: od bombardowania PZU pismami (nie telefonami!) ponaglajacymi z zaznaczeniem,
że zgodnie z prawem ubepieczyciel ma 30 dni na wypłatę odszkodowania -
az do skierownaia sprawy przeciwko PZU do sądu, kiedy bezzasadnie odmawiają wypłaty.

U Was schody są tym wieksze, że PZU po prostu musi wypłacic kilka odszkodowań -
a co za tym idzie "stracić" więcej kasy - więc będą robić co mogą, żeby sprawę przeciagnąć :mur:
Druga rzecz to prawo regresu wobec sprawcy: PZU po wypłacie odszkodowań ma prawo dochodzić ich zwrotu od pijanego kierowcy -
i to zapewne najbardziej boli waszego sąsiada, bo to będzie najbardziej dotkliwa kara (i dobrze!),
więc dlategop zaczynają się te kombinacje i wymyslania...

Aha - i jeszce jedna wazna uwaga: PZU ma obowiązek pokryć wszelkie szkody wynikłe z wypadku -
w tym np. koszt wynajecia na czas naprawy samochodu taty jakiegoś pojazdu zastępczego, którym będzie dowozony towar do sklepu.
Oczywiście to musi byc legalny wynajem - z fakturą/ umową - i tylko na czas niezbędny do naprawienia uszkodzonego pojazdu.

Zreszta - jakbyś potrzebowała więcej szczegółowych informacji - to służę swoją skromną osobą lol

Odpowiedz
Reklama
Grzybowa 2010-01-09 o godz. 17:48
0

Ja to wiem ale zastanawiam sie nad jednym.
Otóż tata mój dostał protokół z policji w którym jest wskazany jako sprawca sąsiad (zresztą zgodnie z prawdą). A teraz okazuje się, że PZU waha się kto był rzeczywistym sprawcom. Czyżby były dwa protokoły??

Jeśli się tak okaże to ja kurwa zrobię mały donosik do Komendy Wojewódzkiej bo jestem niemal pewna na 90%, że to sprawka tego policjanta sąsiada (wiem, że razem z pijakiem coś kombinowali).

Odpowiedz
ampa 2010-01-09 o godz. 16:32
0

Grzybowa jak to co jest grane, malżonka próbuje męża chronić.
Powodzenia.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie