-
poohatka odsłony: 2485
Boli, kurwa
Jak ostatnia sierota na krawężnik nie umiem kurwa skręcić i tak to się kończy: starte obie dłonie, kolano i łokieć i zbita ręka :mur: a ja tylko chciałam jechać się do biblioteki zapisać ;( rower ma ode mnie tydzień za karę w piwnicy
Niestety. Oszczędnościowo mamy tylko OC, a wypadek spowodowałam ja - więc owszem, tamtego mercedesa pokryje, ale mojej naprawy już nie. Na szczęście rodzice w miarę na luzie, mandat też pokryją. Chociaż w tej chwili nie mogę się na niczym skupić, tylko o tym głupim samochodzie myślę. Zła jestem na siebie, a ogólnozawodowe podchody ojca humoru mi nie poprawiają. Ogólny dół dzisiaj.
Odpowiedz
poohatka napisał(a):skończy się na pewno tak że w końcu mojego męża zobaczę (nie widziałam go od wtorku) :) ale kto kasę na te części, blacharza i mandat wyłoży dalej nie wiem :mur:
A co z ubezpieczeniem?? Wiem ze mandatu to nie pokryje, ale naprawe Twojego i tego drugiego powinno.
nie chce mi się nowego wątku zakładać, więc jakby w tym można w tytule tylko KURWA zostawić to by było kul.
Otóż właśnie dzisiaj, o godzinie 7.50 udało mi się zaliczyć pierwszą "STŁUCZKĘ" tylko że ze strony mojego samochodu to nie była stłuczka, tylko rozpierdziucha :| całe moje szczęście że silnik nie ruszony, akumulator cały, nowa chłodnica leciutko gniotnięta... bo cała blacharka z przodu właściwie do wymiany, łącznie z reflektorami :mur: nie ma jak kurwa nie ustąpić pierdolonego pierwszeństwa na jebanym skrzyżowaniu i wpakować się biednym lancerkiem w wypasionego mercedesa z wypożyczali Pana Norwega :mur: i kurwa nic że sam blacharz 500zł, elementy pewnie z 1000zł, do tego kurwa mandat 200zł i 6 punktów karnych :mur: w piątek miałam jechać samochodem do Gdańska i już się cieszyłam na trasę, bo radio sobie zamontowaliśmy w końcu :mur: jak nie urok to sraczka. Nie muszę chyba wspominać że osobiście to jesteśmy spłukani poniżej zera, więc na naprawę będę doić rodziców. No i oczywiście wspomniany mercedes ma wgniecione drzwi i porysowany błotnik - i to wszystko. Ech, przynajmniej awantury udało mi sie uniknąć, zachowaliśmy się cywilizowanie. Na tą chwilę mam wrażenie że jestem najgorszym kierowcą pod słońcem. A po południu chcą mi bratowym maluchem kazać wracać do mieszkania :| Ach - i na 19 jestem umówiona do dentystki. Tydzień zapowiada sie fantastycznie, nieprawdaż?
oj, biedaku :goodman: moje otarcia to nic przy takim skręceniu :) chociaż dzisiaj okazało się że kolano kontuzjowałam nie tylko skórnie ;) ale już jest dużo lepiej, chociaż do roweru sie nie zbliżam ;) kuruj ta kostkę szybko :) i skutecznie, żeby się potem nie odzywała! :)
OdpowiedzPoohatka, łączę się w bólu. Niecałe 2 tygodnie temu podczas gry w kosza skręciłam sobie nogę. 4 dni leżałam plackiem w łóżku ale teraz śmigam jak rakieta bo sprawiłam sobie kulę lol
Odpowiedz
poochatka - masz szczęście.
Wczoraj odwiedzilam ciocię która po przejechaniu paru metrów na rowerze spadła i złamała obojczyk.
Ona za to opowiadała ze zadzwoniła do kolezanki i sie dowiedziala ze kolezanka ma nogę złamaną bo "próbowała" rower w Decathlonie
grunt to mieć gumowe kości :)
ladybird7 napisał(a):Oj biedactwo :(
Pociesze Cie ze jak ja jechalam na rowerze to zlamalam szczeke Rower za kare skopalam
:o łojesu, ja to jednak mam szczęście... :o ech, zastanawiam sie tylko jak mi dzisiaj spanie wyjdzie - męża chyba z łóżka wykopsam jak mi będzie za bardzo przeszkadzał utwierdzam się jednak w przekonaniu, że jestem mistrzynią upadków... kolejny raz mogłam sobie zrobić niezłe kuku, a nie stało się właściwie nic :) pewnie dlatego że mam tak blisko do ziemi 8) i amortyzacja też niezła 8)
dzięki dziewczyny, kochane jesteście :) ale o spaniu teraz nie ma mowy, bo właśnie walczę ze swoim cyklem dziennym - poprzestawiało mi się zupełnie i najlepiej jakbym się kładła o 3 i wstawała w południe :| dzisiaj się siłą przed 10 wytargałam z łóżka, wczoraj do 2 się przewracałam, może dzisiaj uda mi się usnąć po ludzku (nie później niż o 12-1), jutro wstać i coś unormować :)
kurde, niewygodnie mi się pisze :|
poohatka napisał(a):jak ostatnia sierota na krawężnik nie umiem kurwa skręcić i tak to się kończy: starte obie dłonie, kolano i łokieć i zbita ręka :mur: a ja tylko chciałam jechać się do biblioteki zapisać ;( rower ma ode mnie tydzień za karę w piwnicy
No i po co Ci to było czytanie to niezdrowa rzecz ;)
Trzymaj się biedulko, weź Paracetamol i idź spać.
dzięki :) ja mam chyba gumowe kości 8) (jak w tej piosence ogniskowej...) co by się nie działo - zbicia :| a podrapana daaaawno nie byłam :| przyznam że się tym wszystkim zdenerwowałam duzo bardziej niż warto było - płakałam jeszcze chyba z pół godziny jaka to ja głupia jestem łamaga :| bo po samej wywrotce wpadłam w lekki szok i mnie zapowietrzyło - "łkałam" sobie prawie bez łez, bo się nieźle przestraszyłam - mi to jednak mało trzeba :| ech, żeby tylko ta lewa ręka nie rwała to byłoby prawie ok :mur:
OdpowiedzPodobne tematy
- kurwa kurwa popierdolona praca 16
- Czy poród boli? czy poród zawsze jest bolesny? 27
- Czy nacięcie krocza boli i czy jest konieczne? 4
- Czuje się dobrze, nic nie boli. Czy to może być zasługa kwasu foliowego? 5
- Czy zakładanie cewnika do pęcherza moczowego boli? 33
- czy to normalne, ze po porodzie boli w trakcie stosunku? 12