-
Gość odsłony: 1478
Mam wolne!
Gdybym miała czas tylko dla siebie, choćby kilka godzin, to wtedy....
przeczytałabym....
obejrzałabym.....
poszłabym do....
a moze posprzatałabym łazienkę?
Co robicie, gdy zdarzy się dzień dla was?
Że o kilku takich dniach nie wspomnę....
Zazwyczaj nadrabiam zaległości w porzadkach domowych i po całym tygodniu8 pracy nawet sprawia mi to przyjemność, oprócz tego ksiązki, basen (koniecznie) ale numer jeden to spotkania ze znajomymi. Uwielbiam to, uwielbiam sie szwedac gdzies po mieście i poza miastem.
OdpowiedzDużo snu, dobra książka, jakies domowe zabiegi pielęgnacyjne i dobre jedzonko.Ach... już niedługo :D
Odpowiedz
a mi dzis sie zaczely WAKACJE!! Cale 2 miesiace!!! :D
Jak do tej pory nie zrobilam NIC oprocz:
- wstania z lozka po 10
- pójścia do sklepu po chlebek
- umówienia sie na pedicure i manicure
:D :D :D :D :D :D :D :D :D
i tak mi dobrze :D :D :D
ja miewam wolny dzien raz na 2 tyg...wiec wtedy leze do gory brzuchem!!ale nie za dlugo!!bo przeciez trzeba posprzatac, pranie zrobic itp...
ale chetnie bym sie poobijala, poczytala czy cokolwiek!!
Najpierw nie wstawałabym dłuugo z łóżka, potem nadrobiła zaległości w czytaniu, po południu moze cos upichciła smakowitego.
Na pewno bym nie sprzątała ani nic z innych pożytecznych rzeczy ;)
Ech, jak ja chcę mieć trochę wolnego!!!
zaczęłam dziś ;) najpierw foruma, potem porządki teraz kawa :) i znowu foruma jak widać :)
potem skoczę na zakupy i będę czytać i się relaksować lol
kilka dni - pouczyłabym się oprogramowania, które mogłoby mi ułatwić pracę, ale ciągle nie mam czasu, żeby zacząć.
kilka godzin - najpilniejsze zaległości 'porządkowe'.
agga73 napisał(a):jak znam życie, wstałabym później niż zwykle, przy kawce sprawdziła forum, zrobiłaby się 13 ;), ogarnęłabym chatę i siebie, poleciałabym do miasta załatwić parę rzeczy.
normalnie jakbym siebie czytała. niezależnie od ambitnych planów ZAWSZE kończy się na przestawianiu budzika na późniejszą godzinę ;o)
a mi przydałby sie wolny dzien na gruntowny porządek w pokoju, bo juz za duzo rzeczy mi "zginęło"
jak znam życie, wstałabym później niż zwykle, przy kawce sprawdziła forum, zrobiłaby się 13 ;), ogarnęłabym chatę i siebie, poleciałabym do miasta załatwić parę rzeczy, dobry obiad po powrocie i wieczór jak zwykle.
ew. zamiast wyjścia łóżko i parę dobrych filmów.
a, i prasówkę z tygodnia bym nadrobiła.
Ugotowałabym coś, co wymaga starannego planowania i godzin przygotowań, zamiast jak zwykle, na szybko.
Napisałabym długi list do przyjaciela.
Zadzwoniłabym do mamy na kilka godzin.
A jakbym miała więcej niż chwilę - pojechałabym do Polski... na pogrzeb, na którym nie mogę być ;(
Idę do kina na 3 seanse pod rząd, o ile coś sensownego grają.
Jadę na rowerze do lasu poczytać książki.
Czasem po prostu muszę odespać i cały dzień spędzam w łóżku, z zapasem książek, filmów na dvd i jedzenia, którego nie trzeba samemu przygotowywać :)
Podobne tematy