• Gość odsłony: 8899

    Jak wygląda zniesienie współwłasności?

    Uprzejmie proszę o wyjaśnienie kilku kwesti w w/w temacie.:prayer:Zniesienie współwłasności dot. nieruchomości.1. Jak oszacować jej wartość ? Na jaki czas (obecny, czy wtedy kiedy ustanowiono podział częściowy) ? Czy można odliczyć sobie od obecnej wartości (jeżeli ją bierzemy pod uwagę) remonty (wymiana dachu, okien), w których nie uczestniczyła druga strona?2. Kto ponosi koszty biegłego sądowego?3. Jakie są opłaty za złożenie wniosku? (1000,- ?)4. Jak się przedstawiają koszty w przypadku pomocy adwokata?Będę niezmiernie wdzięczna, bo zupełny ze mnie lajkonik;)w tych sprawach, a chciałabym choć trochę pomóc bliskiej mi osobie:prayer:

    Odpowiedzi (34)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-24, 10:22:23
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-01-24 o godz. 10:22
0

Kinia napisał(a):kasia29 napisał(a):]Żeby nie było tak pięknie i optymistycznie to powiem, że jeżeli mama przegra, a strona przeciwna będzie miała adwokata/radcę to mama poniesie koszty zastępstwa prawnego przez tego adwokata.
Tak też wydedukowałam.
Tylko zastanawiam się co oznacza przegrana mamy - zaniżyła wartość ? spłata jest ze szkodą dla tamtego Pana :o ?
I w jakiej wysokości miałaby zwrócić koszty tamtego adwokata (z pewnością weźmie On swojego wuja z którym już kiedyś moja mama rozmawiała próbując dojść do porozumienia bez udziału Sądu) - wartość domu x Jego udział (6/256)?
No - w tego typu sprawie przegrana najczęściej oznacza,
że współwłasciciel słusznie nie godził sie na proponowana mu na drodze ugodowej spłatę,
bo była rażąco zaniżona w stosunku do realnej wartosci udziału :|

I zwrot kosztów zastępstawa adwokackiego wówczas obejmowałby wynagrodzenie adwokackie
liczone wg. tych samych paragrafów co u Ciebie - oczywiście, że z wartością 6/256 jako podstawą jego ustalenia 8)

I przestac mi tu kadzić, kobiety! :x lol
Bo bardzo to miłe - ale az mi głupio

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 10:16
0

Kinia napisał(a):kasia29 napisał(a):]Żeby nie było tak pięknie i optymistycznie to powiem, że jeżeli mama przegra, a strona przeciwna będzie miała adwokata/radcę to mama poniesie koszty zastępstwa prawnego przez tego adwokata.
Tak też wydedukowałam.
Tylko zastanawiam się co oznacza przegrana mamy - zaniżyła wartość ? spłata jest ze szkodą dla tamtego Pana :o ?
I w jakiej wysokości miałaby zwrócić koszty tamtego adwokata (z pewnością weźmie On swojego wuja z którym już kiedyś moja mama rozmawiała próbując dojść do porozumienia bez udziału Sądu) - wartość domu x Jego udział (6/256)?
No - w tego typu sprawie przegrana najczęściej oznacza,
że współwłasciciel słusznie nie godził sie na proponowana mu na drodze ugodowej spłatę,
bo była rażąco zaniżona w stosunku do realnej wartosci udziału :|

I zwrot kosztów zastępstawa adwokackiego wówczas obejmowałby wynagrodzenie adwokackie
liczone wg. tych samych paragrafów co u Ciebie - oczywiście, że z wartością 6/256 jako podstawą jego ustalenia 8)

I przestac mi tu kadzić, kobiety! :x lol
Bo bardzo to miłe - ale az mi głupio

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 10:16
0

Kinia napisał(a):kasia29 napisał(a):]Żeby nie było tak pięknie i optymistycznie to powiem, że jeżeli mama przegra, a strona przeciwna będzie miała adwokata/radcę to mama poniesie koszty zastępstwa prawnego przez tego adwokata.
Tak też wydedukowałam.
Tylko zastanawiam się co oznacza przegrana mamy - zaniżyła wartość ? spłata jest ze szkodą dla tamtego Pana :o ?
I w jakiej wysokości miałaby zwrócić koszty tamtego adwokata (z pewnością weźmie On swojego wuja z którym już kiedyś moja mama rozmawiała próbując dojść do porozumienia bez udziału Sądu) - wartość domu x Jego udział (6/256)?
No - w tego typu sprawie przegrana najczęściej oznacza,
że współwłasciciel słusznie nie godził sie na proponowana mu na drodze ugodowej spłatę,
bo była rażąco zaniżona w stosunku do realnej wartosci udziału :|

I zwrot kosztów zastępstawa adwokackiego wówczas obejmowałby wynagrodzenie adwokackie
liczone wg. tych samych paragrafów co u Ciebie - oczywiście, że z wartością 6/256 jako podstawą jego ustalenia 8)

I przestac mi tu kadzić, kobiety! :x lol
Bo bardzo to miłe - ale az mi głupio

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 09:15
0

ewasia napisał(a):Annirak czy ty wiesz, ze jestes boska !
Baaaaaa, boska to nawet za mało powiedziane.
Chyba w życiu nie spotkałam tak chętnej do pomocy i cierpliwej osoby :love:

kasia29 napisał(a):Żeby nie było tak pięknie i optymistycznie to powiem, że jeżeli mama przegra, a strona przeciwna będzie miała adwokata/radcę to mama poniesie koszty zastępstwa prawnego przez tego adwokata.
Tak też wydedukowałam.
Tylko zastanawiam się co oznacza przegrana mamy - zaniżyła wartość ? spłata jest ze szkodą dla tamtego Pana :o ?
I w jakiej wysokości miałaby zwrócić koszty tamtego adwokata (z pewnością weźmie On swojego wuja z którym już kiedyś moja mama rozmawiała próbując dojść do porozumienia bez udziału Sądu) - wartość domu x Jego udział (6/256)?

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 06:33
0

Anirrak napisał(a):Kinia napisał(a):Tylko, że ten adwokat nie zaproponował żadnej umowy, a jedynie fakturę ?
To i dobrze - zwrot kosztów będzie dla Was 8)

Tylko zwróć uwagę, żeby gdzies na fakturze (albo jej odwrocie) znalazła się adnotacja,
że to CAŁÓŚĆ ustalonego wynagrodzenia za prowadzenie sprawy 8)
Więc jeżeli np. wasz adwokat wystawił fakturę na 3600 zł (albo 7.200) i sąd zasądzi też takie koszty zastępstwa to jesteście na 0, macie jakby adwokata "za darmo" ;)

Żeby nie było tak pięknie i optymistycznie to powiem, że jeżeli mama przegra, a strona przeciwna będzie miała adwokata/radcę to mama poniesie koszty zastępstwa prawnego przez tego adwokata.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-01-24 o godz. 05:26
0

Annirak czy ty wiesz, ze jestes boska !

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 04:40
0

Kinia napisał(a):Tylko, że ten adwokat nie zaproponował żadnej umowy, a jedynie fakturę ?
To i dobrze - zwrot kosztów będzie dla Was 8)

Tylko zwróć uwagę, żeby gdzies na fakturze (albo jej odwrocie) znalazła się adnotacja,
że to CAŁÓŚĆ ustalonego wynagrodzenia za prowadzenie sprawy 8)

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 04:35
0

Zaczynam kumać ;)

Nie myślałam, że jest taka optymityczna wersja, że można otrzymać nawet zwrot za adwokata :o

Tylko, że ten adwokat nie zaproponował żadnej umowy, a jedynie fakturę ?

Tysięczny raz dziękuję za pomoc :prayer: i cierpliwość

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 04:27
0

To postaram sie wytłumaczyć najprościej jak potrafię lol lol

Co do zasady - strona, która przegrywa sprawę powinna zwrócic stronie wygrywającej poniesione przez nia koszty.
Wśród tych kosztów min. koszty zastępstwa adwokackiego - które najczęściej sąd zasądza własnie w wysokosci staki minimalnej 8)

W Twoim przypadku to wygląda tak:
jesli Sąd uzna, że mama proponowała współwłascicielowi uczciwą spłatę (co do wysokośaci, co do terminu),
a ten tylko ze złosliwosci czy złej woli spłaty tej nie przyjął i konieczne stało sie wsytapienie na drogę sądową,
to w orzeczeniu kończącym sprawę zasądzi na rzecz mamy zwrot kosztów postępowania
(to będzie obejmowało wynagrodzenie adwokackie, uiszczony wpis, opłaty za biegłego itd)

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 04:09
0

Anirrak napisał(a):przy podpisaniu umowy z wróc uwagę - czy czasem nie jest tak, że adwokat zastrzega sobie wynagrodzenie od Twojej mamy
+ wynagrodzenia zasądzone przez sąd od strony przeciwnej tytułem zwrotu kosztów procesu.
Wtedy mama nie mogłaby liczyć na to, że przeciwnik zwróci jej poniesione koszty adwokata
Ewentualnie umowa może także przewidywać, że pełnomocnik teraz bierze od Was kwotę X -
a jesli w rozstrzygnięciu sąd zasądzi więcej (chociazby te nieszczęsną stawke minimalną),
to nadwyzka uzupełnia jego wynagrodzenie (to IMO jest najuczciwsze rozwiązanie
Przyznam szczerze, że nic z tego nie rozumiem
Byłam święcie przekonana, że wynagrodzenie dla adwokata to sprawa między Nim, a klientem a Sądowi nic do tego.
No i jak to, że przeciwnik może zwracać mojej mamie za adwokata jeżeli przegra ?
I co to znaczy przegra ? Jeżeli Sąd zasądzi aby mama Go spłaciła tzn., że On przegrał ? :o

Wybacz ciemnej masie, ale nie myślałam, że to takie poplątane

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-01-24 o godz. 03:41
0

A juz zupełnie na marginesie:
to bardzo często przyjmuje się sprawy nie biorąc od klienta ani złotówki :)

Po prostu jesli wiem, że sprawa jest dobra, że ją wygram - a klient nie jest "kasiasty",
to zdecydowanie wole poczekać na wygraną i wziąć zasądzone koszty od strony przeciwnej niz stracić klienta i szansę dochodu 8)
To częsta praktyka np. przy polisach posagowych, przy sprawach odszkodowawczych, przy sprawach o długi itp :)

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 03:38
0

Kinia - ja Ci tez sie przyznam, że ideologii stawek nie rozumiem ;)
I przyznam, że rzadko je stosuję - ale mysłałam, że to taka łódzka specyfika i wszędzie indziej adwokaci mają lepiej lol

Co do ich maksymalnej wysokości - to owszem w rozporządzeniu jest mowa o 6-krotności stawki minimalnej jako maksimum -
ale to bardziej dotyczy mozliwości późniejszego zasądzenia zwrotu kosztów od strony przeciwnej niz realnych ustaleń klient - pełnomocnik

Jedna uwaga:
przy podpisaniu umowy z wróc uwagę - czy czasem nie jest tak, że adwokat zastrzega sobie wynagrodzenie od Twojej mamy
+ wynagrodzenia zasądzone przez sąd od strony przeciwnej tytułem zwrotu kosztów procesu.
Wtedy mama nie mogłaby liczyć na to, że przeciwnik zwróci jej poniesione koszty adwokata :(
Ewentualnie umowa może także przewidywać, że pełnomocnik teraz bierze od Was kwotę X -
a jesli w rozstrzygnięciu sąd zasądzi więcej (chociazby te nieszczęsną stawke minimalną),
to nadwyzka uzupełnia jego wynagrodzenie (to IMO jest najuczciwsze rozwiązanie 8) )

Co do drugiej części pytania - tak podstawą ustalenia wynagrodzenia jest 250/256 :)

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 03:22
0

Ale w moim przypadku (wg tych stawek) to adwokat zdecydowanie w dół poszedł niż w górę lol i to nie przez moje oczy tylko mamy ;)

Tylko mnie zastanawia co to znaczy stawka minimalna zasądzona przez sąd ? - no bo wynikałoby, że jest dowolność, ale nie mniej niż ... czyli adwokat nie mógłby wziąć mniej, więc kompletnie nie widzę logiki - co innego gdyby były stawki maksymalne, aby nie było strasznego windowania tych wynagrodzeń ?

Anirrak napisał(a):podstawa ustalenia wyunagrodzenia adwokata jest udział Twojej mamy.
Tak żeby być w 100% pewnym (sorry, ale coś ciężko mi dzisiaj idzie myślenie) - łopatologicznie jest to liczone od kwoty 250/256 (część mamy) wartości domu?

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 02:45
0

Kiniu - może nawet wziąć 100 zł, bo masz piękne oczy 8)

Aczkolwiek - niezaleznie od urody Twych oczu ;) - to w realu raczej te stawki idą w górę niż w dół :|
Zwłaszcza przy skomplikowanych sprawach - co do których wiadomo z góry, że szybko i łatwo nie będzie ;)

A stawki minimalne dobrze znać - bo są dobrym punktem odniesienia w czasie negocjacji 8)

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 02:33
0

kasia29 napisał(a):KInia - to są minimalne stawki, które zasądza sąd. A jaką kwotę za prowadzenie sprawy uzgodni adwokat z twoją mamą to już insza inszość lol
Nie rozumiem znowu mam mętlik w głowie :chlip:

Jeżeli, np. wartość jest 200 000, a adwokat weźmie 1000,- (bo ma gest np.) ;) ?

Odpowiedz
Gość 2011-01-24 o godz. 02:21
0

KInia - to są minimalne stawki, które zasądza sąd. A jaką kwotę za prowadzenie sprawy uzgodni adwokat z twoją mamą to już insza inszość lol

Odpowiedz
Gość 2011-01-23 o godz. 23:05
0

Dziękuję bardzo, niezwykle mi pomogłaś i rozjaśniłaś ciemność w mojej łepetynie. :prayer:

Czyli jednak ten adwokat taki zdzierca ostatni nie jest ;) ale i tak żałuję, że tak daleko mieszkasz ;)

Odpowiedz
Gość 2011-01-23 o godz. 22:38
0

Co do pierwszej części pytania - to podstawa ustalenia wyunagrodzenia adwokata jest udział Twojej mamy.

Wynika to z rozporzadzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie
A dokładniej z § 8 tego rozporządzenia:
§ 8. Stawki minimalne wynoszą za prowadzenie spraw z zakresu własności, innych praw rzeczowych i prawa o księgach wieczystych:
(...)
6) o zniesienie współwłasności - stawkę obliczoną na podstawie § 6 od wartości udziału współwłaściciela zastępowanego przez adwokata
lub radcę prawnego, a w wypadku zgodnego wniosku uczestników - 50% tej stawki;
No i wklejam § 6, żebyś wiedziała "z czym to sie je" 8)
Stawki minimalne wynoszą przy wartości przedmiotu sprawy:
1) do 500 zł - 60 zł;
2) powyżej 500 zł do 1.500 zł - 180 zł;
3) powyżej 1.500 zł do 5.000 zł - 600 zł;
4) powyżej 5.000 zł do 10.000 zł - 1.200 zł;
5) powyżej 10.000 zł do 50.000 zł - 2.400 zł;
6) powyżej 50.000 zł do 200.000 zł - 3.600 zł;
7) powyżej 200.000 zł - 7.200 zł.
Co do drugiej części pytania - to owszem, takie sprawy potrafia ciągnąć się latami. :x

Zresztą nie tylko takie :x
W polskich sądach nawet najprostsze sprawy mogą turlac się przez 3 lata :mur:
Samam mam kilka takich "ogonów", które niby sa jasne i proste - ale nie dla sądu, który np. od roku nie wyznacza terminu rozprawy "bo nie"

Natomiast co do opcji licytacji/sprzedazy - to nie sądze, żeby to wchodziło w grę przy takim układzie udziałów
i przy jednoznacznej woli Twojej mamy, która chce spłacić współwłaściciela...
Jak dla mnie to po prostu nierealne rozwiązanie...

Zreszta - sądy baaaaardzo rzadko po taka metode zniesienia współwłasności sięgają -
i to tylko wtedy, gdy się tego strony domagają :|

Odpowiedz
Gość 2011-01-22 o godz. 23:36
0

Wyciągam jak zwykle z tysiącem pytań do niezastąpionej Anirrak

Anirrak napisał(a):Dla przykładu gdy wartość przedmiotu sporu przekracza 10.000 zł to stawka minimalna wynosi 2400.
Powtyżej 50.000 zł - 3600 zł
Co to znaczy wartość przedmiotu sprawy ? czy to jest to 6/256 o które chodzi aby znieść współwłasność, czy to jest wartość całego domu ?

Czy to prawda, że takie sprawy ciągną się latami i jest duże prawdopodobieństwo, że Sąd zasądzi sprzedaż nieruchomości, albo jego licytację (zwłaszcza przy takiej niewielkiej części spornej :o ) ?, czy poprostu trafiłam jednak na adwokata naciągacza, który w dodatku nie przyłoży się do tematu ?

Anirrak, dlaczego Ty nie mieszkasz bliżej :chlip:

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 03:19
0

Jestem Ci niezmiernie wdzięczna za te wszystkie informacje. Wreszcie mam jasność sytuacji. :usciski:

A co do zaangażowania w sprawę to masz rację - w każdym zawodzie zdarzają się olewacze ;) ale wierzę, że ja na takiego nie trafię ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 03:04
0

Nie - nie ma żadnych granic kwotowych.
Decyduje uznanie sędziego - zazwyczaj oparte o rachunek dochodów i wydatków danej osoby (jej gospodarstywa domowego).
Jak znam zycie - to jesli po odjęciu od dochodów comiesięcznych wydatków na osobę w danym gospodarstwie domowym
zostaje powyżej 1000 zł, to Sądy zwolnienia odmawiają.
Przy mniejszych kwotach jest rózniaście ;)

Co do zaangazowania w sprawę - to IMHO zalezy to bardziej od osoby, na którą trafisz,
niż od tego, czy jest Twoim pełnomocnikiem z urzędu czy z wyboru 8)

Zdarzaja sie olewacze inkasujący wielkie zaliczki i później nic nie robiący ze sprawą,
a są tez osoby, dla które wszystkie sprawy traktują tak samo poważnie - i poświęcaja im maximum czasu i dobrej woli :)
Jak w każdym fachu 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 02:40
0

Anirrak napisał(a):Co do hasła "nie wczuwa sie w sytuacje tylko leci zgodnie z przepisami",
to chyba wiem o co Ci chodzi - ale nie cierpię takichj haseł
Adwokat to nie magik ani nie mafiozo: my musimy działać zgodnie z przepisami...
Owszem możemu szukać różnych "kruczków", kombinować, dyskutować, polemizować -
ale nie przystawiamy przeciwnikowi lufy do skroni, żeby coś "załatwić" dla klienta.
Właśnie o to mi chodzi, że cudów się nie spodziewam, tylko podpowiedzi, zaangażowania, spojrzenia na sprawę jak na swoją własną.
A że jeszcze nigdy nie korzystałam z pomocy adwokata stąd moje pytanie. Pewnie to samo zadałabym jeśli chodziłoby o niepoleconego lekarza, czy doradcy podatkowego ;) więc bez urazy :D

A czy na takiego z urzędu to można liczyć w każdej sytuacji, czy jest np. jakiaś kwota dochodów po przekroczeniu której nie przysługuje ?
I tak samo odnośnie kosztów sądowych - jest jakaś kwota, bo nie dla każdego moje mało to jego mało ;)

Wiem, wiem, że to kolejne pytania i mam nadzieję, że mi wybaczysz ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 02:27
0

Kinia napisał(a):Już więcej Cię nie będę męczyć, tylko jeszcze jedno małe pytanie (a właściwie dwa)

Anirrak napisał(a):Oprócz wniosku o zwolnienie z kosztów mama może wnieść o ustanowienie jej adwokata z urzędu.
Wówczas jego wynagrodzenie pokrywa Skarb Państwa.
Czy taki adwokat z urzędu to Twoim prywatnym zdaniem dobry pomysł, czy raczej niepotrzebne zawracanie głowy (bo i tak nie wczuwa się w sytuację tylko leci zgodnie z ogólnymi przepisami) ?
I czy można o niego poprosić/ ewentualnie zaangażować nieurzędowego w trakcie sprawy, np. jeżeli po pierwszej rozprawie okaże się, że nie będzie zbyt prosto ?

:prayer:
Ja swoje sprawy z urzedu traktuje dokładnie tak samo jak sprawy z wyboru. 8)

Co do hasła "nie wczuwa sie w sytuacje tylko leci zgodnie z przepisami",
to chyba wiem o co Ci chodzi - ale nie cierpię takichj haseł lol 8)
Adwokat to nie magik ani nie mafiozo: my musimy działać zgodnie z przepisami...
Owszem możemu szukać różnych "kruczków", kombinować, dyskutować, polemizować -
ale nie przystawiamy przeciwnikowi lufy do skroni, żeby coś "załatwić" dla klienta.

O adwokata z urzędu możesz wnosic na każdym etapie postepowania :)

Tak samo z adwokatem z wyboru - również możesz skorzystać z jego usług w każdym momencie
i zazwyczaj nie wpływa to na cene usługi.
Sporadycznie - jesli klient w sprawie sam baaaardzo namąci - to cena może być wyższa,
bo odkręcenie szkód poczynionych przez klienta będzie wówczas jest bardzo trudne i pracochłonne :|

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 01:40
0

Już więcej Cię nie będę męczyć, tylko jeszcze jedno małe pytanie (a właściwie dwa)

Anirrak napisał(a):Oprócz wniosku o zwolnienie z kosztów mama może wnieść o ustanowienie jej adwokata z urzędu.
Wówczas jego wynagrodzenie pokrywa Skarb Państwa.
Czy taki adwokat z urzędu to Twoim prywatnym zdaniem dobry pomysł, czy raczej niepotrzebne zawracanie głowy (bo i tak nie wczuwa się w sytuację tylko leci zgodnie z ogólnymi przepisami) ?
I czy można o niego poprosić/ ewentualnie zaangażować nieurzędowego w trakcie sprawy, np. jeżeli po pierwszej rozprawie okaże się, że nie będzie zbyt prosto ?

:prayer:

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 01:18
0

Kinia napisał(a):Kinia napisał(a):Nie ukrywam, że kosztami adwokackimi nieźle mnie przeraziłaś chyba jednak skórka nie warta wyprawki
chyba mam poważne problemy w czytaniu ze zrozumieniem, więc prostuję - jednak nie jestem aż tak przerażona lol (w pierwszym momencie zinterpretowałam to że za każde 10.000 adwokat bierze minimalnie 2400 ). Tak więc sumka wyszła mi astronomiczna
lol lol lol
Fajnie by było 8)
Byłabym baaaardzo bogata kobietą :D ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 01:17
0

Kinia napisał(a):Przede wszystkim tysięczny raz dziękuję dobra kobieto :D

Anirrak napisał(a): spróbować realnie oszacować wartość nieruchomości - i taka też realna wartość wskazać we wniosku
Tylko, że te ceny zwariowały, a ja nie wiem na jaki okres oszacować wartość nieruchomości:
- na rok 2000 - wtedy kiedy była sprawa spadkowa i kiedy ustanowiono podział "ułamkowy";
- na dzień dzisiejszy. Jeżeli tak to czy można "odjąć" sobie koszty, które mama wniosła w remont domu, a które jakby nie było podwyższają jego wartość? (okna, dach) oraz koszty związane z utrzymaniem i opłatami dot. nieruchomości, wykupieniem wieczystego uzytkowania gruntu itp., w których ten człowiek nie uczestniczył ?

Cenę bierzesz na dziń dzisiejszy i na jej podstawie ustalasz udział.
Jak ustalisz udział - to ustalasz poniesione nakłady i ich część, która ponieść powinien uczetnik.

Odejmujesz od wartości udziału wartość nakładów i masz wysokość spłaty 8)


Anirrak napisał(a):To udowodnienie nastapi własnie poprzez opinie biegłego - za którą jesli Sąd zwolni mamę z kosztów
A jeżeli nie zwolni to jaki to koszt?

Rózny - od 1 do 5 tysięcy - w zależności od rozmiarów nieruchomości i szacowanego nakładu pracy biegłego.
Jesli nieruchomość jest bardzo duże - to niestety będzie jeszcze więcej :(


Nie ukrywam, że kosztami adwokackimi nieźle mnie przeraziłaś :o chyba jednak skórka nie warta wyprawki

Oprócz wniosku o zwolnienie z kosztów mama może wnieść o ustanowienie jej adwokata z urzędu.
Wówczas jego wynagrodzenie pokrywa Skarb Państwa.

Zawsze mozna też ustalić rózne metody płatności wynagrodzenia: na raty, po sprawie itd.
Wszystko jest kwestią dogadania się...

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 01:12
0

Kinia napisał(a):Nie ukrywam, że kosztami adwokackimi nieźle mnie przeraziłaś chyba jednak skórka nie warta wyprawki
chyba mam poważne problemy w czytaniu ze zrozumieniem, więc prostuję - jednak nie jestem aż tak przerażona lol (w pierwszym momencie zinterpretowałam to że za każde 10.000 adwokat bierze minimalnie 2400 ). Tak więc sumka wyszła mi astronomiczna

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:54
0

Przede wszystkim tysięczny raz dziękuję dobra kobieto :D

Anirrak napisał(a): spróbować realnie oszacować wartość nieruchomości - i taka też realna wartość wskazać we wniosku
Tylko, że te ceny zwariowały, a ja nie wiem na jaki okres oszacować wartość nieruchomości:
- na rok 2000 - wtedy kiedy była sprawa spadkowa i kiedy ustanowiono podział "ułamkowy";
- na dzień dzisiejszy. Jeżeli tak to czy można "odjąć" sobie koszty, które mama wniosła w remont domu, a które jakby nie było podwyższają jego wartość? (okna, dach) oraz koszty związane z utrzymaniem i opłatami dot. nieruchomości, wykupieniem wieczystego uzytkowania gruntu itp., w których ten człowiek nie uczestniczył ?

Anirrak napisał(a):To udowodnienie nastapi własnie poprzez opinie biegłego - za którą jesli Sąd zwolni mamę z kosztów
A jeżeli nie zwolni to jaki to koszt?

Nie ukrywam, że kosztami adwokackimi nieźle mnie przeraziłaś :o chyba jednak skórka nie warta wyprawki

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:32
0

No to lecim 8)

Wniosek składasz do sądu rejonowego właściwego ze wzgledu na położenie nieruchomości - i co do zasady powinnaś opłacić kwotą 1000 zł.
Ale - jesli dochody mamy sa niskie, to warto spróbować wnieść o zwolnienie z kosztów sądowych w całości lub części.
W tym celu mama wypełnia specjalny formularz, załącza zaświadczenia o dochodach i czeka na decyzje Sądu 8)
Jesli Sąd mame z kosztów zwolni - to za wniesienie spraw zapłaci ona 30 pln 8)

Dalej kwestia wartości - IMHO w takiej sprawie warto się najpierw samemu pobaiwć w dedektywa ;)
i spróbować realnie oszacować wartość nieruchomości - i taka też realna wartość wskazać we wniosku.
Oczywiście - uczestnik może kwestionować tę wartość i wtedy co do zasady, to na mamie będzie spoczywał
ciężar udowodnienia, że wynosi ona wskazana przez nią kwotę.

To udowodnienie nastapi własnie poprzez opinie biegłego - za którą jesli Sąd zwolni mamę z kosztów, to tymczasowo zapłaci Skarb Państwa,
a jesli nie zwolni - to niestety ale do uiszczenia zaliczki wezwana zostanie mama :(
Po zakończeniu postepowania - w zalezności od jego wyniku sąd zasadniczo obciązy kosztami stronę "przegrywającą".
Czyli np. nałozy na uczestnika obowiącek zwrotu na rzecz mamy poniesionych przez nia kosztów.

Co do kosztów adwokackich - to jak to w zyciu wszystko jest kwestią umowy...
Stawki minimalne - zalezne od wartości przedmiotu sporu - znajdziesz w rozporzadzeniu MS,
ale nie sa to stawki sztywne i jesli sprawa jest wyjatkowo skomplikowana to adwokat/radca może żądać wyższego wynagrodzenia.
Dla przykładu gdy wartość przedmiotu sporu przekracza 10.000 zł to stawka minimalna wynosi 2400.
Powtyżej 50.000 zł - 3600 zł
Oczywiście - zawsze radzę negocjować 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:13
0

Anirrak napisał(a):Ale zanim się wezmę, to napisz mi czy między współwłaścicielami jest jakiś spór co do podziału/wartości?
Czy też są zgodni i chcą po prostu załatwić sprawę?
Jest spór :(
Jeden współwłaściciel (moja mama) ma 250/256 części, drugi (któremu moralnie nie powinno się nic należeć ) ma 6/256.
Mama chciała go spłacić proponując pewną kwotą. Ponieważ facet ma kupę kasy, więc stwierdził, że spłata go nie interesuje, bo (tutaj cytat) : "może za x lat na tej działce wystrzeli ropa i Jego synowie zostaną szejkami".
Mama zdecydowała oddać sprawę do sądu.
Ponieważ facet jest raczej z tych cwano-upierdliwych, więc najlepszym rozwiązaniem jest wzięcie adwokata.
Chciałabym jednak wiedzieć z jakimi kosztami (sądowymi i za pomoc prawną) mamy się liczyć.
No i jak wyszacować wartość nieruchomości.

Dziękuję raz jeszcze za zainteresowanie. :prayer:

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:06
0

Kinia wery, wery dziękować i czekać cierpliwie 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:05
0

Ale zanim się wezmę, to napisz mi czy między współwłaścicielami jest jakiś spór co do podziału/wartości?
Czy też są zgodni i chcą po prostu załatwić sprawę?

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:04
0

Anirrak się obijała w Zakopcu i nie widziała posta lol

Ale juz sie biorę do odpowiadania 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-03 o godz. 00:02
0

Nikt nic nie wie

Anirrak, Ty mój prawniczy guru :prayer: heeeeeeeelp :prayer:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie