• Gość odsłony: 3126

    Jakie są priorytety przy urządzaniu mieszkania?

    Idąc za ciosem (bidetowym): jakie są Wasze przemyślenia i doświadczenia w kwestii priorytetów mieszkaniowych? Wiadomo - budżet z gumy nie jest.Co jest dla Was (naj)ważniejsze, a z czego - z większym lub mniejszym bólem - jesteście w stanie zrezygnować?Super lokalizacja czy gorsza, ale za to większy metraż?Parkiety czy panele plus ładny kominek?Trwała farba na ścianach czy może dobre drzwi?Lepsze jakościowo instalacje czy droższe meble?i tak dalej :)

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-09-19, 07:25:00
    Kategoria: Dom i Wnętrza
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-09-19 o godz. 07:25
0

Naszym priorytetem była lokalizacja - długo szukaliśmy ziemi w okolicach naszego osiedla- niestety bez skutecznie
mieliśmy do wyboru: albo domek pod miastem albo mieszkanie w mieście na ślicznym osiedlu, w niedalekich odległościach szkoły,basen,boiska,korty,market ale też łąki,lasy etc. - wybór był prosty- mieszkanie.
Jak już stanęło na mieszkaniu to na 100% musiało byc- nowe, w miarę duże (3sypialnie, salon z aneksem ,duża łazienka, w niskim bloku i ładne, przestronne z balkonem\nami :)

Co do urządzania - wolę drewniane podłogi i dobre płytki niż kominek w pokoju np.
bardzo istatne są też dal mnie drzwi, cała łazienka, świetne szafy, dobry sprzęt i fajna kuchnia.
Meble zdecydowanie mogą byc z tej środkowej półki, choc te z Klera są boskie ,nie wiem czy byłabym gotowa zapłacic 25tyś. zł. za zestaw wypoczynkowy do salonu

Odpowiedz
Strawberrytea 2010-06-28 o godz. 11:00
0

u nas troszke inaczej to wyszło w planach i w teorii bo kupowalismy mieszkanie już po rozpoczęciu wielkiego wzrostu cen... Na początku wybrzydzalismy bardzo (inna sprawa że naprawde nic nie bylo) no a ceny sobie rooosły...
Ważna była dla nas lokalizacja i udało się kupić mieszkanko w miejscu gdzie nam fajnie choć większośc osób robi wielkie oczy i sie dziwi jak mozna w ogole mieszkac w takim miejscu. Ale wystarczy wyjrzec przez okno na wielkie podwórko z drzewami i nie musiec sie spieszyc na jedyny właściwy tramwaj tudziez generalnie wracać czym sie chce do domu bo to jeszcze nadal centrum :) Sa natomiast takie 3 osiedla w Łodzi na których bardzo nie chciałabym mieszkać...
Kolejna rzecza było to żeby mieszkanie było rozkładowe no i to co prawda nie wyszło ale zajelismy sie tym no i już jest rozkładowe ;)
Wolelismy mieszkanie do remontu zeby je urzadzic tak jak chcemy i nie placić za to co ktos sobie wymyslił choć gdybysmy wiedzieli w jakim naprawde stanie było to mieszkanie to nie wiem czy byśmy sie zdecydowali...
Blok z cegły a nie z płyty to było także takie marzenie które udało sie spełnić
Musiało być też widne i to była ta rzecz która najbardziej rzucała się w oczy po wejsciu do naszego mieszkanka
Chcieliśmy mieć też blisko do rodziców bo nie należą oni do osób wtrącających się itd, wprost przeciwnie i będzie się nam łatwiej żyło tak bliziutko. Widze wiele plusów :) No i wylądowaliśmy najbliżej jak sie dało - blok dalej :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 05:35
0

Zapomniałam o najważniejszym dla mnie!
Koniecznie chciałam nowe mieszkanie. Obejrzałam kilka uzywanych i nie mogłam sie przekonać do mieszkania "po kimś"...

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 18:02
0

Dla nas wiele aspektów jest istotnych przy wyborze lokum:
1. lokalizacja - dla nas najważniejsza wyjąwszy cenę
- bliskość zieleni
- z dala (w miarę) od bardziej ruchliwych ulic
- dobry dojazd do pracy
- przystanki komunikacji miejskiej bądź miejscowej w pobliżu
- odległość od ośrodków zdrowia
- w przypadku bloku np. osiedle nie może być, jakby to ująć, naćkane
2. Lokal
- chcieliśmy min. 3 pokoje i tak mamy, aczkolwiek ze względu na lokalizację musieliśmy zrezygnować z większego metrażu, w którym miałby miejsce 4 pokój
- rodzaj materiałów, z których dany blok został wykonany (te z płyty odpadły w przedbiegach)
- ilość kondygnacji oraz mieszkań na danym poziomie (wszystkie budynki powyżej 3,4 kondygnacji również od razu skreśliliśmy)
- w przypadku osiedli - odległości pomiędzy danymi budynkami
- w przypadku wyboru mieszkania na 2 piętrze lub wyżej - winda
- ilość mieszkań na piętrze
- rozkład lokalu
- jego przestronność
- dojście światła
- cena

W przypadku urządzania priorytetem są dla nas elementy stałe, czyli podłogi, farby, glazura, której nie trzeba szorować, by ją domyć. Chcemy tym samym jendakże zaoszczędzić na częściach ruchomych, które łatwo wymienić, za wyjątkiem kanapy. Nie wyobrażam sobie np. bólu kręgosłupa z powodu źle wybranego siedziska.

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 03:28
0

my zainwestowalismy w duze miesszkanie, takie jk chcielismy w iejscu ktore spelnilo nasze oczekwiania, a w mieszkaniu coz inwestowalismy w to co trudniej zmienic.. w okna, w drzwi zewnetrzne, wewnetrzy (oprocz lazienkowych czekaja na wymiane) w podlogi, sporo tez wlozylismy w kuchnie (na wymiar + fajne agd )i lazienke.. ale np sciany mam w tapetach, tanich ale ladnych, to latwo mzienic, sufity, kuchnie wszedzie sa gladzie, panele i terakota z wyzszej polki, (postawilismy an panele ze wzgl na dzieci i na to ze za kilka lat i tak bedziemy musieli wymianiac - moze jak drugie dziecko ktore jeszcze w dalekichzamyslach - podrosnie).
moje mieszkanie bedzie jeszcze dlugo sie urzadzac :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-11 o godz. 03:26
0

U nas priorytetem okazał się metraż. Mieszkaliśmy w centrum i żeby kupić coś o 15 m2 większego w tej lokalizacji musielibyśmy zapłacić tyle, ile za 80 m2 więcej, ale 15 km dalej. Ale i tak, mieszkanie czy dom musiały się znaleźć w granicach Warszawy, z normalnym dojazdem, komunikacją i w pierwszej strefie taxi ;)
Jeśli chodzi o rozkład, dla mnie ważna była zamknięta kuchnia (tzn. ona nie ma drzwi, ale ma cztery ściany i z salonu nie widać co się tam dzieje ;) ), własna łazienka przy sypialni i druga łazienka na piętrze plus jeszcze osobny kibelek. W stosunku do pierwotnego projektu wyburzyliśmy również wszystkie ściany oddzielające salon od hallu, bo lubię mieć przestrzeń. :)
Wyposażenie - tu było parę kompromisów, ale na podłodze mogło być tylko drewno (choć mamy panele w biurze na poddaszu, ale tylko dlatego, że podłoga jest tam z płyty pilśniowej i nic innego nie mogłoby być), na schodach tylko drewno, a kuchnia miała być solidna i z niezbędnymi bajerami. Armatura i kafle miałby być ładne, ale starałam się zmieścić w znośnym przedziale cenowym.
Jeśli chodzi o meble - mogą być tanie i droższe, byleby mi się podobały. Dużo będziemy mieli rzeczy z IKEI i jakoś z tego powodu nie płaczę.

Odpowiedz
Gość 2010-01-11 o godz. 01:41
0

Najważniesze -
- jakość dojazdu - więcej niż pół godziny nie wchodziłoby w grę, teraz mamy do ścisłego śródmieścia 3 minuty i raczej ciężko byłoby się przestawić
- stan i wygląd domu - dlatetego kupiliśmy nie smiganą nówkę o mocno modernistycznym kształcie - ale to tylko dla zaspokojenia wrażeń estetycznych..
- wielkość działki na tym etapie naszgo życia jest dla nas drugorzędna i zadawala nas 500m

jeśli chodzi o wykończenie. Zupełnie nie rajcują mnie marki i płacenie li tylko za nazwę, szukam rzeczy zaczynając bezpiecznie od średniej półki cenowej, z tym, że decydujemy się na to co spełniając nasze wymagania jakościowe rzuca nas na kolana stylistyką. Czyli jestem w stanie do tej samej łazienki wstawić kibelek VilleroyiBosha i umywalkę z Praktikera 8), mieć w domu kuchnię z Ikei i super wypasiony kryształowy żyrandol w łazience ;)

Oboje jesteśmy przekonani, że nic na stałe, więc bierzemy pod uwagę wymianę np. całej kuchni, albo parapetów, albo podłóg na jakimś poziomie (ze wzgędu na to ostatnie na piętro przewidujemy panele. I panele i drewno będą koszmarnie zniszczone przez dzieciaki, więc porządną podłogę wolę położyć za jakieś 4 lata).

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 16:17
0

Przy kupnie pierwszego mieszkania priorytetem było jak najszybciej je posiąść ;) i żebym od pierwszego spojrzenia była przekonana, że to to (oczywiście w określonym pułapie cenowym!) Byłam i jestem w sumie nadala z niego zadowolona, ale szukając całkiem niedawno drugiego mieszkania, już dla rodziny 8) wiedziałam, że:
- ma być balkon (tu nie mamy)
- ma być jaśniej i słoneczniej (tu jedna strona mieszkania jest północna i od strony zamkniętego podwórza)
- muszą być drewniane podłogi i drzwi (tu są i nie wyobrażam sobie teraz przenosin na "plastikowe" panele)
- musi być miejsce na stół w kuchni (tu mamy i bardzo lubię takie rozwiązanie)
- chcialabym mieć lepsze, porządniejsze meble - najlepiej drewniane!
Hm, to chyba tyle z rzeczy, które mi się przypomniały.

No, i teraz jak wyszło - bo to drugie już zakupione i lada dzień przeprowadzka!
Nie odpuściłam żadnego punktu poza balkonem - trochę żałuję, ale rozkład, metraż i ogólny urok mieszkania spowodowały, że stwierdziłam, że "wszystkiego nie można mieć" (oczywiście, jak się nie ma kokosów)
No, i meble to jeszcze pieśń przyszłości - na początek będą te stąd, BRW , ale sukcesywnie mam zamiar zacząć wyposażać to mieszkanie już na lata, w dobre, szlachetne materiały, a nie badziewie - oczywiście, życie może zweryfikowac te plany... (oby nie!)

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 15:39
0

My kupiliśmy niewielkie pierwsze mieszkanie, w którym nie zamierzamy spedzić całego życia. Przy wyborze mieszkania braliśmy pod uwagę następujące elementy:
- cena za m2,
- garaż,
- wysokie pietro,
- absolutnie konieczy balkon,
- rozkład,
- osobna sypialnia,
- jasne,
- lokalizacja - Warszawa niezbyt peryferyjna...

przy urządzaniu bedziemy starali się pamiętać (a zwłaszcza ja), że to nie jest mieszkanie na całe zycie i nie władować w nie zbyt wiele forsy. Dla mnie priorytetem jest kuchnia. Nie mam na nią zbyt wiele miejsca, więc musi być przemyślana i funkcjonalna. Potrzebuję sporo blatu do pracy, porzadny okap (aneks), piekarnik i zmywarkę.
Zamierzamy zainwestować w lodówke wolnostojacą, którą zawsze mozna zabrac ze sobą. Tak samo z pralką.
W elementy, które siła rzeczy zostaną po naszej wyprowadzce postaramy sie nie wkładac dużo pieniędzy, co wiąże się z walką wewnętrzną u mnie bo lubię ładne (i często niestety drogie) rzeczy.
Na podłodze będa panele.
Wazne też sa dla nas pojemne szafy, wiec zwracaliśmy uwagę, czy będzie gdzie je postawić (jesteśmy parą chomików niestety).
Chce także zainwestować w porzadny materac do spania.
No i przy małym metrażu ważne bedzie pilnowanie się, aby go nie zagracić.
I jeszcze musze wymysleć, gdzie będziemy trzmac moj księgozbiór...

Ech. Trochę tego jest. Narazie zaczynamy projektowanie wnętrz...

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 12:35
0

Przy kupnie mieszkania najważniejsze było:
- lokalizacja mieszkania,
- metraż mieszkania,
- rozkładowość mieszkania.
Mniej ważne było:
- piętro, na którym jest mieszkanie,
- balkon,

Przy remoncie priorytetem było:
- dobre-trwałe kafle do kuchni, łazienki i wc,
- nowe okna.
Reszta robiona była raczej w wariantach tańszych i będzie wymieniana z czasem.

Odpowiedz
Reklama
kapelusik 2010-01-10 o godz. 12:34
0

1. Lokalizacja to priorytet. Woleliśmy zapłacić więcej, niż dojeżdżać codziennie długie kilometry w tą i spowrotem. A ceny ziemi i tak znacznie wzrosły, więc jesteśmy "do przodu".

2. Wielkość domu przystosowana do potrzeb - dziś zbudowalibyśmy trochę mniejszy.

3. Porządne fundamenty, sciany, okna, ocieplenie, instalacje - czyli elementy stałe, trudne lub kosztowne do wymiany.

4. We wnętrzach - staramy się godzić jakość z ceną i upodobaniami. Bywa trudno, ale wolimy czekać, niż płacić za coś, co nie zadawala (m.in. dlatego nasza budowa trochę już trwa).

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 07:44
0

U nas lokalizacja przegrała z wielkością mieszkania, bo nie było nas stać i na to i na to. Warunkiem koniecznym było:

- widna, osobna kuchnia
- balkon (jak największy)
- spora łazienka
- niskie budownictwo
- nie wielka płyta, najlepiej cegła
- kilka sposobów na dotarcie do Wawy
- dobra infrastruktura - nie mamy samochodu

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 06:08
0

Powiem, jak obecnie wyglądają nasze priorytety, bo rozglądamy się powoli za działką:
- lokalizacja - raczej z dala od centrum, ale dojazd powinien nie zajmować więcej, niż godzinę, chociaż bierzemy pod uwagę także zapadłą dziurę ;), jeśli mąż wyczai, czy rzeczywiście, tak jak mu się wydaje, coraz częściej ludzie jego specjalizacji pracują zdalnie z domu
- dom! dom! dom! - nie mieszkanie
- a w domu mogę mieć tańsze meble, które za parę lat wymienię bez żalu, jak mi się znudzą, ale za porządny sprzęt AGD i boską łazienkę. 8)

Odpowiedz
agga73 2010-01-10 o godz. 05:40
0

Ulib napisał(a):U mnie priorytetowa była lokalizacja. Na początku myślałam, że piętro jest ważna i balkon... ale to się zmieniło w czasie poszukiwań ;)

zapomniałam o balkonie, u nas to był absolutny warunek :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 04:52
0

W moim przypadku sytuacja wygląda następująco:
1. Lokalizacja mieszkania - pierwsze mieszkanie kupiliśmy biorac pod uwagę odległość od miejsca pracy. Wcześniej obydwoje mieszkaliśmy w domkach pod warszawą i wykańczały nas dojazdy i nie rekompensował tego domek z ogródkiem, bo zwyzajnie nie mieliśmy czasu się dym delektować. Stąd mieszkanie jest malutkie,ale jak na nas dwoje przy naszym trybiue zycia jest ok.

2. musiało być jasne - stąd południowo-zachodnia strona i możliwie jak najwyżej. I takie, zeby sąsiedzi nie zagladali w okno.

Jestem w stanie czekać kilka miesięcy i odkładac pieniądze, zeby kupić cos co mnie zachwyci niż meczyć się z tymczasówką - co przerobiłam na własnej skórze i wiem, że jest wieczne ;)

teraz jesli chodzi o mieszkanie to wyboru już nie mam ale mam wybór jesli chodzi o wnętrza. Moje priorytety są następujace:
1. prawdziwa drewniana podłoga do cyklinowania i lakierowania ( przerobiłam pane i dziekuję)
2. wanna ( mam prysznic i cierpię, bo uwielbiam długie leniwe posiedzenia w aromatycznej kąpieli) i własna łazienka.
3. kominek - uspokaja mnie patrzenie na ogień
4. dużo, dużych okien - uwielbiam jak jest jasno i słonecznie. Kilka lat temu miałam wątpliwą przyjemność zajmowac "pólnocny" pokój z malutkimi okienkami i jeszcze mam dreszcze na jego wspomnienie.
5. pralnio - suszarnia - nie znoszę widoku wiszących czy porozkładanych suszarek. Dostawałam zawału serca gdy wpadali niezapowiedziani goście a ja miałam wystawkę z bielizny i skarpetek.

- o te rzeczy bedę walczyć jak tygrysica i nie odpuszczę.

- na pewno nie bedę oszczedzać, wolę już czegoś nie miec w ogóle niż miec byle jakie, co by mnie wkurzało i drażniło - a wiele rzeczy w obecnym mieszkaniu mnie drażni bo mam męza, który mi patrzył na ręce i kazał uzasadniać wybory.

Odpowiedz
Ulib 2010-01-10 o godz. 04:37
0

U mnie priorytetowa była lokalizacja. Na początku myślałam, że piętro jest ważna i balkon... ale to się zmieniło w czasie poszukiwań ;)

w czasie remontu priorytetem były te rzeczy które są na dłużej i wymiana ich wiązała się z wielkim bałaganem, czyli nie oszczędzaliśmy na płytkach do łazienki, podłogach, kuchni.... reszta to pieśń przyszłości ;) czyli mebli brak.... lampy to kikuciki z żarówką ;)

Odpowiedz
agga73 2010-01-10 o godz. 04:21
0

szukając mieszkania oczywiście zwracaliśmy uwagę na wszystko w równym stopniu: lokalizacja, piętro, rozkład mieszkania, nasłonecznienie, ilość pokoi, cena ;)
urzadzając je niestety mieliśmy bardzo ograniczony budżet, w związku z tym nie mogliśmy zrobić rewolucji. i tak zostały np. istniejące podłogi, drzwi oraz wc i łazienka, bo nie wymagały natychmiastowej wymiany.
priorytetem w urządzaniu była dla mnie kuchnia, natomiast meble mamy w większości tanie (choć funkcjonalne), bo zależało nam żeby mniej więcej urządzić mieszkanie i żyć.

Odpowiedz
Gość 2010-01-10 o godz. 04:07
0

U mnie największym priorytetem była lokalizacja. Mieszkając daleko od wszystkiego czułabym się sfrustrowana.
Co do reszty mam małe potrzeby i właściwie wszystko co mam w środku mieszkania było raczej tanie niż drogie (ale oczywiście musiało mieć jakąś sensowną jakość). Ważne było dla mnie to, żeby mieszkanie było od razu całe urządzone. Nie mogłabym funkcjonować np. przez jakiś czas bez kuchni. Zaletą tanich sprzętów jest to, że teraz po trzech latach mieszkania, kiedy trochę zmienia się mi koncepcja urządzenia, a i tak trzeba odświeżyć mieszkanie. Z niektórymi meblami rozstanę się absolutnie bez bólu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie