• Gość odsłony: 13157

    Jakie macie patenty na udaną prośbę?

    Kochane dziewczyny, mam prośbę. Piszę tekst do gazety i potrzebuję Waszej pomocy w zebraniu wszystkich Waszych sposobów na zmniejszenie dolegliwości ciążowych, polepszenie sobie samopoczucia w ciąży i ogólnie uczynienia sobie życia znośniejszym... a przy okazji może taki wątek przyda się nam wszystkim nawzajem...?Napiszcie proszę, jak sobie radzicie/radziłyście z mdłościami, wymiotami, bólami głowy, bezsennością, bólami kręgosłupa, apetytem/brakiem apetytu, zaparciami, zgagą? co robicie, żeby sobie polepszyć nastrój w ciąży? żeby atrakcyjnie się czuć i wyglądac? Moze jeszcze jakieś inne sytuacje poza wymienionymi przeze mnie?Mam nadzieję na łaskawe spojrzenie moderatorek

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-02-16, 19:06:49
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-02-16 o godz. 19:06
0

Mój patent na mdłości (ciekawe co zrobie jak przestanie działać )
Oddechy przeponą, głębokie i wolne. Duzo ich....

Odpowiedz
patunieczka 2010-06-25 o godz. 13:13
0

Nat, nie mam siły przeczytać wypowiedzi wszystkich przede mną, ale pod wpływem cierpienia jakie przeżyłam chwilę temu nad muszlą, muszę to napisać - nigdy nie dopuścić do sytuacji, że się nie ma nic w żołądku!!! nigdy przenigdy...

Chyba mam grypę żołądkową, bo już sama nie wiem co to za mieszanka objawów...

Odpowiedz
Gość 2010-06-25 o godz. 11:27
0

mój patent? nie być mną 8)

Odpowiedz
Gość 2010-06-25 o godz. 10:35
0

Napiszcie proszę, jak sobie radzicie/radziłyście z mdłościami, wymiotami, bólami głowy, bezsennością, bólami kręgosłupa, apetytem/brakiem apetytu, zaparciami, zgagą? co robicie, żeby sobie polepszyć nastrój w ciąży? żeby atrakcyjnie się czuć i wyglądac? Moze jeszcze jakieś inne sytuacje poza wymienionymi przeze mnie?
Z mdłościami - kwaśne jabłka plus woda, trzydziestominutowy spacer (psychicznie pomagało też noszenie reklamówki w torebce)

Z wymiotami - patrz wyżej plus obserwowanie własnych zachowań (czyli co wlatuje i wylatuje do/z żołądka, pozwalało to na jedzenie tego co najmniej szkodziło), acha na poranne mdłości czasem pomagało zjedzenie 2 krakersów przed wstaniem z łózka

Z bólami głowy - leżenie z nogami uniesionymi do góry plus okłady z lodu na czoło

Z zaparciami - suszone śliwki, również kwaśne jabłka (jabłka dobre na wszystko 8) )

Z apetytem - no cóż, nigdy nie wychodzę z domu bez śniadania, biorę do pracy kanapki, soczek do picia, staram się jeść dużo owoców, warzyw, pić sok ze świeżych pomarańczy i grejfrutów, ale jak mam ochotę na czekoladę to sobie oczywiście nie odmawiam ;)

Zgaga i obrzęki - ja nie znaju (jeszcze)

Żeby atrakcyjnie czuć się i wyglądać - raz na jakiś czas ciuszek ciążowy, olejek na rozstępy, poza tym dbam o siebie chyba tak samo jak przed ciążą

Żeby sobie polepszyć nastrój - Rozmawiam z moimi forumo-koleżankami, które też są w ciąży (nie wiem co bym bez was zrobiła), chodzę do lekarza na USG (ja wiem to egoizm, ale działa), od niedawna kupuję ciuszki dla malucha, czytam książki i gazety o tematyce dziecięcej, (książka "język niemowląt" zmieniła moje podejście do ciąży), oglądam filmy i programy na ten temat, im więcej wiem o niemowlakach tym lepiej się czuję, tym mniej się boję ;) Najbardziej jednak nastrój polepsza mi mój mąż lekko szturchający brzuch i gadający halo tu tata, daj kopa

Nat jakbyś kiedyś zakładała wątek pod tytułem "co cię wkurza w ciąży" to też jestem chętna, napiszę dużo więcej ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-25 o godz. 09:22
0

mdłości/wymioty dopadały mnie jak byłam głodna lub zadużo zjadłam - zawsze miałam pod ręką coś do jedzenia i nigdy sie nieprzejadałam

bóle głowy, kręgosłupa - masaże i lenistwo

apetyt- jadłam to na co mialam ochotę z przekonaniem, że jak urodze to zrzuce.

polepszenie nastroju, lepsze samopoczucie - fryzjer, kosmetyczka, spotykania ze znajomymi którzy z grzeczności zachwycali się moim wyglądem lol

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-25 o godz. 08:58
0

Dzię-ku-ję!!! 8)

Odpowiedz
Grzybowa 2010-06-24 o godz. 20:34
0

Kurczę a mnie jest teraz trochę nie teges bo rozpisałam się i porównując wasze i moją wypowiedź to chyba średnio na temat - no może jedynie spójny jest jeden temat - ciąża lol

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 20:02
0

Ja mam tylko jeden patent na wszystkie dolegliwosci:
kochajacy i wspierajacy maz

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 19:20
0

Moje patenty (chyba tych dolegliwosci nie bylo tak duzo):

1. mdłości/wymioty:

Mdlosci i wymioty mialam wybitnie poranne, wiec staralam sie po prostu nic nie jesc rano. Pomoglo mi bardzo 7-tygodniowe L4, po prostu wymiotowalam tylko w pracy (pracowalam w szpital i zapach szpitala bardzo mnie draznil)

2. apetyt:

Walczylam jak moglam z nadmiernym apetytem, ale srednio mi to wyszlo Zachcianki po prostu zaspokajalam lol

3. zaparcia:

Oj to byl koszmar - pomagal mi kompot z duzej ilosci suszonych sliwek, syrop laktulozowy i tabletki ziolowe Boldaloin:

http://www.herbapol.pl/pl/index.php?dz=produkt&id=boldaloin

Ostatnie dwie rzeczy bralam z polecenia i pod kontrola lekarza oczywiscie.

4. zgaga:

Pomagalo picie duzej ilosci mleka, przez pewien czas musialam unikac slodyczy i kawy, bo wlasnie one powodowaly zgage. Staralm sie tez spac wyzej.

5. obrzeki:

Pilam wode Jana, ktora dziala moczopednie, pochlanialam natke pietruszki dziennie (ktora rowniez dziala moczopednie) i duuzo lezalam - lezenie plackiem rewelacyjnie niweluje obrzeki, bez zadnych lekow :) A obrzeki mialam spore, bo mialam lekka gestoze.

6. Samopoczucie w ciazy:

Pomoglo kupienie fajnych ciazowych ciuchow, czasem pomagalo wyzycie sie na mezu ;)

Odpowiedz
nusia20 2010-06-24 o godz. 19:03
0

u nas:
zgaga - picie zimnego mleka, migdały i kładzenie czegoś pod głową żeby była wyżej
nie słuchanie przesądów ;) i robienie tego na co mam ochotę i jedzenie tego na co mam ochotę
oczywiście ciuchy ciążowe musiałby być zakupione a nie jakieś rozciągnięte dresy :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-24 o godz. 18:52
0

natalia25 napisał(a):Kometko, wszyscy znamy Twoje uwielbienie dla wyszukiwarki, ale nat poprosiła o łaskawe potraktowanie tego wątku ;)

też średnio odebrałam te słowa, mimo końcowej ikonki

wracając do tematu: Naturella - ja miałam w ciąży wyjątkowo mało dolegliwości :)
- opuchnięte kostki - zalecano jedzenie duuuuużej ilości truskawek (powodują odwodnienie organizmu) i ew. picie wywaru z pieruszki - bleeeeeee, ale skuteczny :)
- skurcze kończyń - zalecono zwiększenie spożywania potasu i magnezu w żywności, ew. preparaty wspomagające
- rwa kulszowa - mi pomagały ciepłe okłady i rozchodzenie
- bóle kręgosłupa - masaż męża :)

a poprawa samopoczucia - zapomnienie o rosnącej wadze i pozwolenie sobie na zachcianki żywieniowe oraz wsparcie bliskich :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 18:42
0

natalia25 napisał(a):Kometko, wszyscy znamy Twoje uwielbienie dla wyszukiwarki, ale nat poprosiła o łaskawe potraktowanie tego wątku
Zeby bylo jasne, do tego watku nic nie mam, wiec nie wiem Natalia skad ten Twoj laskawy-ironiczny przytyk Ja sie pytam powaznie naturelli czy jej pomoc w ten sposob, bo watkow na ten temat bylo juz duzo i nie wiem czy je wszystki przekopala Dziekuje bardzo za "uznanie", moze od dzis przestane korzystac z wyszukiwarki, pomagac forumkom, podsylac linki, zamykac watki - ciekawe kiedy Foruma utonie pod natlokiem zdublowanych, ztriplowanych i zmilionowanych watkow Dziekuje za uwage

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 16:56
0

Ja spróbuję tak w pigułce ;)
1. mdłości/ wymioty - migdały, takie zwykłe zawsze pod ręką do przegryzania, przed wstaniem z łóżka kromka zwykłego chleba, którą trzeba chwilę pożuć przezd połknięciem (a czasem nawet nie cała kromka tylko po prostu skórka). Popijanie wody mineralnej małymi łyczkami. Grejfruty (ale nie więcej niż 1 dziennie).

2. bóle głowy - koszmarne migreny dopadły mnie w 4 miesiacu, nawet paracetamol nie działał. Poszłam do centrum rehablitacji, zazyczyłam sobie masaż karku i głowy - po trzech seansach migreny odeszły w zapomnienie (mam nadzieje ;) ). Pozatym doraźnie okłady z lodowatej wody z dodatkiem octu.

3. bóle kręgosłupa - na to zaradziła połozna która nauczyła męza masazu 8 konkretnych punktów na plecach (kazdy punkt okrężymi ruchami należy masować ok 3 min) ulga jest fantastyczna. Do tego zmiana materaca na taki bardzo bardzo twardy.

4. zaparcia - sok z jagód (bez cukru) najlepiej rano na czczo i/lub wieczorem przed pójściem spać albo 4-5 suszonych śliwek wieczorem zalać wrzątkiem, rano tylko to wymieszać i wypić na czczo, sliwki można zjeśc lub wyżucić, można też pić sok z kiszonej kapusty ponoć skuteczny ale mi się po nim niedobrze robiło więc szybko zaniechałam tego sposobu. W sytuacjach ekstremalnych 2-3 tabletek błonnika organicznego (czystego, bez dodatków) rano na czczo popić szklanką wody min.

5. dobre samopoczucie - wpadłam w manię oglądania seriali komediowych, to bardzo dobrze mi pomagało na chwile smutku. Dobra książka, wcale nie koniecznie coś o ciąży i wychowywaniu dziecka ;) Do tego zakup jakiegoś fajnego ciucha (niekoniecznie w sklepach ciażowych, w których cieżko o niepowtarzalnego ciucha, lecz raczej z jakiegoś fajnego butiku bluzka, tunika lub kiecka odcinana pod biustem aby się brzuszek zmieścił). Do tego zadbanie o dobry wygląd, bo jak się sobie podobam to i samopoczucie mam lepsze, dlatego od czasu od czasu kosmetyczka, frzjer, manicure, pedicure. No i na końcu najwazniejsze chyba - otaczanie się miłymi i życzliwymi osobami, z którymi zawsze fajnie pogadać na każdy temat - tu oczywiście prym wiedzie małżonek, jego bliskość zawsze poprawia sampoczucie :)

Odpowiedz
Dell 2010-06-24 o godz. 14:53
0

Mi w ciąży bardzo pomagają ćwiczenia fizyczne - aerobik dla ciężarówek. czuję się po nich super lekka (mimo coraz większej wagi) i zrelaksowana. :)

Poza tym - codzienne przyjemności - lody śmietankowe, truskawki i różne takie przysmaki. uwielbiam sobie dogadzać i wiem, że przez te kilka miesięcy bez wyrzutów sumienia mogę jeść troszkę inaczej ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 14:44
0

Patenty typu mleko na zgagę, suszone śliwki na zaparcia już napewno znasz.
Z takich bardziej ogólnych patentów mogę podrzucić słowa mojego lekarza: "Im mniej pani czyta, tym dłużej Pani żyje". Chodzi o książki, Internet i pisma na temat ciąży i jej powikłań w rękach lekko hipochondrycznej ciężarówki ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 13:35
0

jak sobie radzicie/radziłyście z mdłościami, wymiotami, bólami głowy, bezsennością, bólami kręgosłupa, apetytem/brakiem apetytu, zaparciami, zgagą? co robicie, żeby sobie polepszyć nastrój w ciąży? żeby atrakcyjnie się czuć i wyglądac? Moze jeszcze jakieś inne sytuacje poza wymienionymi przeze mnie?
Nat a szukalas juz w wyszukiwarce, czy mam poszukac? :)

Odpowiedz
Grzybowa 2010-06-24 o godz. 13:21
0

Zgłaszam się na apel lol

Co prawda doświadczenia to mam tyle co 20 tygodni upływającej ciąży ale jak Ci to pomoże to chętnie się podzielę moimi wrażeniami.

O dzidziusia starałam się 22 cykle. Bywało różnie. W jednym cyklu nakręcałam się na maksa a w kolejnym odpuszczałam. Myślę jednak, że dopiero w 22 cyklu odpuściłam raz na zawsze i w końcu się udało. Od samego początku ciąży starałam się wsłuchiwać w swój organizm. Owszem pomagałam sobie różnymi lekturami, czasopismami itp. Ale w końcu stwierdziłam, że to bez sensu. W lekturach tych szczególnie rozwalały mnie porady dotyczące jedzenia. Ja nigdy jakoś specjalnie zdrowo się nie odżywiałam tzn. nie jadłam dziennie 1 kg owoców czy warzyw a tu nagle takie proporcje, że aż mnie głowa rozbolała. Generalnie przez całą dotychczasową ciążę jem to na co mam ochotę.
W pierwszym etapie byłam tylko i wyłącznie mięsożerna. Interesowało mnie tylko mięcho i wędliny. Do tego stopnia, że jadłam je same bez żadnego pieczywa. Potem po paru dniach przerzuciłam się na nabiał. Dzień bez jogurtu, serka wiejskiego i jajka był dniem straconym. Teraz np. mam ochotę na frytki i truskawki mrożone. O ile frytek naprawdę staram się nie jeść za często (tzn. jem je raz na tydzień) to truskawki żrę non stop.
I okazuje się, że moja taktyka jest dobra bo od początku ciąży mam tylko 3,9 kg a wszelkie wynik badań są wręcz książkowe.
Na bóle głowy czy tez inne dolegliwości bólowe stosuję środki farmaceutyczne polecane przez lekarza gdyż wszelkie babcine sposoby niezbyt na mnie działają. A skoro niektóre specyfiki są dostepne dla ciężarówek to dlaczego z nich nie skorzystać?

Moim zdaniem, żeby cieszyć się z ciąży to trzeba sobie naprawdę dogadzać, słuchać potrzeb swojego organizmu i uśmiechać sie a napewno okres tych 9 miesięcy będzie przyjemny i w miare komfortowy :D

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 12:54
0

Co do patentu na konkretne dolegliwości - to takowego nie posiadam ;)
Ja znalazłam częściowe wybawienie w farmakologii - bo Torecan do końca zycia bedę kochać ;)

Natomiast co do patentu na udaną ciążę, to dla mnie jest nim podejście do ciazy z odpowiednim dystansem 8)

Rzygam jak kot? No dobra: porzygam, porzygam i przestanę - a przy okazji wytworze sobie odpowiedni "zapas" na późniejsze przytycie ;)
Mam mdłości? No niefajnie - ale przynajmniej nie mam mega_ssania i nie tuczę się na potęgę ;)
Mam wielkie galaretowate brzuszysko? No trudno - B. Spears tez nie wyglądała w ciazy za dobrze a teraz jaka laska... ;)
Itd, itp :)

Żeby czuć się atrakcyjnie - staram sie jak najmniej słuchac własnej matki lol
Za to jak najczęściej "wyłapywać" uchem komplementy pochcodzące od bliższego i dalszego otoczenia,
nawet jesli wiemy, że są głównie przejawem dobrego wychowania i niekoniecznie są prawdziwe ;)

Fajnym patentem jest tez dla mnie dopieszczanie sie w ciązy przez kupowanie sobie fajnych ciuchów -
nie na zasadzie "przełażę 9 m-cy w dresie" czy "nie opłaca sie na tak krótko kupować czegoś powyżej dwóch dych" ;)
Trudno - wydam tych dych kilka wiecej, ale będe miała szałową tunikę, w której będę sie czuła naprawdę dobrze.
I szałowe spodnie do kompletu na rosnący tyłek ;)

To, co dla mnie jest wielkim "ciążowym przyplusowywaczem" to postawa męża,
któremu pozwalam sie rozpieszczać na maxa (a co - niech sie chłopak wykazuje).
Śniadanie do łózka, obrany owoc "na zawołanie", herbatka na zyczenie - to bardzo uprzyjemnie żywot ciężarnej :)
Noszenie zakupów, "jazda na szmacie" i zajmowanie sie kuweta kota - tak samo 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie