Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-10-12 o godz. 09:01
0

to samo chciałam napisać, fletzerke :D

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 08:01
0

Ale tej strzykawki nie bedzie widac, bo kluja w plecy, wiec bez obaw lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 11:20
0

chciałabym oczywiście znieczulenie,w szpitalu w Rybniku (woj slaskie) podają je bezpłatnie
myslę, że ważne jes nastawienie - jak pomyślę, że przez 9 miesięcy nie miałam okresu (NIESAMOWICIE BOLESNEGO) to mogę się pomęczyć jeden dzień
9 razy 4 godz (tyle trwało zanim leki zaczęły działac) =36 godzin meczarni
a mam nadzieję, ze tyle nie będę rodzić:)
p.s. mdleję na widok strzykawki...

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 04:32
0

Dzieki za historie! Wlasnie to chcialam wyzej powiedziec, skoro nie musze cierpiec to niech bedzie znieczulenie.

Odpowiedz
Gość 2009-10-02 o godz. 04:26
0

Dziewczyny! Urodziłam 10 dni temu wspaniałego synusia Maksika. Był to mój drugi po 8 latach poród (mam 8-letnia córcię).
Pierwszy poród wspominaam koszmarnie, ból, ból, i jeszcze raz ból, okropny masaż szyjki macicy, wody odeszły mi o 3 w nocy, a urodziłam dopiero o 19.
Przyrzekłam sobie ze juz w zyciu nie dam sobie zrobić masażu szyjki, i ze gdy będę potrzebowała to wezmę znieczulenie. I wzięłam.
Tym razem wody tez mi odeszły o 3 w nocy i zadnych skurczy.
Pojechalismy do szpitala po kilku godzinach, okazało sie ze trochę za późno, bo juz musiałam dostac antybiotyk. Gdy zaczęły sie skurcze i przy rozwarciu 3 cm połozna spytała czy chcę znieczulenie . Nie byłam do konca zdecydowana, bo skurcze były jeszcze do wytrzymania. Ale przy wiekszym rozwarciu juz bym nie dostała znieczulenia, więc sie na nie zdecydowałam. Anesstezjolog powiedział, ze po podaniu znieczulenia podpajeczynówkowego akcja porodowa moze znacznie przyspieszyć. I rzeczywiście przyspieszyła okropnie, bo juz za godzine trzymałam synka w ramionach.
Podanie tego znieczulenia wygląda w ten sposób, ze lekarz kłuje cie w dół pleców, to nie boli (jak przy zwykłym zastrzyku czy ukłuciu), nie wolno sie przez tą chwilę poruszyć. Potem czuje sie takie rozpieranie, i po ok. 20 min. skurcze sa ledwo wyczuwalne, w miarę potrzeby lekarz zwieksza dawkę. Po upływie 25 min mozna juz chodzić. Gdy zaczęlam spacerować bardzo szybko poczułam parcie i musiałam sie juz połozyć.
Po urodzenie dzidziusia anestezjolog zwieksza dawkę na moment szycia, wtedy dawka jest wieksza i czuje sie zdretwiałe nogi. Mnie zszywano ok. godziny i myslę, ze gdybym nie miała tego znieczulenia tylko zwykłe zneczulenie miejscowe to bym wszystko czuła.
Podsumowujac jestem goracą zwolenniczką tego znieczulenia i polecam wszystkim przyszłym mamom. W moim przypadku podziałalo wspaniale, a co najważniejsze miałam szybko rozwarcie, co przy pierwszym porodzie trwało cały dzień.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-18 o godz. 08:26
0

http://serwisy.gazeta.pl/edziecko/1,42705,1326240.html

polecam! :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 08:04
0

Dziekuje.... ;)
My tez Was serdecznie pozdrawiamy...i trzymamy kciuki....
-a.

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 07:54
0

wiesz arturba, napisałaś dokładnie to, co chciałam powiedzieć :)

przesyłam całej Waszej trójce (czwórce) ogromne BUZIAKI! :D Dzięki!

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 07:50
0

Ja od jakiegos czasu mieszkam we wloszech...Tu zdecydowana wiekszosc kobiet decyduje sie na znieczulenie...Koszt jednak tej przyjemnosci jest koszmarny-1200 euro lub zaledwie 800 jesli nie chcemy faktury...I tak sobie to wszystko przemyslalam,ze przeciez pierwsze dziecko-corke urodzilam zupelnie naturalnie bez zadnego znieczulenia...Fakt,bylo to 10 lat temu...ale ja bylam wtedy bardzo mloda-mialam zaledwie 19 lat.
To nieprawda,ze pierworodki musza dlugo rodzic-ja pierwsze niesprecyzowane blizej "cos" poczulam okolo 19 wieczorem...szlam sobie wlasnie na koncert "manaamu" (tak tak,z niczego nie rezygnowalam)...
Ale to dziwne uczucie kazalo mi wrocic...Pozniej ,po mniej wiecej godzince zaczelam coraz wyrazniej to cos czuc,przypominac mi zaczelo to bol (aczkolwiek stosunkowo niewielki)-jaki czasami dokucza przy miesiaczkach...Zaczelam pakowac swoje rzeczy,pomalutku sie wykapalam i tak dopiero okolo 22 a nawet po -pojawilam sie w szpitalu...
Jak dzis pamietam-kiedy lekarz mowil do mojej mamy "prosze pani,prosze dzwonic nie wczesniej jak 6 rano-to pierwiastka,to musi troche potrwac"...A ja juz wtedy mialam naprawde silne skurcze...I tak zrobiono ze mna co nalezy-lewatywka,golonko,pozniej wzielam prysznic-bez pospiechu choc juz z bolem bardzo mocnym....no a potem rzucili mnie na lozko...i tam nastapil szok-skurcze byly juz bardzo czeste,wod plodowych nie bylo (odchodzily sobie po troszku od trzech dni...),rozwarcia ani widu ani slychu ....ale fakt,ze wszystko skonczylo sie dobrze....O 1.15 bylysmy juz razem-odrazu zapomnialam o bolu...(fakt,o sam sie przypomnial nastepnego dnia-ale to jest nieuniknione-wszystko sie goi itp)...
I tak sobie analizuje cala ta sytuacje....i mysle o czekajacym mnie porodzie...Znieczulenie? I tak podawane jest tylko na pierwsza czesc porodu,kiedy przychodza bole parte-znieczulenie juz nie dziala...(i nie moze dzialac)...wiec czy to ma sens? Czy nie lepsze jest wsparcie kochajacej osoby,jej obecnosc,masaz....no a pozniej naprawde szybko sie zapomina....Moj porod nie byl lekki,dzidzia byla duza (3600,57 dluga)-jak na mnie przynajmniej 153 wzrostu,50 kilo wagi...ale zdalysmy tez wazny egzamin,teraz ta wyrosnieta juz nieco dzidzia (ma dzis 1o lat) dopomina sie udzial razem ze mna w porodzie swojego braciszka....
A...i wiecie co -ten koncert na ktory sie wybieralam,sluchalam juz ze szpitala,prosto z sali porodowej...(szpital miesci sie w parku gdzie wystepowal Manaam)-coz ,kazdy sposob jest dobry...
Pozdrawiam
I uszy do gory....

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 05:38
0

No to faktycznie nieciekawie. Tu daja na caly czas. Zostawiaja wlewik, zeby potem moc podac kolejna dawke. Matka jest podlaczona do jakiegos urzadzenia, ktore pokazue kiedy akurat sa skurcze parte jesli ona ich nie czuje i wtedy mowia kiedy przec. Tyle widac w programie o porodach tutaj. A pokazuja porody z calego kraju. Nie wiem czemu w Polsce jest inaczej. Moze trzeba sobie ekstra zazyczyc?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-18 o godz. 05:08
0

No, ale okazuje się, że w Polsce wielka lipa (albo przynajmniej w moim szpitalu, jak w innych częściach Polski jest inaczej - dajcie znać) - lekarz powiedział mi, że w Polsce podają znieczulenie TYLKO na pierwszą fazę porodu, czyli na skurcze. Okres działania podawanego znieczulenia to ok 2 godzin - jak mi się uda w tym czasie urodzić, co jest mało prawdopodobne u pierworódki,ale znowu nie jest niemożliwe - to moje szczęście. Ale jak już ZACZNĘ na serio rodzić, w sensie dzieciątko już będzie wychodzić, czyli druga faza porodu, to już mi nie dadzą znieczulenia (znaczy kolejnej dawki), bo w Polsce jest polityka, że to rozleniwia kobietę i poród trwa dłużej. To niech się wypchają z takim znieczuleniem. Ja sobie to wyobrażam, że mi będzie jeszcze gorzej jak tak nic, nic nie będę czuła, a potem BACH, rodzę i cholernie bol. Eeeech.... :(

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 03:57
0

A jeszcze zapmnialam dodac przy okazji tolerancji na bol. W zeszlym tygodniu moj program z porodami byl w Surinamie. Jedna belgijska polozna odbywala tam praktyke. Pokazano kilka porodow w Surinamie, zadnych znieczulen sie tam nie daje. Czy myslicie, ze te kobiety choc jeknely? Wcale, nic a nic. Ta polozna tez mowila, ze to niesamowite porownujac z panikarami z Belgii. One ani nie jecza, ze boli, przychodza, rodza i koniec. Dla nich porod to cos zupelnie naturalnego i zadnych ceregieli. Cos w tym jest. Moze to wlasnie nam wychowanie zapewnilo to przekonanie, ze to musi byc straszny bol, przed ktorym juz umieramy ze strachu, a strach tylko poteguje bol. Ale madra jestem, a sama sie boje jak licho;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 03:53
0

Wlasnie wyczytalam w mojej madrej ksiazce, ze nie istnieje cos takiego jak tolerancja na bol, kazdego boli dokladnie w tym samym momencie tylko kazdy reaguje na ten bol inaczej.

Co do innych srodkow przeciwbolowych, wiem, ze mozna poprosic o jakas mieszanke gazow i sobie powdychac, ale to ponoc nie zawsze usmierza bol i powoduje lekkie zamroczenie. Ostatnio tu w programie o porodach widzialam jak babce podali cos domiesniowo, bo juz na epidural bylo za pozno, a ona byla tak panicznie przerazona, ze porod jakos nie posuwal. Ponoc troche jej pomoglo, ale nie wiem co to bylo.

Ja sie nie boje ani podania znieczulenia ani tego co bedzie potem. Spotykam sie z anestezjologiem w przyszlym miesiacu, ma sobie zobaczyc plecy i wszystko opowiedziec. Poza tym to nie pierwszy raz jak cos wkluwa, wiec uszy do gory:) Jedyny problem to niskie cisnienie, ale wtedy podaja cos dozylnie, zebym sie nie obalila zupelnie, spokojna glowa.

Odpowiedz
Trissy 2009-09-18 o godz. 02:34
0

No to ja naleze tez do grupy ktora boi sie zewnatrzoponowego. Mam jakis taki lek ze lekarz podajac je nie trafi w odpowiednie miejsce.
A jednoczesnie tez jestem panikara - mam obnizona tolerancje bolu wiec kazdy najlzejszy nawet powoduje u mnie histerie.

A czy oprocz zewnatrzoponowego istnieja jakies inne srodki podawane np dozylnie??

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 06:24
0

Nie wiem jak w Polsce, ale tutaj to trzeba lekarzowi powiedziec, ze NIE chcesz znieczulenia. Tu traktuja to standardowo, zazwyczaj chcesz i juz. Mysle, ze powiklania, o ktorych sie mowi nie sa na tyle czeste ani tak dokuczliwe, zeby sie ich mocno obawiac. ja wierze, ze wszystko bedzie dobrze:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 04:00
0

To znów ja. Tym razem mam dla Was stronkę - mnóstwo info nat. znieczulenia..
http://morfeusz2001.webpark.pl/znieczulenie.porodu/znieczulenie.porodu_1.html

Iza

Odpowiedz
Hala 2009-08-25 o godz. 03:19
0

źle mnie zrozumiałaś, ja nie boję się ukłucia.
Mam pewne obawy co do możliwych powikłań, tym bardziej, że spotykałam się z różnymi opiniami lekarzy i położnych. Nie dalej jak tydzien temu pokazywali kobietę w Polsce budzącą się po kilkumiesięcznej śpiączce, w którą wpadłą po podaniu znieczulenia. Nawet nie widziała swojej dzidzi.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 03:11
0

Zapomnialam dodac. Ktoras z Was pisala, ze boi sie podania znieczulenia. Tu w programie o porodach pokazuja co tydzien podanie epiduralu, co tydzien u innej babki i czesto u ciezarnych nastolatek. Kobiety mowia, ze to naprawde nie boli, czuc podobno uklucie, ale jakiegos ekstra bolu nie. Nawet te nastolatki nie panikowaly, zatem uszy do gory!

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 03:09
0

Ja sie zdecydowalam na znieczulenie i nie bede czekac az juz w koncu stwierdze, ze nie dam rady dluzej. Umowialm sie z lekarzem, ze ulzymy sobie tak wczesnie jak sie da. Czytalam duzo o tzw walking/mobile epidural, gdzie nie trzeba po podaniu znieczulenia lezec, mam nadzieje, ze tu takie robia:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 03:05
0

Ja mam do porodu jeszcze duuużo czasu (październik), ale nie bardzo wyobrażam sobie poród bez znieczulenia. Jestem okropną panikarą i strasznie boje się bólu...Tylko, że w szpitalu, w którym planuję rodzić dają nie zewnątrzoponowe, a podpajęczynówkowe. Nie bardzo wiem, czy się one tak dokładnie różnią. Na pewno oba są w kręgosłup, ale jakie są różnice, nie wiem. Może Wy wiecie?
pozdrawiam ciepło,
Iza :D

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 02:15
0

wlasnie,jak sie zdecydujesz na znieczulenie to moze byc juz za pozno.ja planowalam sobie,ze bede chciala rodzic w znieczuleniu,i kiedy juz mnie strasznie bolalo poprosilam o nie,pani doktor mnie zbadala i stwierdzila ze juz jest za pozno,teraz to juz rodzimy(bylo 9cm rozwarcia).i obeszlo sie bez znieczulenia,ale nie bylo latwo.... lol pozdrawiam i zycze powodzenia

Odpowiedz
Gość 2009-08-24 o godz. 11:19
0

u nas jest tak, że trzeba od razu mówić, że się chce (płaci się jakieś 200-300 zł) z resztą... podobno jak już się wszystko zaczyna to już na znieczulenie za późno. hm

Odpowiedz
Hala 2009-08-24 o godz. 10:45
0

Witaj,
jeśli pytasz o znieczulenie zwenątzroponowe, to nie planuję .Ale chciałabym mieć tą pewność, źe jak poproszę to dostanę bez gadania.
Wiem, że w moim szpitalu są temu bardzo niechętni i generalnie nie ma szans.
Przyznam, ze trochę się go boję.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie